Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
125
BLOG

Z serca Rywinlandu do kariery w IV RP

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Polityka Obserwuj notkę 49
Informacja "Dziennika", że Małgorzata Raczyńska zgarnie 430 tysięcy odprawy odchodząc z TVP wcale mnie nie zdziwiła. Półroczna odprawa, pensja w wysokości 24 tysięcy złotych pobierana przez następne pół roku, oraz wynagrodzenie za trzymiesięczny okres wypowiedzenia to i tak mniej niż się jej marzyło.


Jeśli wierzyć "Gazecie Wyborczej", to miała nadzieję na nawet czterokrotnie dłuższy 12-miesięczny okres wypowiedzenia. "Dziennik" nazwał jej karierę otwarcie " Raczyńska - z serca Rywinlandu do kariery w IV RP". Ja będę nieco delikatniejszy.

Trudno ocenić ile kosztowała podatników pani Raczyńska, ale warto przypomnieć, że nie pierwszy raz wylądowała jak kot - na czterech łapach. Wg "Dziennika", swego czasu do Andrzeja Urbańskiego prezesa TVP, wpłynęła propozycja programu pod roboczą nazwą "Cudowne uzdrowienie: biegłość medycyny czy interwencje paranormalne". Złośliwi pracownicy TVP sugerowali ponoć, że pierwszy jego odcinek ma wyjaśnić chorobę pani Raczyńskiej, która rozpoczęła się tuż przed wręczeniem jej wypowiedzenia przez Wildsteina, a zakończyła z jego odejściem.

Temat poruszam zgodnie z nazwą i mottem najsłynniejszej porażki pani Raczyńskiej, czyli cyklu "Nie ma przebacz". Duża grupa pracowników TVP obawiała się podówczas, że pani Raczyńska planuje tą zasadę stosować również w polityce kadrowej, mszcząc się na nieprzychylnych jej pracownikach. A było i jest ich sporo. Jeden z pracowników TVP, na jej pożegnalny list po ostatniej decyzji Urbańskiego odpowiedział "Bardzo nam wszystkim przykro" i załączył piątkowy artykuł "Dziennika" o gigantycznej odprawie, jaką dostanie.

Współpracujący wczesniej z Salonem24, a dziś będący redaktorem TVP Kultura Artur Bazak napisał na swoim blogu o odejściu pani Małgorzaty:

Nie spotkałem na korytarzach TVP ani jednej osoby, która byłaby z tego powodu smutna. Powiedziałbym raczej, że panował szampański nastrój. Historie o Pani Raczyńskiej to codzienna pożywka anegdot, którymi sfrustrowani pracownicy "firmy" odreagowują jej "niedecyzyjność" i "brak profesjonalizmu", za które została wreszcie zwolniona. Pytanie, jakie się narzuca od razu brzmi: Dlaczego tak późno?! Nie ja w każdym razie na nie będe odpowiadał.
 
Dlaczego tak późno? 
 
Już Wildstein w 2006 odmówił jej prawa do kierowania TVP 1, gdy z opóźnieniem poinformowała o kryzysie w koalicji PiS-SO-LPR, czyli odejściu A. Leppera. Później w wywiadzie dla "Newsweeka" skwitował panią Małgorzatę słowami: "Muszę opierać się na kompetentnych pracownikach. (...) Jak widać, współpracuję z nieodpowiednimi ludźmi, którzy nie dają sobie rady w trudnych sytuacjach". Jego współpracownicy też mieli marne zdanie o pani Raczyńskiej, jeden z nich wyjaśnił GW prawdziwe powody zwolnienia: "za brak koncepcji programowej, za skłócenie zespołu, za blokowanie decyzji, za mizerne wyniki oglądalności 'Nie ma przebacz'".

Niestety, ostateczne usunięcie pani Raczyńskiej za Wildsteina się nie udało, gdyż jak sugerowała trybunka ludu, pani Raczyńska najwyraźniej "prostu ch... się czuła". Czuła się tak przez pięć miesięcy przebywania na L$, znaczy się L4. Parafrazując: "[...] i kto za to płacił? - pan płacił, pani płaciło, my płaciliśmy. społeczeństwo płaciło!" Jako że nie powinno się życzyć nikomu źle, to cieszyłem się bardzo z nagłego ozdrowienia pani Raczyńskiej, które nastąpiło z momentem odwołania Bronisława Wildsteina.



Powrót pani Raczyńskiej ze zwolnienia miał też inny aspekt. Jak podawał we wrześniu 2006 portal gazeta.pl: "Politycy PiS mówili, że Raczyńska lepiej niż Wildstein rozumie ich "potrzeby informacyjne"". Dziwne to nie jest, zwłaszcza ze pani Raczyńska nie ukrywała swojej wieloletniej przyjaźni z rodziną Kaczyńskich. To Jarosław Kaczyński zastrzegł sobie nominację dla Raczyńskiej, jako warunek zaakceptowania kandydatury Wildsteina na stanowisko prezesa TVP, a potem zarzuty w sprawie zwolnienia nazwał "całkowicie bezpodstawnymi".

Teraz jednak zostaje pytanie, dlaczego lansowana tak mocno Raczyńska, została zwolniona przez Urbańskiego, mimo że oboje są protegowanymi Jarosława Kaczyńskiego? Dotąd sądziłem, że jest to wynik paniki Urbańskiego, który nawet kosztem zadarcia ze swym mentorem chce utrzymać się na stołku. Odbierałem ruchy takie jak wyrzuceniem Raczyńskiej i opłacenie Lisa za jasny sygnał w kierunku PO: "służę aktualnej władzy". Jednak sprawa okazała się być bardziej skomplikowana, bo cytowany przez "Dziennik" menedżer TVP twierdzi: "To kolejny ruch, który ma pozwolić prezesowi i PiS utrzymać się dłużej na Woronicza. Raczyńska była przecież jednym z argumentów PO na dowód, że w telewizji dzieje się źle". Gazeta skomentowała tę wypowiedź następująco:

Według naszych informacji jej dymisja nie była niespodzianką dla polityków PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zresztą w wywiadach otwarcie mówił o tym, że dał prezesowi Urbańskiemu i Sławomirowi Siwkowi carte blanche, aby tylko zachowali TVP w rękach PiS. 
 
 
To by było na tyle, jak chodzi o apolityczność publicznych mediów.
 
Aktualizacja:
 
Jak przypomniał komentator "Ubogacony", nie jest to pierwszy taki wypadek. W epoce taniego państwa Bronisław Wildstein popisał się ponoć w identyczny sposób. Cytując za money.pl:
 

Nawet 500 tysięcy złotych po 9 miesiącach pracy dostali dyrektorzy w TVP zatrudnieni przez jej poprzedniego szefa Bronisława Wildsteina.

"Gazeta Wyborcza" wylicza wysokość odszkodowania, jakie TVP będzie musiała wypłacić odchodzącym z telewizji dyrektorom.

Z informacji dziennika wynika, że Wildstein zmienił kontrakty na korzystniejsze dla dyrektorów, a mniej korzystne dla TVP, gdy zaczął spodziewać się, że zostanie odwołany ze stanowiska prezesa telewizji publicznej.

Money.pl przypomina również informację Dziennika, która sugeruje żeWildstein zachował się identycznie jak Urbański.

Z informacji dziennika wynika, że Wildstein zmienił kontrakty na korzystniejsze dla dyrektorów, a mniej korzystne dla TVP, gdy zaczął spodziewać się, że zostanie odwołany ze stanowiska prezesa telewizji publicznej.

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka