. Od zielonej karteczki wyborczej z jednym nazwiskiem, po dyskusję na temat polskiej wspaniałej przyszłosci w kosmosie za lat dziesięć, kiedy to obywatele RP masowo wylegując się na plażach Egiptu i Tunezji, będą na swoich plazmowych zapewne komórkach towarzyszyć astronautom polskim wędrujący pod przewodem oby Wielkich Braci po granicach wszechświata. Oto jaka cudowna perspektywa rysuje się przed nami, i to za sprawą PiSu. Wizja, która daleko w tyle zostawia drugą Japonię, czy drugą Irlandię. I bardzo dobrze. Japonia się trzęsie a Irlandia radzi sobie gorzej aniżeli tan niezaradny leniwy rząd z Tuskiem stale grajacym w piłkę nozną (czyli nasza Polską się bawi). Ot co!
No tak. Można sobie pożartować ale prawda jest taka: PiS wyraźnie przegrywa. Cierpi na wyraźny uwiąd. Ma ponurą miną (wbrew temu co niestrudzony poseł Dera twierdzi!) i zero pomysłów na dziś.
Nie dziwię się członkom i zwolnnikom PiS, że są zszokowani i bardzo niezadowoleni. Tym bardziej, że najczęściej nie zdają sobie sprawy z przyczyn takiego stanu rzeczy. Oni chcą dobrze, a ten głupi naród ich nie lubi.
Najłatwiej byłoby powiedzieć: wina leży w braciach mających skłonność do dominacji i którzy są chorzy na władzę. Ale to nie jest cała prawda. Nawet nie jej połowa. Mogłabym się załozyć, że gdyby nagle wszyscy, (no może z kilkoma wyjątkmi, dla zachowania równowagi!) zaczęli być grzeczni, nie przerywali rozmówcom, usmiechali się sympatycznie i potrafili żartować bez podszczypywania wrogów, no i gdyby zdołali interesy braci, partii i kraju pogodzić ze sobą. Może nawet moznaby polubić posłankę Kempę i posła Wassermana. To wszystko wcale nie byłoby takie trudne. Poprostu trzeba przeedukować tych pożal się Boże działaczy politycznych. Za rok dwa zwycięstwo będzi w zasięgu ręki, a raczej serc. Bo to jednak uczucia dokonują wyboru, Nawet w polityce.
Wspaniały poseł Dera był łaskaw radosnie stwierdzić, że nie wierzy sondażom, Bardzo słusznie. Brawo. Tak trzymać!
.