Bojkotuję Putina popijając Żubrówkę...
Jako polski patriota bojkotuję faszystę Putina, nie jeżdżę ruskim samochodem na ruskim paliwie, nie słucham sowieckich piosenek, nie oglądam ruskich filmów, chyba, że opozycyjne, nie pijam ruskiej wódki... tylko naszą, najlepszą Żubrówkę z polskiego przedwojennego Polmosu...a, że lubię drinki postanowiłem sprawdzić, cóż można jeszcze zmieszać z tą wódką... i tak przy okazji wchodzę na stronę właściciela marki...amerykańskiego?CEDC...e, przeca kiedyś tak dobrze sprzedająca się Żubrówka należała do polskiego Polmosu, a marka osiągająca piękne sukcesy w latach 90tych dzięki chętnie popijającym Polakom, więc co się stało?...wolność rynkowa?...i nagle okazuje się, że od 2013 spółka należy już do Russian Standard Group...którego właścicielem jest rosyjski oligarcha Roustama Tariko...
I tak kolejne naiwne przeświadczenie o polskiej potędze prysło jak fantazje o potędze w dziedzinie gazu łupkowego, górnictwa, petrochemii, innowacji technicznych czy produkcji stoczniowej.
Teraz zastanawiam się tylko, czy te kilogramy polskich jabłek i te kilogramy świnek, zjedzone przeze mnie w tamtym roku w ramach sprzeciwu przeciw polityce Kremla, to też były jeszcze polskie jabłka i świnki?...a może jednak moje pieniądze poszły na ukraińską zadymę? Błoga nieświadomość pozwala przynajmniej się spokojnie napić...ech, jak tu żyć i co tu pić panie Premierze i pani Premierowo... szkoda tylko, że Putin na wolnym rynku nie jest już taki chętny do odsprzedawania rosyjskich marek...
