Niepozorny Niepozorny
59
BLOG

Nie wierzę Kaczyńskiemu już od 2006 roku

Niepozorny Niepozorny Polityka Obserwuj notkę 13

 Nie pomnę juz w jakim to było programie, na którym kanale. Ale wypowiedź pamiętam jakbym ją słyszał wczoraj.

Jarosław Kaczyński właśnie przejął urząd premiera RP po koszmarnym premierostwie Kazimierza "Dyzmy" Marcinkiewicza. Zaproszono go do telewizji na wywiad, gdzie padło pytanie, które paść musiało: "dlaczego został pan premierem, skoro w kampanii wyborczej obiecywał pan, że nie obejmie tego urzędu?" Odpowiedział w stylu znanym z reklamy piw ";) bezalkoholowych", z delikatnym uśmieszkiem (ale w zasadzie wprost) mówiąc: "proszę pani, musiałem tak powiedzieć, bo w przeciwnym wypadku nie zostałbym wybrany, wizja bliźniaków na stanowisku premiera i prezydenta państwa uniemożliwiłaby nam wygranie wyborów".

Moim zdaniem polityk, który jawnie przyznaje się do oszukiwania wyborców w celach strategicznych i łamie dane obietnice powinien wycofać się (albo zostać "wycofany") z życia publicznego. Oczywiście, politycy w naszej sennej cywilizacji zachodniej drzemiącej w swoim lokalnym "końcu historii" nagminnie kłamią, ale nigdy się do tego kłamstwa nie przyznają. No i starają się z grubsza dotrzymywać tego rodzaju personalnych obietnic (np. wbrew szalonym spekulacjom mnozącym się na tej platformie blogerskiej nigdy nie brałem pod uwagę opcji, by Tusk zastąpił Komorowskiego w roli kandydata na urząd prezydenta - skoro robimy prawybory to są i juz, kombinowac mozemy przy wyborze, ale jeśli juz zostanie ogłoszony, to nie ma odwrotu). Jest to pewien wentyl bezpieczeństwa pozwalający kontrolować polityka - wiadomo, ze po wyborach nie zrobi przynajmniej niczego, co byłoby wbrew woli tzw. opinii publicznej.

Wypowiedź Kaczyńskiego była oczkiem puszczonym w stronę jego twardego elektoratu. Elektoratu, który rozumie, że przecież jest Misja, trzeba pokonać Układ, a cel uświęca środki - masy są wszak ogłupione przez media i bez "dopingu" nie pomogą budować IV RP. No a inferalna Platforma i tak robi dużo gorsze rzeczy, tylko się z tym kryje.

I tak oto polityk jawnie przyznający się do demagogii startuje teraz na urząd prezydenta RP, w wyborach bardzo szczególnych. Tym razem kłamie na całej linii, prezentując swój odmieniony i ugodowy wizerunek, znowu "puszcza oko" odwołując się do "inteligencji wyborców", znowu jest mu to chętnie wybaczane.

Jarosław Kaczyński jest człowiekiem niebezpiecznym. Po ogromnej tragedii znalazł w sobie dość siły, by pokonać swoją słabość i sumienie i zrobić wszystko, co przybliży go do zwycięstwa w wyborach i/lub umocni jego frakcję. Polityka jest teraz dla niego wszystkim - nieważne, czy zajmuje się nią z miłości do ojczyzny czy z innych powodów. Ale PiS wbrew temu, co chcieliby jego zwolennicy, nie jest partią z innej ligi, jego "elitarność" jest taka jak elitarność iPoda - przeznaczono go dla masowych odbiorców przekonanych, ze wybierają "produkt" dla wtajemniczonych, w rzeczywistości dostając spersonalizowaną wersję produktu dla mas, stosującego te same środki, ale jawnie i bez oporów. Tylko czy to się na dłuzszą metę sprawdzi? Panie Kaczyński, grać należy zgodnie z regułami, nawet jeśli ma się hiper-misję i tajemną wiedzę, bo w przeciwnym wypadku dostaje się po palcach od wyborców, o czym się Pan chyba niedługo przekona.

Niepozorny
O mnie Niepozorny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka