Andrzej Leja Andrzej Leja
1835
BLOG

Mistrz naprężania muskułów...Oruskać - synonim do otuskać

Andrzej Leja Andrzej Leja Polityka Obserwuj notkę 31

 

   Mistrz naprężania muskułów... Prawdziwy to mistrz. Napręża się wciąż i napręża. Zaczął od pokazywania muskułów PZPN-owi i obiecywania, czego to on im nie zrobi, by wrócił porządek do polskiej piłki nożnej.  Jak jest naprawdę,  nawet ślepy zobaczy, bo klapę i wielkie buuum polskiej piłki słychać już wszędzie. Potem wziął się za pedofilów i dopalacze. Efekt wielce mizerny, bo naprężył głównie muskuły gębowe. Postanowił więc złamać rękę jednorękim bandytom. Do dziś w Polsce internauci mogą bez żadnego problemu korzystać z sieci takich rozrywek, nie płacąc przy tym żadnych podatków. W tym sporcie naprężania muskułów trzeba to jednak czynić nieustannie, bo inaczej mięśnie sflaczeją. Dlatego nasz król, ba co tam król, nasze peruwiańskie słońce postanowiło, że wprowadzi Polskę do strefy euro i wyskoczyło z tym pomysłem jak Filip z konopi podczas otwarcia Forum Ekonomicznego w Krynicy już w roku 2008. Że niby wejdziemy do strefy euro w roku 2011. No cóż, ten zapowiadany rok prawie mija i ja niczyja. W międzyczasie w wywiadzie dla telewizji francuskiej France24 Tusk, który ma Tolę,  mówił już o roku 2015. Gdyby zresztą zapowiedział euro w Polsce w roku 2085 byłoby to równie wiarygodnie.                                                                                                                                              

           Koniec nabijania się z szefa rządu. Teraz będzie poważne pytanie. Czy pamiętacie państwo zapowiedź z jesieni ubiegłego roku, że rząd Tuska zarzuci Polskę ustawami i ją rzetelnie zreformuje, a sam Donaldinho, zamiast grać w futbol, będzie sypiać w sejmie i ciężko pracować na ten sukces zreformowanej do gruntu Polski? To było prawdziwe mistrzostwo świata w napinaniu mięśni. Najsilniejsze izometryczne ćwiczenie polskiego premiera w historii. Cała Polska żyła od rana do wieczora tą zapowiadaną cudowną przemianą obiboków i pijarowców w pracowitych ludzi sukcesu. Balon pękł już w lutym, gdy członkowie rządu właściciela Toli tłumaczyli osłupiałym z wrażenia Polakom, że co prawda przygotowali raptem 20 ustaw, ale przecież nie liczy się ilość, lecz jakość. Jakoś(ć) przecież to będzie. Wyrozumiali rodacy pokazywali w sondażach, iż wciąż podobają im się muskuły premiera. A liczni politycy innych partii okazywali temu siłaczowi polskiej polityki miłość i uznanie, przechodząc do wrogiego dotąd obozu politycznego bez cienia zażenowania i wstydu.

           Nasz siłacz obrósł już tak bardzo w piórka (powinienem chyba napisać w mięśnie...), że gdy tylko zaczęła się tak triumfalnie ogłaszana polska prezydencja, naoliwił się, naprężył, wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął i ...wystartował w konkursie Mr Universum (finał konkursu w roku 2014, równocześnie z wyborem następcy Jose Manuela Barroso). Jak moje leśne ptaszki śpiewają, zaczął nawet gadać po angielsku, a jego hałdujudu wzbudziło zachwyt prawie już angielskim akcentem.

           No cóż, sytuacja, jak to mawiał  Kisielewski, jest rozwojowa. Dlatego tuskowe muskuły nadal będą się naprężać i rozwijać, dla pomyślności Polski i Polaków. Oczywiście tych znajomych królika...

