Tekst dla standartowego leminga.
Uzupełnienie przekazów medialnych.
Kibole i chuligani to bardzo propaństwowa grupa społeczna. Do głowy by im nie przyszło zakłócanie w jakikolwiek sposób oficjalnych obchodów narodowego święta. Kibole i chuligani to także bardzo tolerancyjna grupa. Wprawdzie odżegnują się od wspólnej drogi z kolorowymi, ale wybrali sobie oczywiście taką drogę, by ich drogi nie wchodziły sobie w drogę, To grzeczne kibole są; lubią Komorowskiego i Biedronia i krzywdy im nie zrobią.
Dopiero, jak słyszą: "narodowcy" zapala im się czerwona lampka przed oczami i w owczym pędzie zakładają kominiarki ( najchętniej białe), chwytają za race i pałki i biegną w kilkunastu, kilkudziesięciu, a nawet w kilknastu (200?), by odpalić te race. Wtapiają się w tych kominiarkach w tłum tych znienawidzonych przez siebie nacjonalistów, dla niepoznaki.
I niestraszne im nawet tysiące policjantów, którzy dzielnie ochraniają pochód prawaków. Świadomi swojej siły przecież mają przekonanie, że nic im się nie stanie.
Ciekawe, kto w to uwierzy?