Andrzej Kleina Andrzej Kleina
290
BLOG

Wniosek o ułaskawienie

Andrzej Kleina Andrzej Kleina Polityka Obserwuj notkę 6

Jako, iż ułaskawienie jest tradycyjną prerogatywą głowy państwa (w przeszłości monarchy), zwracam się z uprzejmą prośbą o ułaskawienie. Z szacunku dla prawdy jako moralnego imperatywu dodam, że w wyborach prezydenckich nie głosowałem na Pana.

 

                                                      UZASADNIENIE

 

Panie Prezydencie, złowrogi łoskot podniósł się po ułaskawieniu przez Pana - osoby – jak to zauważył celnie Andrzej Dera, szef Pańskiego gabinetu – będącej synonimem walki z korupcją, dodając, iż jest to jasny sygnał, że ci którzy będą walczyli z korupcją są chronieni. Nie można ukryć, że jest też ogromna rzesza pozytywnie nastawionych do Pańskiej decyzji.  Bawi mnie to zacietrzewienie z obu stron, jest ono podobne do próby dowiedzenia wyższości Mercedesa nad BMW, mechanicznej skrzyni biegów nad automatyczną, czy wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy… Bardziej uczeni w piśmie zauważą, iż motywacja ta ma charakter „racjonalizacji”, tj. reinterpretacji, czy nawet przewartościowaniu tej specyficznej sytuacji…

Nie można też przejść obojętnie obok wyjaśnienia ministra Dery, który stwierdził, że Pan Prezydent tą decyzją przeciął dyskusję stron, z której w każdym przypadku jedna byłaby niezadowolona z rozstrzygnięcia. Dodam od siebie, że ta decyzja godna jest Aleksandra Wielkiego, który przeciął jednym uderzeniem miecza węzeł gordyjski. Innymi słowy, nie jest kpiną z państwa prawa ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i trzech jego współpracowników. To po prostu inicjacja nowych standardów humanitarnych skutecznie naprawiająca błędy Wymiaru Sprawiedliwości.

Nie zgadzam się z Panem Prezydentem Lechem Wałesą (pseudonim BOLEK), który grzmiał: - „To niedopuszczalne, tak postępować nie wolno. To poza tym niewychowawcze. To niemoralne”. Moim zdaniem to nie tylko wychowawcze, moralne, a także ekonomicznie uzasadnione. Powszechnie znany jest problem niezwykłej przewlekłości procesów, a to obciąża niebywale budżet. Poza tym, wszyscy malkontenci, a nawet wrogowie Pana prezydenta, powinni zauważyć w Pańskim geście łaski rozluźnienie gorsetu Dura lex, sed lex na rzecz ducha prawa.

Panie Prezydencie. Ośmielam się wystąpić z wnioskiem o ułaskawienie mnie w procesie zainicjowanym przez lokalnego burmistrza, która to inicjacja została przejęta przez Prokuraturę w postaci oskarżenia publicznego. Sprawa związana jest z sześcioma zarzutami z art. 238 kk. Proces rozpoczął się w połowie 2012r. i zakończył po dwóch latach całkowitym uniewinnieniem mnie od zarzutów. Prokurator żądał 4 (słownie: czterech) miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Panie Prezydencie, czułem się niezwykle niedowartościowany, kiedy w związku z zarzutami o fałszywe, czyli świadome popełnienie przestępstw (między innymi związanymi z korupcją) Prokurator zażądał zdecydowanie symbolicznej kary. W trakcie procesu, pełnomocnik burmistrza złożył wniosek o dopuszczenie dowodu z badania psychiatrycznego, co w mej ocenie było porażką aktu oskarżenia. W jego wyniku sędzia wydała postanowienie, jak Panu zapewne doskonale wiadomo nie podlegające zaskarżeniu. W podobnej sytuacji znalazł się był Pan Prezes Jarosław Kaczyński, który również został skierowany na badanie, z tym, że w jego przypadku – badanie to (na szczęście) nie miało miejsca.

