anastazjaa anastazjaa
605
BLOG

Wiele hałasu o nic, czyli recenzja Poleszaka

anastazjaa anastazjaa Rozmaitości Obserwuj notkę 1

W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" (wydanie internetowe) ponownie odgrzała sprawę Mirosława Piotrowskiego i Sławomira Poleszaka. Tym, którzy nie wiedzą o co chodzi przypomnę, że Piotrowski napisał książkę "Narodowe Siły Zbrojne na Lubelszczyźnie 1944 - 1947" Poleszak zaś ją zrecenzował (jak głosi "Wyborcza" - miażdżąco). Recenzję miał opublikować w Zeszytach Historycznych WiN. Nie zrobił jednak tego, argumentując to tym, że na krytyczną recenzję nie odpowiedział sam Piotrowski, tylko dwoje innych badaczy (trochę wątła argumentacja). Piotrowski pozwał Poleszaka do sądu na mocy  art. 212 kk o zniesławienie. Sąd uznał, że Poleszak nie pomówił Piotrowskiego ale eurodeputowany złożył zażalenie. Oczywiście w międzyczasie " Koszerna Gazeta" nagłośniła sprawę jak to nieoceniony i rzetelny badacz Sławomir Poleszak napisał krytyke książki Piotrowskiego odsłaniając jej rzekome "wielkie" braki, niedociągnięcia wręcz żywcem przepisane fragmenty (zob.art:

http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,8860356,Za_recenzje_naukowa_przed_sad__Polemika_czy_pozew_.htm
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,8854165,Europosel_PiS_pozwal_historyka_za_krytyke_swojej_ksiazki.html  
http://wyborcza.pl/1,75478,8854124,Na_lawe_oskarzonych_za_recenzje_pracy.html     

i za to biedaczek został pozwany do sądu przez Piotrowskiego, który nie mógł znieść słów krytyki. Jak to zwykle bywa w "Wybiórczej" przedstawiono jedną stronę medalu, ale o tym szkoda dyskutować,bo to typowe dla tego medium.
Co ciekawe w poniedziałkowym artykule napisano, że Poleszak nie chce ujawnić recenzji nawet gronu profesorskiemu. Nauwa sie pytanie dlaczego, skoro jest podobno tak dobra. Argumenty jakoby nie chciał jej rozpowszechniać są nieco śmieszne. Już i tak sprawa jest nagłosniona więc wypadałoby w końcu ujawnić to arcydzieło. Jedyny wniosek jaki sie nasuwa jest taki, że ta recenzja w istocie musi być bardzo słaba i nierzetelna. mało kto ją pewnie czytał, po książkę zapewne także sięgnęło niewielu, większość jednak ma juz wyrobione zdanie: Piotrowski to karierowicz i pseudo naukowiec, a Poleszak kompetentny badacz prześladowany procesem w czasach wolności słowa. Takie działania to jawna prowokacja. Chodziło o to aby wywołać zamieszanie, oskalować zarówno książkę jak i samego Piotrowskiego, a ponadto zablokować jego karierę naukową. Poleszak opublikowałby recenzję, wszyscy by się z nią zapoznali, ocenili ile tak naprawdę jest warta i byłoby po sprawie.
Na marginesie warto wspomnieć, że to nie pierwsza wpadka Poleszka. W karierze naukowej już zdarzało mu się krytykować książki w oparciu o wątpliwej jakości argumenty. Jako dowód polecam art. Konrada Kozłowskiego ,,W odpowiedzi Panu Poleszakowi" (GLAUKOPIS nr 5/6 - 2006)  Nie taki więc Poleszak wspaniały i rzetelny jak o nim głoszą.
 

anastazjaa
O mnie anastazjaa

Naprawdę jaka jestem nie wie nikt.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości