41 871 głosów - tyle zdobył Antoni Macierewicz wczoraj. Dla porównania - w 2007 tych głosłw miał 40 055. Wynika z tego, że mimo "totalnego już odjazdu i oszołomstwa smoleńskiego" ponad 1800 osób więcej niż 4 lata temu oddało na niego swój głos.
Prawdopodobnie do sejmu nie weszła żadna z atrakcyjnych mlodych kandydatek PiS.
No więc jak to jest? I czy naprawdę hasło "mniej Macierewicza" miało swój sens?
Małe dzieci lubią smaki konretne. Podobnie z elektoratem - albo zdecydowanie lubi, albo zdecydowanie nie kocha.
:)
P.S. I tym bardziej nie pojmuję, jakim cudem, w imię jakiej idei Krakusy wybrały Bogdana Klicha.
