Irek Dzieszko Irek Dzieszko
298
BLOG

Co się dzieje pod dywanem, czyli PO=PiS nie chce referendum

Irek Dzieszko Irek Dzieszko Polityka Obserwuj notkę 10

Według sondażu opublikowanego w Rzeczpospolitej, 61% Polaków jest za wprowadzeniem jowów, a 74% za zlikwidowaniem finansowania partii z budżetu.

Po kilkutygodniowej kampanii plucia, że JOWy są głupie? Co to oznacza? Chyba tyle, że dla Polaków pytanie o JOWy ma tak naprawdę znaczenie następujące: “Czy jesteś za tym, żeby pogonić obecną klasę polityczną, nawet gdyby oznaczało to konieczność wprowadzenie nowego ryzykownego system?” Ponad 60% Polaków odpowiada: “Jasne, niech idą w cholerę. Niech ich zastąpi ktokolwiek. Prawdopodobieństwo, że będzie gorzej, jest niewielkie”.

Nie należy się dziwić w tej sytuacji, że obecna klasa polityczna PO-PiS-u będzie się starała nie dopuścić do tego, by Polacy wypowiedzieli się w referendum. W dzisiejszym "Do Rzeczy", Krzysztof Szczerski wskazywany jako bliski współpracownik przez Andrzeja Dudę mówi:

"Nie ma jeszcze dokumentu zarządzającego referendum. Wiemy, że prezydent Komorowski wycofuje się z większości swoich przedkampanijnych pomysłów".

Panika musi być olbrzymia, skoro Szczerski decyduje się na taką wypowiedź na łamach pisma zbliżonego do PiS, którego czytelnicy raczej nie kochają Komorowskiego. Tłumacząc z polskiego na nasze, wypowiedź Szczerskiego należałoby chyba rozumieć mniej więcej tak: "Nie wygłupiaj się Bronek. Zjedz tę żabę dla dobra nas wszystkich. Nie masz już nic do stracenia. Nie podpisuj ostatniego pisma niezbędnego do tego, by referendum się odbyło. Tu chodzi o polityczne życie nas wszystkich".

Jedno, co Szczerski mówi publicznie w gazecie. A co dzieje się pod dywanem? Istnieją poważne obawy, że między kancelarią starego a nowego prezydenta trwają teraz jakieś ustalenia, jak problem referendum zlikwidować. Stary prezydent ma go nie podpisać? A może nowy ma je wycofać?

Aby 70% obywateli zniechęconych do obecnego systemu politycznego miało możliwość dać temu wyraz w referendum, samo referendum trzeba najpierw obronić. W tej sprawie skierowaliśmy do Bronisława Komorowskiego następujące pismo:

Pan
Bronisław Komorowski
Prezydent RP

 

Ze sposobu sformułowania pytań referendalnych widać, iż Pan Prezydent i zapewne cała obecna klasa polityczna tak naprawdę doskonale rozumiecie, na czym polega problem. Dwa pierwsze pytania sprowadzają się do tego, czy obecny system polityczny ma trwać, czy też Polacy życzą sobie nowej oferty. Ostatnie pytanie opisuje kwestię stosunku państwa do obywatela. Czy jeżeli klasa polityczna od wielu lat nie jest w stanie napisać porządnie ustaw podatkowych, to ciężar wad prawa można przerzucać nadal na obywateli? Pytanie to można by uogólnić: czy jesteście dalej w stanie znosić to, że od wielu lat my rządzący nie możemy sobie poradzić ze zdefiniowaniem sprawiedliwych reguł gry w Polsce? Obecna klasa polityczna mówi: będziemy się starać, dajcie nam kolejną szansę.

Pan Prezydent uczestniczył w życiu publicznym już w czasach PRL. Gdzieś tak od połowy lat 70-tych sytuacja zdaje się była bardzo podobna. Narastało przekonanie, że układ polityczny się wyczerpał. Zawsze w takim przypadku można przez jakiś czas tłumić i tamować tendencje. Niewątpliwie, obecne system finansowania partii i ordynacja dają duże możliwości. Jednak im dłużej będzie się to czynić, tym rzecz zrobi się coraz bardziej niebezpieczna. A czy są jeszcze jakieś szanse na to, że zwyrodniały aparat partyjny obecnych ugrupowań stworzy nową jakość? Czy obecne duże partie nie przypominają właśnie PZPR z połowy lat 70-tych, w której spotkać można było przede wszystkim karierowiczów?

Trafne zakreślenie obszarów pytań referendalnych wskazuje, iż o wszystkim tym Pan Prezydent świetnie wie. Mamy jednak wrażenie, że od kilku dni pod dywanem odbywają się jakieś niedobre zjawiska. Targi obecnych dużych partii wokół tego, by referendum spróbować odwołać. Na razie, brakuje jeszcze ostatniego podpisu Pana Prezydenta, co niektórzy mogą chcieć wykorzystać. Oczywiście później złe zamiary wobec referendum będzie miał najprawdopodobniej następca Pana Prezydenta. Stosunek jego macierzystego ugrupowania do zagadnień referendalnych jest powszechnie znany. Zwłaszcza do finansowania partii z budżetu, będącego oczkiem w głowie obecnego kierownictwa PiS.

Referendum będzie plebiscytem. Kto za, a kto przeciw kontynuacji obecnego systemu politycznego. Rozumiemy, iż osobiście Pan Prezydent opowiada się zapewne za jego kontynuacją. Jednak wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich pokazał jasno, iż wzbiera fala osób przekonanych o konieczności zmian. Blokowanie tego głosu nic nie da. O wiele uczciwsze, sprawiedliwsze i lepsze dla Polski jest skonfrontowanie się z nim. Niech ludzie zadecydują. Jeżeli obecne duże partie przekonają wyborców do siebie jeszcze raz, przecież to referendum wygracie. Jeżeli nie, na dłuższa metę i tak nie jesteście w stanie wmawiać ludziom, że chcą tego, na co się nie godzą.

Dlatego prosimy Pana Prezydenta, by nie przedłużał czasu niepewności i złożył swój podpis kończący procedurę decydowania o przeprowadzeniu referendum. Mówiąc językiem kampanii: #podpiszBronek

 

Założyciel portalu PrawicaPodkarpacka.PL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka