Jedyna szansa na zmianę była przy przejściu do drugiej rundy p.Kukiza. Niezależnie od tego czy za p.Dudę czy za p.Komorowskiego. W pierwszym przypadku wyborcy p.Dudy na pewno wsparliby w drugiej rundzie p.Kukiza, a nie p.Komorowskiego, w drugim przypadku nie byłoby znaczenia, kto by wygrał i tak nastąpiłaby zmiana. Większość wyborców p.Kukiza to byli wyborcy PO. Teraz obserwując swoje otoczenie mogę powiedzieć, że poprą p.Komorowskiego, do tego dołączą resztki lewaków i antykościelnych...pytanie jest w jakiej ilości...
Jak widać od wczoraj Komorowskiego wesprze dodatkowo medialna grupa prorządowa i brudna kampania ze strony PO. Dzisiejsze wiadomości w mediach pro i rzadowych ewidentnie pokazują jak informacje są odpowiednio kształtowane tak, aby pominąć zdecydowane odcięcie się p.Kukiza od p.Komorowskiego wskazując na to, że nie opowiedział się po żadnej ze stron...dodatkowo można zobaczyć socjotechniczne działania, np.zadając pytanie na kogo będą głosowali wyborcy Kukiza w tle pokazywany jest oczywiście Bronek...
Jeśli "prezydent żyrandola" nie walnie jakiś gafy nie do obrony to wygra drugą rundę...
Na razie sztabowi Komorowskiego ciągle się wydaje, że mają ciągle do czynienia z głupkami, a nie wyborcami jeśli mamią ich obietnicami referendów i obietnic...
Dodatkowo zostanie wzmocniony "przypadkowymi głosami nieważnymi "...
W pierwszej rundzie koleżanka odwiedziła komisję wyborczą tuż przed zamknięciem i jakiego doznała zdziwienia, gdy się okazało, że już głosowała...szacowna komisja przeprosiła, wydała kartę i pozwoliła jej zagłosować...a ja się zastanawiam nad tym, czy to przypadek?...a z drugiej strony co by było jeśliby jednak już raz głosowała? Pozwoliliby jej zagłosować drugi raz... oczywiście można powiedzieć, że to przypadkowy błąd, ale ile takich niewykrytych błędów mogło się zdarzyć?
W tle pozostaje w głowie stwierdzenie p.Sikorskiego "zrobimy wszystko, aby PiS nie przejęło władzy"...czy dosłownie wszystko?
