Jan z Glasgow Jan z Glasgow
567
BLOG

SMOLENSK JAK MATRIX cz.III. RACJONALIZACJA I MIT

Jan z Glasgow Jan z Glasgow Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 

Nawiazujac do moich dwoch poprzednich notatek dotyczacych
Smolenska chcialbym dokonczyc ten temat czterema kolejnymi artykulami, ktore sa
rezultatem poszukiwan materialow psychologicznych badan eksperymentalnych badz
innych. W miedzyczasie od grudnia ubieglego roku narracja w blogosferze zaczela zahaczac o dwa punkty, ktorych bylem
swiadom juz wczesniej i obecnie dobrze koreluja one z hipotezami, ktore przedstawie.
 Jeden z tych punktow
stycznych to teza o wojnie jaka toczy sie w Polsce, przedstawiona w swietnym
artykule prof Glinskiego na lamach Niezaleznej.pl oraz homilia biskupa Chrostowskiego z
ostatniego smolenskiego spotkania rocznicowego dotyczaca miedzy innymi
pojawiajacego sie zniechecenia spolecznego na skutek dezinformacji i braku szybkiego rozwiazania  w nieudolnie prowadzonym sledztwie.
 Jezeli chodzi o
pierwszy punkt to chcialbym zaryzykowac hipoteze, iz Smolensk jest elementem
wojny psychologicznej, ktora toczy sie na wielu plaszczyznach m in.
demoralizacja, dezinformacja, oslabienie wiezi spolecznych oraz wiary. Metody
wojny psychologicznej (PSYOP-psychological operations) ogolnie definiowane sa w
wojskowosci jako “operacje planowego wprowadzenia takich informacji I kierunkow myslenia dla spolecznosci aby wplynac na ich emocje, motywy, zdrowy
rozsadek I w ostatecznosci zachowanie”. Wiecej na ten temat (po angielsku) pod
linkiem :
http://www.psywarrior.com/psyhist.html
 
Jezeli chodzi o drugi punkt to bedzie on tematem dalszej analizy.
Zebrany material podzililem na cztery grupy I przedstawiam w
kolejnych artykulach : “Racjonalizacja I mit” (dzisiejszy) ,”Zwichrowane
emocje”, “Manipulacja pamiecia” oraz ostatni “ Terapia”. Zachecam innych
psychologow badz studentow, ktorzy zgadzaja sie co do hipotezy wojny
psychologicznej, aby przedstawiali wyniki swoich analiz I badan eksperymentalnych, do ktorych mam
ograniczony dostep. Bede w zwiazku z tym glownie korzystal z materialow
anglosaskich.
 
RACJONALIZACJA
 W sensie psychologicznym jest to
mechanizm obronny powstajacy w sytuacji dysonansu poznawczego. O dysonansie
poznawczym mozna poczytac na wikipedii tak wiec podam tylko co na ten temat
pisze mlody psycholog z Polski :
Rzeczy i zjawiska, których nie potrafimy
wyjaśnić (przykry „dysonans poznawczy”) wciągamy na siłę w znane systemy
wyjaśniania (pozory logiki przynoszą ulgę). I tak powstają ideologie, teorie
spiskowe, obiegowe sądy o kobietach, cechach narodowych, zawodowych etc. Nie od
rzeczy będzie może zauważyć, że z podobnymi procesami miewamy do czynienia
nawet u takich „zawodowców wyjaśniania”, jakimi są naukowcy. Historia nauki
dostarcza wielu przykładów uporczywego trwania błędnych teorii.
Najważniejsze jednak w tym wszystkim
wydają mi się nie tyle same przykłady, ile narzucające się przy ich lekturze
spostrzeżenie, że racjonalizacja wtórna jest mechanizmem obronnym. Tak więc,
aby zadziałała – potrzeba jakiegoś czynnika destrukcyjnego, a przynajmniej
zagrożenia nim. Jeśli więc ktoś nam na nią zwróci uwagę, bądź sami ja sobie
uświadomimy – będzie to wyraźnym znakiem, że w naszej przeszłości znalazł się
jakiś „wadliwy element” – że mamy coś do naprawienia.
Oczywiście – i tę potrzebę można zracjonalizować.
Inwencja wybiegów, jakich człowiek się ima przeciw samemu sobie może czasami
wzbudzać podziw. Tyle, że w ten sposób podcinamy gałąź, na której siedzimy
(bądź, jak dosadniej jeszcze mawia się w Niemczech – kroimy własne mięso).
Osłabiając (przez racjonalizację) więź z rzeczywistością, osłabiamy
wytrzymałość tej (życiowej) gałęzi, na której siedzimy. Warto więc może
pomyśleć o tym zawczasu – zanim się gałąź pod nami załamie.”
Calosc interesujacych i dowcipnych
rozwazan pod linkiem:


