Moze ktos pamieta niemieckiego fachowca od prawa i finansow, profesora Paula Kirchhofa.
Tuzin lat temu przedstawil bardzo sensowny projekt reformy systemu emerytalnego. Calkowicie przestawienie rent i emerytur na cos w rodzaju ubezpieczenia kapitalowego. Kazdy zbiera swoje na przyszlosc, to owocuje, a jezeli komus bardzo zabraknie, temu dolozy panstwo.
Reforma poomagala rozwiazac problem coraz dluzszego zycia emerytow, choc w przyszlsoci konieczne bylyby dalsze reformy. Reforma tez niestety wymagala na starcie doplaty z budzetu.
Owczesny kanclerz Gerhard Schröder pozbyl sie natreta jednym zdaniem. W tlumaczeniu na polski powiedzial mniej wiecej "ta reforma tego tam "profesora z Heidelbergu" jest...". Do tego odpowiednia mina, ze wiecie, rozumiecie. "Profesorek".
I automagicznie bylo po reformie, a profesor Kirchhof zaczal wsrod tzw. prostych ludzi cieszyc sie opinia dziwaka.
Drugi profesor, ktory polegl w pojedynku z politykiem, to byl profesor Kurt Biedenkopf. Zdemolowal go Helmut Kohl.
Tak wiec czekam rychlej porazki profesora Kleibera i innych profesorow lekkomyslnie ryzykujacych wejscie w dyskusje o Smolensku i pojedynki z politykami.
Swoja droga, jedyne ciekawe w tej sprawie jest juz tylko tresc ostatniej rozmowy braci Kaczynskich. I tu media powinny naciskac do dnia ostatniego.
Techniczne przyczyn katastrofy sa juz dawno wyjasnione, prokuratura wojskowa zas nie odwazy sie podac konkretnie nazwisk winnych. Wszyscy beda wiedzieli, ze zaloga rozbila samolot, ale nikt nie powie tego glosno. Nikt nie bedzie tez podawal konkretnie kogos od naciskow na ladowanie.
Mozna spokojnie zamknac sprawe.
96369