Kiedyś Adam Michnik był po stronie "poniżonych i bitych". Sam był poniżany i bity. To było w PRLu, w stanie wojennym. Michnik siedział wtedy w więzieniu i pisał list do generała Czesława Kiszczaka, wszechwładnego ministra spraw wewnętrznych. Wtedy Adam Michnik jednoznacznie kojarzył się z wolnością. Adam Michnik był wtedy wielki.
Teraz Adam Michnik jest ważny jak imperator. Jest po stronie establishmentu. Nie pisze już do oponentów, nie wchodzi w polemikę, nie argumentuje. Jest wpływowy, ma swoich prawników i wytacza proces poecie, który ośmielił się wyrazić nieprzychylną mu opinię. Teraz Adam Michnik kojarzy się ze zniewoleniem. Adam Michnik jest teraz żałosny.
Nikt nie ma monopolu na wielkość. Od wielkości do śmieszności jest tylko krok.
Antidotum
PS Polecam artykuł Rafała Ziemkiewicza "Hańba sądowa" poświęcony procesowi jaki Adam Michnik wytoczył Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi.