Alexander Degrejt Alexander Degrejt
394
BLOG

Państwo "opiekuńcze" zapewnia wikt i opierunek dziennikarzom

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 1

„Proszę żyć tak, żeby jak usłyszy pan pukanie do drzwi o szóstej rano, to żeby ktoś pukał do pana a nie po pana” - raczył był pouczyć Tomasza Sakiewicza inspektor Mariusz „ADHD” Sokołowski podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Wolności Słowa. Nie powiedział niestety niczego konkretnego i w ten sposób pozostawił wiceprezesa TV REPUBLIKA w niepewności co do pytania zasadniczego, na które nawet sam były premier zasiadający obecnie na tronie króla Europy odpowiedzieć nie umiał: „Jak żyć?”...

Dobra, bądźmy poważni i zadajmy sobie proste pytanie: jaki to kraj, w którym policjant w obecności deputowanych do parlamentu grozi dziennikarzowi? Czy jeszcze wolny i demokratyczny, czy też może już będący na etapie państwa policyjnego, gdzie mundur stawia funkcjonariusza ponad (albo i poza) prawem?

To nie jedyna zagwozdka jaka wbiła mi się do głowy w związku z cyrkiem odstawionym przez policję w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej. Ot weźmy na przykład podstawę interwencji – policjanci i sam pan rzecznik Sokołowski twierdzą, że działania podjęli po przyjęciu zgłoszenia od administratora budynku, czyli Kancelarii Prezydenta. Super, tylko to nie Kancelaria była (jest) tam gospodarzem ale PKW właśnie. Wyszło to wszystko tak, jakby właściciel kamienicy wzywał policję celem wyproszenia gości przybyłych na urodzinowe przyjęcie najemcy lokalu. Ba, nie jakby ale dokładnie tak – bo „okupanci” w osobach Ewy Stankiewicz, Grzegorza Brauna et tutti quanti zostali przez przedstawicieli komisji zaproszeni! Do tego ani pan rzecznik, ani pan komendant nie raczyli się odnieść trąbiąc w kółko i na okrągło, że działali zgodnie z prawem. I że rozstrzygnie sąd.

Jednak najlepsza ze wszystkiego jest podana przez dowodzącego akcją przyczyna zatrzymania Jana Pawlickiego – otóż „podtykał on policjantom mikrofon”. Straszna zbrodnia, zasługująca co najmniej na dziesięć lat ciężkiej pracy w kamieniołomach. Ciekaw jestem jak teraz będą wyglądały konferencje prasowe inspektora Sokołowskiego i innych mundurowych rzeczników – skoro precedens nastąpił to pewnie teraz w puszce będą lądować wszyscy przybyli na nie dziennikarze posługujący się tak niebezpiecznymi i budzącymi grozę narzędziami jak aparaty fotograficzne, mikrofony czy dyktafony.

Cóż powiedzieć? Wystarczy kilka takich akcji i wszyscy będziemy mogli czuć się bezpieczni – media przestaną nas atakować niepokojącymi informacjami, nie będziemy się musieli martwić jakimiś nieprawidłowościami czy aferami, a dziennikarze gremialnie popadać zaczną w błogostan na samą myśl, że oto państwo „opiekuńcze” wynagradza ich trud darmowym wiktem i opierunkiem...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka