W Republogice trwała dyskusja jak jeść jajo? Nie, nie chodziło o to, z którego końca je napoczynać, ale o coś znacznie ważniejszego. Pytanie, czy jajo jeść na tradycyjny sposób "narodowy", czy raczej na sposób "europejski" szybko stało się najważniejszym pytaniem w Republogice. Zwolennikom sposobu "narodowego" dziennikarze zarzucili zaściankowość i prowincjonalność, wręcz twierdzili, że w tak "dusznej" atmosferze jaja zjeść się nie da. Tym drugim wytykano ślepe naśladownictwo wzorców europejskich mówiono o mentalności postkolonialnej, o elitach, które zbyt słabe by promować własne idee nadgorliwie małpują styl "zachodu". Równocześnie tych pierwszych nazywano "wschodem".
Konfliktem umiejętnie podsycanym przez media, żyła cała Republogika. Ludzie na ulicach pozdrawiali się gestami symbolizującymi sposób jedzenia jaja. Starzy znajomi spotykając się po latach zaczynali rozmowę od zadeklarowania opcji, żeby czasami ktoś ich nie posądził, że sprzyjają tym drugim. Konflikty dosięgły rodzin, wzrosła liczba rozwodów. Politycy z państw ościennych ukradkiem wspierali raz jedną, raz drugą opcję licząc na własne korzyści. Biskupi podzielili się na dwa obozy, a słowo schizma pojawiło się na ustach wiernych. Widmo wojny domowej zaglądało w oczy mieszkańcom Republogiki.
Ratunek mógł przyjść tylko od strony Prezydenta, który do tej pory nie zabrał głosu w tej najważniejszej ze spraw. Wszyscy twierdzili, że tylko prezydent Andron ma wystarczający autorytet, żeby raz na zawsze określić sposób jedzenia jaja. Nie brakowało jednak naiwnych, którzy puszczali w obieg plotkę, że Prezydent Andron aby zachować jedność Republogiki, powie, że oba sposoby jedzenia jaja są dopuszczalne. Ale była to tylko wiara w cuda niekompetentnych intelektualistów. Lud wiedział, że jajo można zjeść tylko na jeden jedyny właściwy sposób. I, że Andron zje to jajo!
Przygotowano uroczystą ceremonie w pałacu prezydenckim. W sali audiencyjnej kilkuset akredytowanych dziennikarzy rozstawiło statywy swoich kamer. Ponad czterdzieści stacji telewizyjnych zainstalowało wozy transmisyjne. Na telebimach w centrach wszystkich większych miast Republogiki obywatele mogli zobaczyć jak Prezydent Andron będzie jadł jajo. Redakcje większych europejskich gazet zarezerwowały kolumny na pierwszych stronach jutrzejszych wydań, a prawie cała policja i służby specjalne Republogiki zostały postawione w stan pogotowia.
Sztabowcy dwóch największych, konkurujących ze sobą partii uzgodnili jak Prezydentowi zostanie podane jajo. Nie było to łatwe, bo istniała obawa, że sposób podania jaja może zasugerować sposób jego zjedzenia. Nad bezstronnościa czuwali specjalnie zaproszeni obserwatorzy międzynarodowi. Godzina "zero" zbliżała się nieubłaganie, 40 milionów Republogikanów wstrzymało oddech, Europa wstrzymała oddech...
I wtedy stało się to czego nikt się nie spodziewał, stała się rzecz, która spowodowała, że świat nie był już nigdy taki jak przedtem! Prezydent Andron wziął w dłonie jajo, spojrzał na zamazaną pieczątkę na jego beżowej skorupce i spytał:
- "Co to za jajo?"
Zapadła cisza, nikt nie umiał odpowiedzieć, a Prezydent Andron pytał dalej...
- Czy to jajo od "szczęśliwej" kury, czy od kury cierpiącej w przyciasnej klatce?
- Czym była, żywiona kura, która zniosła to jajo?
- Czy to jest etyczne zabierać kurze jaja?
- Jak są traktowani pracownicy, którzy hodują kury i ci co sprzedają te jaja?
