Kto z Was był kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę? Kto pisał CV albo list motywacyjny? Sprawdzali Waszą wiedzę i umiejętności? Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś, drogi czytelniku, twierdząco, wniosek jest prosty. Nie jesteś politykiem.
To będzie mój drugi pomysł na ulepszenie demokracji. Pierwszy możecie znaleźć
tu.
Kimże jest polityk? Jest osobą, którą społeczeństwo
wynajmuje za wspólne pieniądze do wykonania określonych zadań. Pomijam tu kwestie sporne typu: jakie zadania i w jaki sposób ma on/ona wykonywać, za jakie pieniądze, kiedy itd. Ogólna zasada pozostaje niezmieniona. Społeczeństwo zatrudnia polityka, czyli jest jego pracodawcą (chociaż nie bezpośrednio).
Sytuacja społeczeństwa jest o tyle niewygodna, że politycy podejmują się zadań, o których obywatele często nie mają (i nie muszą mieć) wiedzy. Z kolei sposób ich pracy jest w pewnej mierze od woli społeczeństwa niezależny (w okresie między wyborami obywatel nie może zrezygnować z ich usług) a efekty działań trudne do oceny (dodatkowy wpływ wielu czynników niezależnych np. trendów gospodarczych, polityki międzynarodowej itd.).
W tej sytuacji rozsądnym rozwiązaniem wydaje się
weryfikacja wiedzy i umiejętności polityków zanim uzyskają możliwość kandydowania. Podobnie dzieje się w wielu zawodach a już zatrudnienie bez choćby minimalnego sprawdzianu wiedzy podczas rozmowy kwalifikacyjnej zdarza się bardzo rzadko. Proponowałbym wprowadzenie testu na kandydata obejmującego podstawy historii, ekonomii, prawa, politologii, wiedzy o działaniu państwa i samorządu. W ten sposób uniknęlibyśmy wprowadzania np. do Sejmu jednostek kompletnie nieprzygotowanych do pracy, którą mają wykonywać, niedouczonych i niejednokrotnie ośmieszających zawód polityka.