anastazjaa anastazjaa
627
BLOG

Manipulacje "Gazety"

anastazjaa anastazjaa Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Od jakiegoś czasu ,,Gazeta Wyborcza” z uporem maniaka wałkuje temat prof. Mirosława Piotrowskiego i dra Sławomira Poleszaka. Wszystko zaczęło się od tego, że Piotrowski napisał książkę "Narodowe Siły Zbrojne na Lubelszczyźnie 1944 - 1947", a Poleszak zaś ją „zrecenzował”. Recenzja miała ukazać się w Zeszytach Historycznych WiN, ale ostatecznie nie ujrzała światła dziennego. Stało się to  po tym jak Piotrowski dopatrzył się w recenzji (notabene swojego byłego studenta) kilkudziesięciu fałszywych zarzutów i zapowiedział, że pozwie Poleszaka do sądu za zniesławienie (z art. 212 kk).  Co zresztą zrobił i we wstępnej fazie postępowania Sąd Okręgowy uznał racje Piotrowskiego.

Cała sprawa nabrała rozgłosu dzięki „Gazecie Wyborczej”. Nie jest problemem, że GW podjęła temat. Niepokoi fakt, że gazeta stara się udowodnić swoje tezy manipulując dozowanymi informacjami.

Oliwy do ognia dolał artykuł Pawła P. Reszki pt. "Na KUL wytupali polityka", który  w lubelskim wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się 15 kwietnia 2011 r.  Publikacja jest pełna niesprawdzonych wręcz nieprawdziwych informacji, które wymagają sprostowania.

Artykuł dotyczy posiedzenia Rady Wydziału KUL, która miała zająć stanowisko wobec tego, że Piotrowski zdecydował się bronić swojego dobrego imienia w sądzie. Zdaniem red. Reszki podczas tej Rady Wydziału Piotrowski został „wytupany” przez zebranych tam profesorów, którzy w ten sposób mieli wyrazić swoje oburzenie wobec jego wypowiedzi. Tymczasem tytułowe "wytupanie" w ogóle nie miało miejsca, co potwierdził prowadzący posiedzenie dziekan prof. Krzysztof Narecki oraz wielu innych profesorów w nim uczestniczących. Nieprawdą jest też, jakoby Piotrowski argumentując, dlaczego zdecydował się na drogę sądową, użył stwierdzenia, że przeciwko jego osobie "zawiązał się spisek", co napisał w artykule red. Reszka. Nieprawdziwe jest także zdanie, że Piotrowski  ”miał przyczynić się do zwolnienia z KUL byłego tajnego współpracownika SB”.

W tymże artykule red. Reszka rozpisywał się również szeroko o tym, że 160 profesorów z ośrodków naukowych w całej Polsce, podpisało list otwarty, potępiający sprowadzanie polemik naukowych na sale sądowe. Treść listu była dość mocno zmanipulowana. Odwoływano się w nim do ogólnikowych stwierdzeń, zapominając, że sąd będzie orzekał w kwestii zachowań prawno-karnych Poleszaka, a nie sporu naukowego! Oczywiste jest to, że miejscem dyskusji naukowej nie powinna być sala sądowa.

Mirosław Piotrowski po publikacji artykułu wysłał do GW sprostowanie, w którym wypunktował wszystkie zawarte w nim nieprawdziwe informacje.  Jak dotychczas sprostowanie się nie ukazało na łamach gazety, a nieprawdziwe informacje ciągle są przez nią przytaczane.

 

 

anastazjaa
O mnie anastazjaa

Naprawdę jaka jestem nie wie nikt.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości