Bez wstępów. Ale nie lubię rozwadniać konkretów.
1. TK orzeka o zgodności z konstytucją. Jak bardzo zawiła to musi być sprawa skoro piętnastu najmędrszych musi nad tym debatować. Natomiast kiedy otwieram konstytucję to tam tylko kilka linijek. Gdzie zatem problem? Ano problem w sędziach TK, którzy traktują konstytucję jak poemat wierszem pisany, gdzie muszą dokonywać interpretacji "co poeta chciał powiedzieć?". Zatem albo konstytucja, albo TK, jest do d**y, skoro najprostszy dokument, mający być kagankiem dla ludu, jest jednym wielkim pustym frazesem. I tak jak w poezji, tak i w TK, interpretacje zależą od interpretującego. Niestety - warte są tylko tyle ile analizy wierszy - funt kłaków. Niestety te funty kłaków generowane przez TK są ober-prawem. Można ten węzeł gordyjski rozciąć tylko w ten sposób, że zmieniamy umocowanie TK, albo zmieniamy konstytucję. Niech ktoś zgłosi do TK zapytanie ile diabłów zmieści się na łebku szpilki i czy może ich być 16, a zobaczycie jak bardzo ta liczba jest zgodna lub nie z naszą konstytucją. Tak pojemny mamy ten, najważniejszy ponoć, dokument ustrojowy.
2. Ale niedaleko szukać. UE pełna jest podobnych bubli. Ot choćby roztrząsane dziś włączenie się UE w procedowanie spraw jakie mają miejsce w suwerennym kraju, Polsce. Magiczne sformułowanie, które stoi na straży tego umocowania brzmi : "naruszenie wartości europejskich". Teraz szukają mędrców, którzy "klepną" "właściwe" "wartości", które narusza Polska, żeby się nam dobrać do czterech liter. Ale na razie nie ma tam Rejtanów miary Rzeplińskiego, więc i sprawa tkwi w martwym punkcie.
3. Namnożyło nam się "bytów ponad podziałami". Nie minął jeszcze KOD, a już w powietrzu wisi FOK Siemoniaka. Jak FOK złapie wiatr to pociągnie łajbę jeszcze kawałek, aż do następnego przeskoku. Ja proponuję, żeby w mądrości kolejnego etapu zedrzeć zasłony i nazwać coś RUM. Rada Utrzymania Magdalenki. W motto można umieścić wtedy hasło "Cuba Libre". Tyle, że wtedy ster może się już wymknąć z rąk Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej i polityczne zaplecze będzie musiało mieć gdzieś wetknięty przymiotnik "nowoczesna". Tym bardziej, że może Petru nie ma nic mądrego do powiedzenia, ale jego doradcy wiedzą za jakie sznurki pociągać, żeby dzwonki grały. Zatem bezpłciowi natenczas Pochłaniacze Ośmiorniczek będą musieli iść na pełen kompromis i rozpłynąć się w tym Nowo-bycie.
4. Nowoczesna to zresztą bardzo ciekawy, kolejny, eksperyment. Jeden z ostatnich, w postaci palikociarni, został już rozbity w puch i zasymilowany, ale odegrał ważną rolę w budowaniu ładu i zupełnie przy okazji, zaoraniu lewicy. Partia Pana Petru jest zdaje się przystawką, która pochłonie danie główne. No chyba, że odwołają doradców. Bo kiedy słucham wypowiedzi Petru na jakiś konkretny temat to ręce mi opadają. Mógłbym się łudzić, że może jest dobrym specjalistą w swojej dziedzinie, ale myślę, że gdyby był, to dzisiaj nie bylibyśmy w tym miejscu z gospodarką. Tam, wtedy, nie trzeba było umysłowych tylko fizycznych , którzy zrobią to, co zachodnie "firmy doradcze" zalecą. I w tym jest facet ewidentnie dobry. Dzisiaj mając doradców, od trochę już innych spraw, również wykonuje ich zalecenia i dzięki temu jest na fali. Idealny człowiek w idealnym miejscu.
