Ten, który zatrzymał Kaczora i ruszył (polską ) ziemię
A horse! A horse! My kingdom for a horse!
(William Shakespeare )
Myszkę! Myszkę! Rubikonia za myszkę!
( z ogłoszenia na Allegro )
Ryszard Petru idzie na zwarcie, bo ma zapacie.
Będzie rewolucja.
Kilka dni, kilka marszy później...
Na polu marsowym.
Niezliczony tłum wita zwycięstwo. Pochód. Oto, z przodu idzie, krokiem konika szachowego, Rzepliński. Niesie rózgi liktorskie. Jego twarz rozpromienia uśmiech. Nareszcie. Właściwy pochód triumfalny. Widzimy kwadrygę z arbuza, zaprzężoną w myszki agresorki. To jedzie Ryszard. W wieńcu z liści bobkowych na głowie. Z tłumu słychać okrzyki "Ryszard zbawca" Ryszard odnowiciel" Ryszard złotousty" oraz kobiece "Ryszard piękny" a, nawet "Ryszard ciacho" W kolejnym rydwanie jedzie Ewa z Grzegorzem przy piersi. Wredne języki mówiły, że Grzegorz to wąż. Czy ona Kleopatra i przykładałaby do piersi jadowitego gada? Widzimy kolejne rydwany. W jednym Komorowski, w innym Kwaśniewski. Kijowski jedzie wierzchem, a jego konia, za uzdę prowadzi Tomasz Lis. Skromny, jak zwykle. Są też wozy z klatkami, a nich widzimy pokonane kaczki. Tłum pokazuje kciuki do dołu. Gdzieś, z tłumu słychać "jebać kaczory" Tym bardziej zrozumiałe, że kaczki mają zakrwawione dzioby. Jednak w tłumie dominują okrzyki radości i szczęścia. Młode kodóweczki sypią płatki kwiatów, a ludzie podskakują. Szał wolności.
Wolność uratowana. Demokracja uratowana. Trybunał też.
Lech Wałęsa kazał zawrócić motorówkę. Jego idee zwyciężyły. To Platon naszych czasów. Mózg.
Jan Kaczmarek śpiewał, że "do życia trza mieć mocną głowę, choć nie koniecznie tęgi łeb" a Krystyna Prońko: "robisz małpę i mam w domu cyrk"
... tak, to jest panie Ryszardzie...
