Ksiądz Mądel, jak sam wcześniej oświadczył, został przez swoich przełożonych odsunięty od udzielania sakramentu pokuty. Klasztor w którym zamieszkiwał i działał jako spowiednik, znany był z tego, że przybywali tam grzesznicy z różnych stron by tam właśnie przystąpić do spowiedzi. Są takie neutralne miejsca, gdzie ludzie przybywają by się wyspowiadać, gdyż wstydzą się swemu proboszczowi wyznawać swe występki.
Przez lata ksiądz Mądel wiernie służył kościołowi i wiernym, wykonując swe obowiązki. Zdarzyło się jednak, że uległ pokusie bycia sławnym. Otrzymał laptopa i dostęp do internetu. Wyznał, że buntował się przeciw obowiązkowi spowiadania i udzielania grzesznikom rad, jak żyć.
Jego zaangażowanie w publikowanie swoich przemyśleń politycznych stawało się coraz większe. Musiało to prowadzić do konfliktu z regułą zakonu i posłannictwem. Konflikt ten zakończył się rękoczynami. To z kolei skutkowało zakonnymi restrykcjami wobec księdza. Eskalacja sporu sięgnęła dzięki mediom zenitu. Na adwokatów swych racji ksiądz wybrał gazetę Wyborczą, TVN i inne pokomunistczne media, które z racji swego antyklerykalizmu chętnie zaangażowały się w awanturę.
Wydawało się, że konflikt wygaśnie z braku paliwa. Jednak nie. Ksiądz dzisiaj rozpala nadal emocje blogerów, atakując zaciekle innego księdza. To już jest zwyczajne zacietrzewienie w sporze, rodem z opowieści o Kargulu i Pawlaku. Owocem tego zacietrzewienia jest budzenie demonów ateizmu i antyklerykalizmu. Setki blogerów, o dziwnych nickach, na blogu księdza pluje sobie bez żenady na cały kościół.
Decyzja przełożonych o odsunięciu księdza od spowiadania wiernych wydaje się być bardzo słuszna. Bo wyobraźmy sobie, że z podobnymi problemami, jak problemy księdza, przyjdziemy do spowiedzi. Co usłyszymy w konfesjonale od księdza Mądla? Co nam poradzi?
Jak pokieruje naszym życiem?
Rozgrzeszy nas, czy pochwali?