Przyjaciele nie pozwalają... Oruskać - synonim do otuskać...Moim zdaniem sprawdza się opinia, że ma się mniej więcej takich przyjaciół, jakim się jest człowiekiem. Polska Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska i Radka Sikorskiego przyjaźni się z Rosją. A precyzyjniej rzecz ujmując pała miłością do Rosji Putina i Miedwediewa, nie pamiętając o licznych zdradach kochanki. (kochanków?)

           Nic to, że upokorzyli i ośmieszyli nas przed całym światem skandalicznie prowadzonym śledztwem w sprawie Tragedii Smoleńskiej i kłamliwym raportem Anodiny. Nadal bredzimy o bliskich relacjach i przyjaznych stosunkach, jakich nie było ponoć nigdy w historii i trzeba było aż dwóch geniuszy historyków, by miłość ta była znakomita i                                       wzajemna. 

           Nic to, że teraz przyjaciele nie pozwalają na wwóz zdrowych polskich warzyw. A naczelny lekarz Rosji Giennadij Oniszczenko robi z polskiego ministra od rolnictwa durnia. Bo Sawicki twierdził, że Polska już może eksportować warzywa, a tymczasem Oniszczenko pokazał – jak to zwykle Rosjanin Polakowi  - figę z makiem i pasternakiem, żartując sobie przy tym z ministra. A ten, ostatnio - we wtorek 5 lipca – twierdził, że to naprawdę dla Polski drobiazg taki brak wwozu warzyw do Rosji, bo przecież mięso i nabiał nadal wywozić do Rosji można. (czyli przyjaźń kwitnie). Ciekaw jestem panie Marku Sawicki czy producenci warzyw też tak myślą jak pan? I czy pan aby uważa, że się nadaje na swoje stanowisko, mówiąc takie rzeczy?   

           I jeszcze last, but not least.Przyjaciół to macie klawych chłopaki...Robią dla was takie rzeczy, że jak mówił Gajos w czterdziestolatku, ręce ...odpadają i najstarsi szulerzy przecierają oczy ze zdumienia, jak to pięknie można was oszwabić. (Czas pewnie zacząć mówić – oruskać, synonim do: otuskać!)     

           Jeszcze o domu wariatów…Pisałem o tym stosunkowo niedawno, ale temat wydaje się coraz bardziej aktualny. W prawdziwym domu wariatów wszystko jest na niby. Ktoś tam udaje króla, ktoś inny prezydenta, a jeszcze ktoś inny,  mimo ewidentnego talentu do na przykład piłki nożnej,  twierdzi, że jest premierem. U nas jakby podobnie... I tylko my obserwując ten cyrk czujemy podskórnie, że to wszystko jest jakby na niby. Że nikt nie traktuje serio tego, co się dzieje. Za wariata zostaje uznany jeden z nielicznych Polaków myślących kategoriami dobra państwa i jego obywateli. I takie właśnie ideowe jego podejście do uprawiania polityki jest wystarczającym argumentem, by w morzu polityków przekupnych i politycznych cwaniaków uznać go za niepoczytalnego. Zawsze się znajdzie jakiś Jabłoński, któremu taka nadzwyczajna polityczna uczciwość wadzi, gdy na co dzień widzi niezliczoną chmarę Niesiołowskich, czy Pawłów Olszewskich (młodych, ale już wielce szczwanych polityków,  wiedzących doskonale gdzie są konfitury i uprawiających politykę w stylu ,,na Stefana”) , zaś standardy, nie tylko polityczne, wyznaczają fanatyczni uczniowie mistrza Adasia. Te osławione już dziś lewacko-udecko-liberalne standardy muszą obowiązywać wszystkich, a każdy, kto nie chce ich przestrzegać,  jest oczywiście uznawany za frustrata, oszołoma i wariata do kwadratu. 

