Antoni Dudek Antoni Dudek
572
BLOG

PZPR - dni ostatnie

Antoni Dudek Antoni Dudek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

W miniony czwartek uczestniczyłem w Gdańsku w konferencji poświęconej okupacji tamtejszego Komitetu Wojewódzkiego PZPR, do której doszło 28 stycznia 1990 r. Była to jedna z ostatnich akcji tego rodzaju, zapoczątkowanych przez działaczy KPN w październiku 1989 r. Zaatakowali oni wówczas siedziby obumarłego PRON, później także niektóre siedziby ZSMP, a wreszcie komitety PZPR. Oficjalnie celem ataków było uzyskanie od nowych władz (czyli rządu Mazowieckiego), lokali dla rozpoczynających legalną działalność partii i organizacji opozycyjnych. W rzeczywistości jednak znaczenie tej akcji było znacznie poważniejsze, bowiem demaskowało słabość PZPR, której aparat nie był w stanie zmobilizować samodzielnie do swojej obrony ani milicji, ani wojska.

Strukturom PZPR, dogorywającym po przegranej w wyborach czerwcowych, podążył z odsieczą rząd Mazowieckiego. Ponieważ gen. Czesław Kiszczak (skądinąd wciąż zasiadający w Biurze Politycznym) nie kwapił się specjalnie do likwidowania kolejnych okupacji partyjnych budynków, milicjantów kierowano do akcji dopiero po kolejnych interwencjach oraz ponagleniach ze strony solidarnościowych członków rządu. “Kiedy naciskałem, że należy ich stamtąd siłą wyrzucić - wspominał Jacek Kuroń - to się okazało, że minister Kiszczak jest chory, boli go gardło i nie może przyjść na posiedzenie rządu, aby to omówić. Mówił do mnie przez telefon normalnym głosem: >Pan słyszy, Panie Jacku, że ja jestem chory na gardło, nie mogę przyjechać<. A generał Dankowski, jego wiceminister, doradzał cierpliwość”. Najwyraźniej obaj generałowie milei wówczas na głowie znacznie ważniejsze sprawy niż walkę z przejawami “anarchizacji życia w Polsce”, które narażają “na szwank autorytet rządu polskiego”, jak ataki na obiekty PZPR publicznie nazwał minister Aleksander Hall.

Akcja w Gdańsku, jedna z ostatnich, była dziełem Federacji Młodzieży Walczącej. Doszło do niej pod wpływem wydarzeń w Warszawie, gdzie od 27 stycznia trwały obrady ostatniego zjazdu PZPR, który w ciągu jednej nocy przeobraził się w kongres założycielski SdRP. Młodzi ludzie z różnych antykomunistycznych organizacji, demonstrujący pod Pałacem Kultury przeciwko dokonującemu się na oczach całej Polski pokazowi politycznej hucpy, która zresztą w III RP miała stać się obowiązującym standardem, zostali zaatakowani przez Oddziały Prewencji MO (rząd Mazowieckiego nazwał tak w końcu 1989 r. jednostki ZOMO). Po powrocie do Gdańska, uczestnicy warszawskiej demonstracji z Federacji Młodzieży Walczącej doprowadzili do zajęcia siedziby tamtejszego Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W piwnicach budynku znaleźli potężny piec i dwie wysokowydajne niszczarki do papieru, z pomocą których niszczono partyjną dokumentacją. Okupacja zakończyła się po kilku godzinach, gdy rząd Mazowieckiego wysłał milicję w celu odblokowania gmachu, ale proces niszczenia dokumentów został zahamowany. Wprawdzie – jak opowiadał na konferencji Stanisław Flis (archiwista zajmujący się później przejmowaniem akt PZPR) – działacze SdRP próbowali jeszcze później ukrywać akta partyjne, ale dzięki determinacji kilku osób z ówczesnego Archiwum Państwowego w Gdańsku, udało się odzyskać ich znaczącą część. Dzięki temu w Gdańsku znajduje się dziś jeden z największych w kraju, bo liczący około kilometra, zespół archiwalny obejmujący akta KW PZPR.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura