Andrzej Leja Andrzej Leja
1430
BLOG

Urojona ciąża...czyli uwaga, właśnie nadjechał cyrk!

Andrzej Leja Andrzej Leja Polityka Obserwuj notkę 30

 

       Niestety ciąża urojona jest specyficzną – jak widać to doskonale od co najmniej 4 lat  - cechą platformerskiego życia umysłowego. Nieustannie tam się komuś wydaje, że nosi w swoim łonie płód zgoła niezwykły, ale rozwiązanie bądź to nie następuje w ogóle, bądź też ma cechy poronienia.  Tak jest w PO niemal ze wszystkim. Nie mogą ,,urodzić”  Millerowego raportu, nie mogą niczego porządnie zbudować, nie mówiąc już o realizacji zapowiadanych cudów. No,  niestety naiwniacy z tych, którzy ,,onym” uwierzyli. Nie będzie z tej platformerskiej ciąży ani jednego cudownego dziecka. Narodzi się co najwyżej bękart. W większości przypadków będzie to jednak wyłącznie ciąża urojona. Tak jak między innymi zaowocował ostatni zjazd PO z okazji 10-lecia. Gadania, pitolenia, cmokania, zachwytu nad sobą, zapowiedzi kolejnych cudów i obiecanek-cacanek co niemiara. A ilu zakochanych w sobie notabli w pierwszym rzędzie. Te twarze wyrażały szczęście, że są właśnie tutaj. Że robią ludzi w trąbę, a ci i tak na nich chcą głosować. I sen o władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy może dalej trwać! I tylko nieliczni dostrzegli na tym jarmarku próżności beznadziejną pustkę. Że oprócz tego gładkiego gadania nic się z tego dobrego nie może urodzić, ani dla Polaków, ani tym bardziej dla Polski…

           Kolejna urojona ciąża dzieje się właśnie na naszych oczach… To z hukiem i medialnym wrzaskiem zapowiadane cudowne dziecko,  które nazywa się ponoć Polska Prezydencja. Oj, co to się będzie teraz działo. Nawet gafa Sikorskiego z węgierskim winem nie może przecież przesłonić ogromnej, niesamowitej wręcz radości i dumy z tego, jakie to cuda wynikną z polskich rządów w Europie. Ach, te bankiety, to brylowanie, to gościnne wspaniałych Europejczyków przyjmowanie. To fantazyjne celebrowanie plus wielogodzinne Tuskowe gadanie…Te zachwyty Europy nad węgierskim winem, czy gładką gadką płemieła…Może nawet coś powie ,,po angielsku”. Wszak Rzepa donosiła, że się nadzwyczaj pilnie uczy…Ajm fajn, fenkju w tych złotych ustach zabrzmi z pewnością wspaniale. A Hałdujudu Andżelo end Nikolasie doprowadzi ministra Nowaka do szczytowania. To nic, że Polska tonie w długach, a inflacja rośnie w niepokojącym tempie. Jestem przecież królem świata (jak na Titanicu) i ta moja obecna wielkość i chwała jest warta nawet kompletnej klapy w obszarze związanym ze strefą Schengen, stabilnością euro czy poprawą sytuacji w Grecji. Przecież zawsze można powiedzieć, że się nie miało na to wpływu. A służebne media dopiero wówczas to skwapliwie potwierdzą…Bo czy ktoś zwrócił Polakom uwagę na to, że tzw. prezydencja nie kryje już żadnej realnej władzy i przez najbliższe półrocze Tusk i jego kompani będą się jeno zajmować kwestiami administracyjnymi, na przykład przygotowywaniem posiedzeń Rady UE czy też reprezentowaniem rady wobec innych unijnych instytucji? Raczej nikt. Nabija się jeno balon próżności i zaprasza się na cyrk pod tytułem: jacy to ważni będziemy przez najbliższe pół roku….jakich to wspaniałych mieć będziemy gości

           I ten ton triumfu będzie słychać zewsząd. I do tego non stop. Do wyborów. Byle tylko dodać Tuskowi choć parę punktów...A ten naczelny polski hipokryta chętnie zagra rolę ważniaka…I nic to, że  z tego tuskowego ,,gadania” (nawet gdyby dziwnym trafem gadał po angielsku)  nic dobrego dla Polski nie wyniknie, będzie przecież jak zwykle... A w razie jakiejś draki  zwali się na węgierskie wino…No cóż, ciąża jest urojona i tylko cyrk będzie prawdziwy.

Andrzej Leja | Utwórz swoją wizytówkę http://lubczasopismo.salon24.pl/aelita/ http://p.web-album.org/95/4a/954afc94336712e0ae2645058a35612aa,4,0.jpg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka