Nie piszę o tragikomicznym raporcie MAK-u, czyli o dzisiejszych enuncjacjach rzekomej międzynarodowej komisji. Tak ona mędzynarodowa jak Rosja demokratyczna, a raport odkrywa prawdę o Smoleńsku... Jakież to zresztą typowe - to pomieszanie wielkiego kłamstwa z maleńkimi drobinkami i odpryskami prawdy dla putinowszczyzny, czyli uosobienia dzisiejszej Rosji, dla tego putinowego kraju. Ale ja jednak nie o tym, choć to w oczywisty sposób temat numer jeden.
Ja o Tusku. Bo stracił on w oczywisty sposób moralne prawo do występowania w imieniu Polaków i przewodniczenia gabinetowi polskiego rządu. Donaldzie Tusku! Oskarżam Pana o to, że swoim tchórzostwem doprowadził Pan, mając pełną jak sądzę tego świadomość, do sytuacji ukrycia raz na zawsze prawdy o największej tragedii powojennej Polski! Jest Pan winny sytuacji, że biją nas po chamsku w twarz i to w poniżający dla polskiego narodu sposób, a my możemy czuć tylko bezsilność widząc dziś bezprzykładny triumf kłamstwa. Drugiego Kłamstwa Katyńskiego!
Poniżające jest również i to, że część naszych tzw. elit politycznych z ewidentnie politycznych powodów tłumaczy (nie paląc się ze wstydu ), że co prawda leją nas niemiłosiernie, ale przecież zasłużenie. Używają przy tym takiej ekwilibrystyki słownej, że mnie jest wstyd za nich, a im to widać spływa jak po kaczce! Bronią Pana, Panie Tusk, i tej kłamliwej Polski, którą Pan od 3 lat, wbrew polskiej tradycji i historii, wbrew wszelkiej logice i polskim bolesnym doświadczeniom, wreszcie wbrew naszym korzeniom i wartościom naszych dziadów i ojców, próbuje konsekwentnie budować. Powtarzam Polski zakłamanej, opartej na nieustannym pijarze i wynikach sondażowni, Polski, której my Polacy, będziemy się kiedyś wstydzić.
Czarny dziś dzień dla naszej Ojczyzny bo mamy nie tylko straszliwą świadomość, że Ruski boleśnie nas bije po gębie, ale doświadczamy pełnej już jasności co do tego, że polski premier też mocno przyłożył rękę!
Pańskie działania, Panie premierze, doprowadziły do tego, że dziś niemal bezkarnie można po śmierci nadal hańbić polskiego generała i jego dobre imię. Pijany generał za sterami, strofowany przez niecierpliwego i wrzeszczącego prezydenta RP, to zaiste wdzięczny temat do żartów, gdy idzie o pokazanie dwóch wielkich współczesnych Polaków, którym należałoby oddać hołd stosowny bohaterom.
Pan to wszystko zaprzepaścił, a nawet posunął się do tego, że wbrew uświęconej polskiej tradycji nakazującej ogromny szacunek dla wdów po bohaterach, próbował Pan jedną z nich publicznie obrazić!
I do tego bardzo marny z Pana premier. Niech Pan postąpi jak człowiek honoru i , ratując resztki szacunku i respektu dla urzędu polskiego premiera, złoży rezygnację. Nam Polakom po tym blamażu się to po prostu należy! Chociaż trochę podniesiemy głowę do góry, mając świadomość, że główny winowajca tej dzisiejszej parodii i wielkiego poniżenia dla polskiego państwa podał się do dymisji.