Seweryn Blumsztajn, który mógłby być ozdobą każdej telewizji, ogłosił bojkot publicznych ("nie będę już występował w żadnych publicznych mediach, podjąłem decyzję" niech do niego nie dzwonią). Bojkotować każdy może rózne rzeczy, tym bardziej, że już wczesniej p. Seweryn bojkotował rodzenie, w sposób oczywisty dla swojego śrosowiska, oświadczając, że p..., nie rodzi.
Tym razem p. Sewreryn p... nie powiedział, ale zrobił. Mógłby powiedzieć (oświadczyc, napisać itp.): p... nie gadam. Czy to dla potomności dobre, czy złe, nie wiadoomo, dośc powiedzieć, że ja się cieszę. Gdy słuchałem p. Seweryna - który masowo w ostatnich latach wypełniał swoim oddechem studia radiowe i wygladem studia telewizyjne - początkowo zmieniałem kanały, a potem wystawiłem telewizor za drzwi (są świadkowie).
Bez radia - przyznam - Radia Wnet osobliwie,, nasłuchu radiowego Telewizji Republiki w internecie, czasem bez Niepokalanowa, a rano sledzenia tryndów w PR 1,2 i 3, nie wyobrażam sobie poranka, dlatego tylko przełączałem kanały omijając występy Blumsztajna i jego aliantów, sączącego jad, jak nie przymierzając red. red Stasiński i Wołek, pos. Niesiołowski, prof. Król, Rzepliński i jeszcze paru.Teraz jest postęp: juz nie będę musiał wywijać się; radio jest, jak było, telewizor nawet jakiś się znajdzie.
P. Seweryn zresztą, jak wiadomo, nie jest pierwszy, jest wielu po tych samych złotówkach, dolarach, euro i szeklach. Wczesniej leśniczy pogonił z telewizora Lisa, a Czółno (vide Wildstein i "Dolina Nicosci"), sam oświadczył, w telewizorze, że protestuje przeciwko m.in. zwolnieniu znanego demokraty ludowego (od ludowa demokracja) Ordyńskiego i wychoodzi.
Kończąc: wstydu p.Seweryn, Lis i Czółno nie mają. Zawsze tak myśleli; ale dziś myslą szczególnie, że odchodząc / bojkotując / oświadczając, że p...,, myślą, że zwykły Polak - którego przez lata dezinformowali, agitowali, oszwabiali - nie zauważył po jakich są pieniądzach. Mam nadzieje, graniczącą z pewnością, że zauważył, I tego się trzymajmy.
---
Seweryn Blumsztajn: Proszę już tylko do mnie nie dzwonić.
Wojciech Dudkiewicz: Nie dzwońmy już do Seweryna Blumsztajna. Może sam zadzwoni