           I tylko ludzie pokroju wspomnianego Pawła Olszewskiego czują się w tym stworzonym przez siebie specyficznym ,,domu” jak ryba w wodzie. Ostatnio ten młody polityczny cham, komentując w rozmowie z Gałczyńską prezentację Białej księgi w sprawie Tragedii Smoleńskiej, nie omieszkał zaatakować w niespotykany w cywilizowanym świecie sposób lidera polskiej opozycji słowami: ,,badanie psychiatryczne Jarosława Kaczyńskiego jest niezbędne” (cytuję z pamięci).  Kiedyś, gdy obowiązywał kodeks Boziewicza, a honor dla ludzi miał jeszcze ogromne znaczenie, można było za taką potwarz wyzwać na pojedynek. Z kolei w systemie prawnym Rzeczypospolitej Obojga Narodów  autor takich słów mógł zostać obłożony infamią. Dziś można niemal bez żadnych konsekwencji powiedzieć każde takie świństwo. A brylują w tym właśnie platformerscy uczniowie Stefana. Coś jednak możemy uczynić. Przynajmniej prywatnie. Dla mnie od dziś Paweł Olszewski staje się persona non grata.                              

            Czytałem niegdyś taką powieść science-fiction, w której wariaci rządzą światem. Nie sadziłem, że ta bardzo banalna w gruncie rzeczy opowieść, może się w tak brutalnie realny sposób realizować na moich oczach. Że ktoś może na przykład poważnie rozmawiać z polskim ministrem o prawnej ochronie związków kazirodczych, (jak to był uczynił mędrzec nad mędrce, guru lewackiego dziennikarstwa, Jacek Żakowski),                                                                a tenże minister (nic to, że z opisanego przeze mnie ,,domu”) bajdurzy o tym, że będzie bronił i tych wykluczonych. Panie Bartku, wykluczony to ja się czuję w tym specyficznym,  przez was urządzonym ,,domu”. Gdy słucham kogokolwiek z was mam jednak poczucie wielkiego szczęścia, że dosłownie ,,nic”, no zero, nul, absolutnie nothing mnie z wami nie łączy. I jeśli wy jesteście normalni, to ja już wolę być wariatem do kwadratu. I dlatego panie Jabłoński, czekam na wezwanie…                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   

         Biała księga i czarne charaktery… Premier Donald Tusk i ministrowie: Radosław Sikorski, Jerzy Miller, Bogdan Klich, Ewa Kopacz, Tomasz Arabski i szef BOR gen. Mariusz Janicki to polskie czarne charaktery w sprawie Tragedii Smoleńskiej...

                       Mam tylko nadzieję, że wszyscy z wymienionej listy staną kiedyś przed Trybunałem Stanu!

Raport Anodiny wzorem profesjonalizmu… Zastanawiam się jak nisko może się stoczyć polityk? Przypadek Niesiołowskiego pokazuje, że nienawiść może doprowadzić człowieka do kompletnego upadku i poniżenia swojej osoby. I to w taki żenujący sposób, że traci się szacunek bezpowrotnie. Z Niesiołowskiego śmieją się już wszyscy. Mocno zapracował na rolę politycznego błazna. Ale po jego wypowiedzi, iż w porównaniu z Białą księgą raport Anodiny jest profesjonalny, zawiera tylko jakieś drobne nieścisłości, trzeba się zastanowić nad tym, czy ten niemal codziennie kompromitujący siebie i swoją formację polityczną człowiek,  nie hańbi polskiego parlamentu pełniąc funkcję wicemarszałka sejmu. Bo jest to wypowiedź, która godzi w polską rację stanu, wystawiając pozytywną opinię rosyjskiemu paszkwilowi, znieważającemu Polskę, Polaków, polskich pilotów, polskiego generała i śp. polskiego prezydenta. Nie można w imię brutalnej politycznej walki robić takich brudnych fauli, na szkodę ojczyzny. Tak się po prostu nie godzi!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 

           Platformo i Donaldzie Tusku! Z tego też was rozliczymy, że wynieśliście ponad miarę człowieka tak małego formatu.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                       

 

Fragment Zapisków...które ukazały się w Warszawskiej, Lubelskiej i Śląskiej Gazecie w ostatni piątek...

Andrzej Leja | Utwórz swoją wizytówkę http://lubczasopismo.salon24.pl/aelita/ http://p.web-album.org/95/4a/954afc94336712e0ae2645058a35612aa,4,0.jpg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka