Andrzej Kleina Andrzej Kleina
568
BLOG

Geniusz czy narcyz

Andrzej Kleina Andrzej Kleina Polityka Obserwuj notkę 4

- „Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów” – stwierdził z rozbrajającą szczerością Stanisław Lem. Z kolei ja – z coraz większą powściągliwością korzystając  z Internetu – nie mogę nie zauważyć, że w polskiej rzeczywistości jest aż tylu psychologów i psychiatrów. W opinii zdecydowanie antypisowskiej panowie (i panie też!) z jej czołówki , to dewianci, paranoicy, psychopaci itp. Głoszą te „prawdy” różni uczeni w piśmie, poczynając od profesorów, dziennikarzy, specjalistów od wizerunku, artystów wszelkiej maści, nie zapominając o zwykłych „Polakach – szarakach”.

Jakoś tak mi nie po drodze z kolejną ekipą (z PO, czy też PZPR było podobnie), nie po drodze mi także z ludowymi specjalistami od duszy, osobowości i zaburzeń.

Oto próbka drobnej, nie wykluczone, że ułomnej charakterystyki pewnego polityka (wszelkie skojarzenia własne można potraktować jako właściwe) jako osoby skrajnie narcystycznej.

Osoba narcystyczna posiada podwójne standardy percepcji. Sens ma jedynie ona sama oraz to, co jest z nią związane, reszta świata pozbawiona jest znaczenia. Osobnik narcystyczny często osiąga poczucie bezpieczeństwa wytwarzając subiektywne przekonanie o własnej doskonałości, wyższości nad innymi, nadzwyczajnych cechach własnych. Przekonanie to - nie jest wynikiem realnych dokonań i prawdziwych porównań z innymi. Jeżeli narcystyczny obraz samego siebie i co za tym idzie narcystyczne poczucie wartości własnej oraz dowodzenie omyłek i przy wielu innych okazjach, osoba narcystyczna zazwyczaj reaguje gniewem a nawet wściekłością. Osobnik narcystyczny nigdy nie przebaczy komuś, kto zranił jej narcyzm i odczuwa przemożną potrzebę zemsty, znacznie większą, niż wówczas, gdy zagrożony byłby jej stan posiadania, czy nawet ciało.

Wśród przywódców politycznych wysoki stopień narcyzmu jest bardzo powszechny, zdaniem Fromma można go traktować nawet jako chorobę zawodową, a nawet jako kapitał. Mój bohater przekonany jest, że posiada nadzwyczajne talenty (w tym intelektualne i strategiczne), wypełnia go, a nawet przepełnia poczucie misji. Nie używa on swej narcystycznej charyzmy wyłącznie jako środka prowadzącego do sukcesu politycznego; sukcesu i poklasku potrzebuje dla zachowania równowagi psychicznej.

Idea jego wielkości i nieomylności jest zasadniczo oparta na narcystycznym przekonaniu o swojej wartości, nie zaś na rzeczywistych osiągnięciach jako człowieka. Odczuwa on wewnętrzny przymus zdobycia sławy (a co tylko brat – bohater, męczennik może leżeć na Wawelu?), ponieważ w przeciwnym razie grozi mu depresja i szaleństwo.

Aktualny sukces mu nie wystarcza, coś pcha go w pogoń za następnymi zwycięstwami (Trybunał?), jako, że dla niego porażka niesie znamiona ostatecznej zatraty. Powszechny sukces jest wręcz autoterapią tkwiących w nim zalążków depresji i szaleństwa. Walcząc o swe cele, w istocie walczy o zdrowie psychiczne…

Wyznanie: Korzystałem z "Anatomii ludzkiej destrukcyjności" Ericha Fromma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka