AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
4279
BLOG

Gdzie jest pięć baniek, czyli Madonna na Narodowym

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 80

Huknęła wieść, że Ministerstwo Sportu pod światłymi rządami ministry Anny Muchy straciło na ubiegłorocznym koncercie Madonny, który odbył się na naszej narodowe arenie, prawie pięć milionów złotych. Oznacza to, że każdy z nas zapłacił Madonnie za występ, zarówno jej fan stojący w pierwszym rzędzie pod sceną jak i emeryt, który nie koniecznie musi przepadać za twórczością artystki. Rzecz zabawna, bo organizator imprezy, Narodowe Centrum Sportu (które do października 2012 zarządzało stadionem) wraz z szefującym mu wtedy Robertem Wojtasiem prognozowało, że przyniesie ona około dwustu tysięcy złotych zysku. Przyniosła wręcz przeciwnie – pięć baniek w plecy podatników. I co?

I nic. Rzeczniczka ministerstwa tłumaczy, że wszystko przez Euro 2012, bo koncert był na końcu listy priorytetów, a tak w ogóle to nie ma się czym przejmować bo można było stracić więcej, na przykład gdyby trzeba było zapłacić za emisję reklam tego wydarzenia to byłoby to siedem milionów. Poprzednik Wojtasia na stanowisku prezesa NCS, Rafał Kapler, uważa, że na imprezie można było zarobić a czemu się nie udało nie ma pojęcia, a sam Wojtaś, że po prostu nie udało się znaleźć sponsora w miesiąc po mistrzostwach Europy. Jednym słowem mamy czeski film – nikt nic nie wie. Pięciu baniek jak nie było, tak nie ma i nie będzie, winnych ukarać nie można, bo już ich zwolniono a spółka NCS przestała istnieć. Dywanem, który przykrył brud jest nowy zarządca stadionu – PL.2012. W dodatku rzecznik tego dywanu, Mikołaj Piotrowski, przekonuje z olśniewającym uśmiechem na twarzy, że do żadnej imprezy ani jego firma, ani ministerstwo, ani w ogóle nikt nie dopłaca bo wszystkie przynoszą zyski.

Zapytałbym ile tych imprez było i czy dochód z nich wystarczy na utrzymanie molocha, ale powstrzymam się miłosiernie. Zadam pytanie inne: czy naprawdę właścicielem takich obiektów jak Stadion Narodowy musi być państwo? Czy aby w rękach prywatnych nie byłyby one bardziej rentowne, w dodatku generujące zyski dla Skarbu Państwa w postaci podatków? Niech każdy odpowie sobie sam, czy chce z własnej kieszeni utrzymywać gadżety, których jedynym celem jest podniesienie piarowego wizerunku rządzącej partii.

A co do Madonny i jej koncertu, to może należało posłuchać protestujących, którym nie podobało się urządzanie tej imprezy w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego? Byłoby co prawda ciemnogrodzko i zaściankowo, ale przynajmniej forsa zostałaby w kieszeni...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka