Obserwując ostatnie wydarzenia gdzie z jednej strony coraz częściej (acz kolwiek nie tak liczne jak zapowiadali je niektórzy "oburzeni" POlitycy) organizowane są pikiety i manify pod szyldem KOD, a z drugiej demokratycznie wybrany rząd z coraz większą determinacją i coraz bardziej skutecznie porzadkuje sytuację w kraju (na tle coraz bardziej niestabilnej sytuacji poza granicami Polski) odnosze wrażenie, że nie ma lepszego sposobu na skanalizowanie energii niezadowolonych z obecnego stanu rzeczy i "puszczania całej pary w gwizdek" jak właśnie w tej formie i w ten sposób w jaki robi to KOD.
Moim zdaniem pod żadnym pozorem (mam tutaj na myśli oczywiście wszelkie działania opozycji, które są zgodne z obowiązującym prawem) nie wolno przeszkadzać i utrudniać manifestującym wyrażania swojego niezadowolenia, bo jest to najlepszy i najbardziej skuteczny sposób rozładowania napięcia i zmniejszenia frustracji przeciwników rządu.
Biorąc pod uwagę kierunek i dynamikę zmian jaka w najblizszej przyszłości czeka Europę większość z protestujących z konieczności (obrony nie tyle "demokracji" co własnej "d...py" ) mając do wyboru narastający chaos lub w miarę spokojny żywot stanie się naszymi sojusznikami. A właściwie z tego co widzę, ...to już nimi są.
To co jawne nie jest groźne. Prawdziwy wróg skryty przed naszym wzrokiem zawsze "czai się w ciemności" i nigdy nie ujawnia się przed czasem. Dlatego rząd polski powinien ochraniać KODowe pikiety, a jego zwolennicy trzymać się od nich z daleka.