Sąd zgodnie z art. 202 par. 4 kpk nie dopuścił owego dowodu… w związku z czym skierowano mnie na kolejne badanie. W jego wyniku powstała opinia, a w niej stwierdzono, iż nie jestem chory psychicznie, nie mam innego zakłócenia czynności psychicznych, miałem zdolność do rozpoznawania znaczenia zarzucanych mi czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Z pewną taką nieśmiałością dodam, iż w opinii zawarta jest fraza, iż oskarżony ma rozwiniętą strukturę intelektu i liczne zainteresowania. Myślenie abstrakcyjne dominuje nad myśleniem konkretnym. Badany uczestniczy w życiu swojego otoczenia społecznego. Emocjonalność ma charakter dojrzały, uspołeczniony…

Podczas mowy końcowej powiedziałem, iż proces, w którym przydzielono mi rolę oskarżonego nie powinien się odbyć. Proces ten był (jest) zdecydowaną i wyraźną próbą kontrolowania przez władze samorządowe przestrzeni informacyjnej i pacyfikowania rękami Sądu dziennikarstwa obywatelskiego. Tego dziennikarstwa, które – non profit – patrzy na ręce władzy.

Dziennikarskim obowiązkiem jest wszechstronne opisywanie rzeczywistości, obowiązkiem niezwykłej wagi etycznej jest jednak opisywanie tej szczególnej rzeczywistości, którą ludzie władzy chcą ukryć przed wzrokiem społeczeństwa. Prawem i obowiązkiem dziennikarza jest stawianie władzy trudnych pytań i ujawnianie patologicznych mechanizmów jej funkcjonowania. I to było czynione…

Sąd I instancji uniewinnił mnie w całości od zarzucanych mi czynów. Koszty procesu poniósł Skarb Państwa… W wyniku skutecznie złożonej apelacji przez Prokuraturę, jak i burmistrza, sprawa powróciła do Sądu Rejonowego. Sąd Okręgowy nakazał przeprowadzenie od nowa dowodów, a nawet dopuszczenie nowych.

 

Panie Prezydencie! Zadziwiająca jest wręcz anankastyczna determinacja Prokuratury w dowiedzeniu mi czynów przestępczych i ukaranie wnioskowanym wyrokiem. Trwa od pół roku druga odsłona procesu, o ile algorytm postępowania podobny będzie do poprzedniego, to mogę nie doczekać prawomocnego wyroku, zważywszy, iż mam prawie 70 lat.

Panie Prezydencie! Nie chcę być chroniony, jako ten walczący z korupcją, podobnie jak Pan Mariusz Kamiński. Nie ten poziom, nie ta liga… Wiem też, że występuję z wnioskiem o ułaskawienie wbrew prawu, wszak jestem tylko oskarżonym. Problem polega jednak na tym, że wydanie prawomocnego wyroku uniewinniającego skutkować będzie wniesieniem procesu przeciwko Wymiarowi Sprawiedliwości, czyli de facto Rzeczypospolitej Polskiej. Procesu o odszkodowanie. Nie chciałbym podnosić ręki na Państwo, nie jestem rewolucjonistą. Wystąpię też do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności sławetnego artykułu art. 202 par.4 kk, nie może być bowiem tak, że obywatel nie ma możliwości zaskarżenia postanowienia Sądu, a nie każdy jest (nominalnie) Jarosławem Kaczyńskim.

Tak więc, zastosowanie wobec mnie prawa łaski skutkować będzie pokazaniem nie tylko ludzkiej twarzy nowej Władzy, ale przede wszystkim uchroni Wymiar Sprawiedliwości przed konfuzją i dużymi kosztami z tytułu odszkodowania. Nie chcę żyć z odszkodowania, wystarczy mi renta KRUS w wysokości ca. 960 zł. Miesięcznie!

Mam też pewną sugestię, o której rozważenie proszę. Znany jest powszechnie niski poziom usług świadczonych przez sądy i prokuraturę. Jestem przekonany – jako psycholog z wykształcenia – iż ściganiem przestępstw i karaniem – powinni zajmować się ludzie z ilorazem inteligencji wyższym od tętna.

 

Wnoszę jak w petitum.

 

Z poważaniem

Andrzej Kleina

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka