AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
579
BLOG

Alzheimer Kiszczaka, czyli choroba dyplomatyczna

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 7

Warszawski Sąd Okręgowy ma piątego czerwca zdecydować, czy zawiesić proces Czesława Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci górników podczas pacyfikacji kopalni „Wujek”, ze względu na jego zły stan zdrowia. Zdaniem obrońcy generała, mec. Majewskiego „nasiliły się objawy neurologiczne wraz z utratą słuchu, jest też podejrzenie choroby Alzheimera”. Diagnoza dla podsądnego (który nie koniecznie musi chcieć pamiętać o swoich przewinach) nader wygodna, ale jeżeli prawdziwa to ja jestem chiński mandaryn...

Przypomnieć należy, że już w roku '93 z tego samego powodu sprawę byłego szefa MSW wyłączono z procesu zomowców, którzy dokonali masakry na „Wujku”. Jeżeli już wtedy rozwijał się u niego Alzheimer, to w jakim stanie byłby dzisiaj? Pytanie jest oczywiście retoryczne, jednak kto chce może spróbować sobie na nie odpowiedzieć. Moim zdaniem dolegliwości Kiszczaka to klasyczny przejaw choroby dyplomatycznej, której jedynym celem jest uniknięcie odpowiedzialności za popełnione zbrodnie.

Nie jest zresztą Czesław Kiszczak przypadkiem odosobnionym, wielu komunistycznych zbrodniarzy dotknęły symptomy tej samej choroby, by wspomnieć chociażby Czesława Gęborskiego (komendanta obozu w Łambinowicach), Jerzego Kędziorę (sadystycznego śledczego z więzienia na Mokotowie), czy też Wojciecha Jaruzelskiego (szefa wszystkich czerwonych szefów). Nie jestem specjalistą, ale czy w tej sytuacji minister zdrowia nie powinien ogłosić stanu epidemii, a zarażonych objąć kwarantanną?

Właściwie to nie wiem, czemu ja się dziwię. Czyż to nie sam Adam Michnik mówił o wielkoduszności wobec komunistów a samego Kiszczaka mianował „człowiekiem honoru”? Czyż to nie pierwszy „niekomunistyczny” premier grubą kreską odciął przeszłość by do niej już nie wracać i zapewnić bezkarność czerwonym mafiozom? A dzisiaj, czy to nie aby przypadkiem Prezydent RP zaprasza gen. Jaruzelskiego na posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego? A skoro tak, to można stwierdzić z całą mocą, że choroba dyplomatyczna podsądnych jest potrzebna sędziom, żeby mogli bez głupiego lawirowania i kretyńskich uzasadnień olać sprawiedliwość.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka