Wróciłem z wiecu Janusza Korwina-Mikke na Rynku w Krakowie.
Jak na normalny (czyli rzadko spotykany w Polsce) wiec wyborczy przystało, Korwin po prostu przedstawił w formie zwartej swój program. Zrobił to być może trochę mniej charyzmatycznie niż w Radomiu (jedna z części nagrań tutaj), ale żar lejący się z nieba (mimo że właśnie na 17, kiedy spotkanie się rozpoczęło, zapowiadano deszcz) przeszkadzał wszystkim. Tak czy inaczej było bardzo dobrze i sympatycy przerywali mu oklaskami.
Organizatorem wiecu był UPR (który UPR? Chyba ten z prezesem Żółtkiem, bo to on był gospodarzem :). Z całym szacunkiem dla p. Prezesa, ale widać jakąś przepaść między zdolnościami oratorskimi i prezencją Korwina i pozostałych UPR-owców/WIP-owców - co nie prognozuje dla kolibrów dobrze, bo Korwin choć żwawy, to jednak coraz starszy i ktoś go będzie musiał zastąpić, a kandydata nie widać. Cięzko stwierdzić ile osób słuchało wystąpienia, ale na moje oko stosunkowo dużo - była pogoda ładna, a po przeciwnej stronie sukiennic odbywał się koncert charytatywny p. Dymnej, co tym bardziej przyciągnęło słuchaczy. Rozdawano płyty z wystąpieniami Korwina, sprzedawano książki i gadżety. Dyskusji nie było, ku rozpaczy pewnego pana znanego z tego, że jeździ po Polsce i zadaje znanym ludziom kłopotliwe pytania.
Będę głosował na Korwina. Mimo że nie zgadzam się z nim w kilku punktach (tych gdzie uwidaczniają się moje lewicowe odchyły, jak np. prawa zwierząt, bioetyka, itd. - zresztą opisywałem te kwestie w poprzednich notkach), to jest jedynym kandydatem prawicowym gospodarczo, a wolność gospodarczą uważam za ekstremalnie istotną.
Na koniec parę zdjęć z komórki (zrobiłem też filmiki, ale było kilka kamer, więc wystąpienie pewno pojawi się online, pełny album tutaj - jakby ktoś chciał jakieś zdjęcie to może brać, ale niech podlinkuje do bloga):