 Ale dlaczego wlasciwie racjonalizujemy?
Wyjasnienie typu :Poniewaz dysonans poznawczy dostarcza negatywnych emocji nasz
mechanizm obronny w postaci racjonalizacji obniza ich poziom. Tyle powiedzialby
Freud ale nadal czujemy jakis niedosyt tak jak po calej lekturze dziel tego
psychologa. Na kazde pytanie o przyczyny byl on zwykl odpowiadac: “To popedy ,
czyli libido!”.
 Lepsze jest rozwazenie tego zagadnienia od strony psychologii
poznawczej. I tutaj bedzie troche filozofii i ciekawych badan z pogranicza
psychologii i neurologii, ktore od mniej wiecej 30 lat zajmuja umysly naukowcow.
 Niezwykle interesujace sa badania Juliana
Jaynesa nad dwukomorowoscia mozgu ludzkiego a zwlaszcza jego prawej komory z
obszarami Wernickego i Broca, ktore wg tego psychologa byly znacznie bardziej
rozwiniete u czlowieka przed-antycznego i odpowiadaly za bezposredni kontakt czlowieka z istota (istotami)
nadprzyrodzona (nymi) bez autorefleksji tzn. Czlowiek owczesny nie mial
swiadomosci siebie jako odrebnego wobec swiata i nie mial dobrze
uksztaltowanego jezyka, ktorym poslugiwalby sie z innymi istotami. Jaynes
nazwal takiego czlowieka “istota zombie”, czlowiek ten byl kierowany
bezposrednio przez Nadprzyrodzonego poprzez Logos.
 Mniej wiecej 3000 lat temu czlowiek uzyskuje swiadomosc siebie, czyli
“Ja jestem” , “Ja mysle” co laczy sie z uksztaltowaniem nowozytnych jezykow
sluzacych do porozumienia z innymi istotami. Badania neuro-anatomiczne wykazaly
jednak, ze obszary Wernickego i Broca w mozgu zanikaja w tym czasie  u czlowieka, czyli poznanie siebie oznacza
jakby utrate kontaktu bezposredniego z bostwem. Zamiast tego pojawiaja sie
opisy Nadprzyrodzonego oraz jakas niezdefiniowana wiez z czyms czego juz nie ma
ale co czujemy.
Dla ciekawskich podaje link:
 
 Implikacje takiego rozumienia rozwoju mozgu i
myslenia sa niezwykle dla filozofii i teologii ale nie bede sie tutaj tym
zajmowal.
 Wazne jest to jaki jest wspolczesny watek tych
badan. Otoz okazuje sie, ze czlowiek mimo uzyskania samoswiadomosci rodzaju “Ja
mysle” wcale nie posluguje sie swoim mozgiem racjonalnie i okolo 75% aktywnosci mozgu stanowia tzw. wedrowki
umyslu (mind wandering) a tylko okolo 25% to myslenie celowe i takie ,ktore w
potocznym sensie nazywamy racjonalnym.
Podsumowanie badan na ten temat
znajduje sie pod linkiem:
 I tutaj siegamy celu tego dyskursu. Istnieja
osoby o wiekszej lub mniejszej sklonnosci do wedrowek umyslu. Osoba posiadajaca
umysl o przewadze myslenia racjonalnego nazywa sie osoba posiadajaca autonomie
umyslowa (M-autonomy). Wiekszosc osob to jednak typy “wedrowcow” (na manowce
jak by powiedzial Stachura), ktore jednak poszukuja autorytetow na zewnatrz
siebie ,na ktorych mogliby oprzec swoje myslenie. Tak jakby pozostala w nas
chec ponownego znalezienia kontaktu z utraconym bostwem, ktore przeciez zna
cala prawde. Na nasza mala ludzka skale znajdujemy takie autorytety, dla
jednych to bedzie Antoni Macierewicz dla drugich kto inny i w ten prosty sposob
“zawieszamy sie” na kims kto, uwazamy, ma wieksza wiedze od nas i wypelnia
niepokoj zwiazany z dysonansem poznawczym.
 Jednak nie przyjmujemy w calosci pogladu
jednej strony z uwagi na pojawiajace sie inne autorytety, niekoniecznie osoby,
autorytetem moze byc tez instytucja panstwowa taka jak sad, wojsko,
policja,itp. Nasz wedrujacy umysl broni sie przed przyjeciem sprzecznych
stanowisk racjonalizacja, czyli nasza wlasna trescia powstala z elementow
roznych pogladow. Najczesciej taka racjonalizacja nie ma oparcia w prawdzie ale
uspokaja nasza potrzebe harmonii.
 Jezeli ta walka przeciwnych pogladow nie
doprowadza do odkrycia prawdy to pojawia sie dwa mechanizmy obronne:
zniechecenie lub wejscie w mit. Jednoczesnie istnieje ryzyko wpadniecia w
pulapke racjonalizacji.
 Oczywiscie najprostszym rozwiazamiem dysonansu
poznawczego bez uciekania sie do mechanizmow obronnych byloby doprowadzenie do
kompleksowego sledztwa w sprawie smolenskiej, lacznie z badaniem i
przesluchaniem wszystkich swiadkow wyjazdu delegacji do Katynia oraz
szczegolowe badanie wszystkich cial ofiar, najlepiej w instytucie zagranicznym
nie powiazanym politycznie ze sprawa.
Jezeli zlamano procedury NATO w
sprawie wyjazdu polskiej delegacji to nasuwaja sie dwa pytania:
Gdzie jest osoba (osoby)
odpowiedzialna za zlamanie procedur NATO oraz czy poniesie ona kare za to
zaniedbanie?
Jezeli nikt jednak nie zlamal procedur
NATO (bo przeciez nikt nie prowadzi w tej sprawie sledztwa) to ile bylo
delegacji wyjezdzajacych do Katynia i kto zajmowal sie ich ochrona?
Takich pytan mozna ulozyc
przynajmniej kilkadziesiat odnosnie organizacji samego wyjazdu.
Analizowanie technicznych spraw
zwiazanych z katastrofa jest bardzo wazne i trzeba je kontynuowac ale moze
jakies inne osoby wspomoglyby Pana AM i zajely sie kompleksowym sledztwem albo
przynajmniej nalegaly na wladze o dokonanie takiego sledztwa.
 Po to abysmy nie weszli w gleboka faze
zniechecenia, ktorej objawem bedzie wejscie w faze mitu  takiego jaki otacza katastrofa Sikorskiego w
Gibraltarze.
 
 
 

Zwyczajny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka