Oglądając dziś z rana różne strony internetowe, weszłam między innymi - chcąc poznać głos wszechwiedzącej Gazety Wyborczej na temat wyborów - na stronę tegoż dziennika. Wiadomo, oczernianie Kaczyńskiego i wpisy typu ,,Zesłanie Schetyny na marszałka" na samej górze - bo teraz ta Platforma taka biedna, że ma całą władzę dla siebie. A fotel i laska marszłąka Sejmu RP - o matko, toż to prawie jak Sybir!
Jednak wracając do sedna. Zauważyłam artykuł pt. ,,Kościół po wyborach podzielony". Wiedząc, że Kościół to ulubhiony temat michnikowskiej tuby, weszłam, by zobaczyć, co tym razem napiszą. Przeczytałam artykuł i wysnułam następujące z niego wnioski:
- Gdyby nie katastrofa smoleńska i Kościół (z naciskiem na ostatni) - Jarosław Kaczyński nigdy nie zdobyłby tylu głosów w wyborach prezydenckich, zarówno w I jak i w II turze. Jak pisze GW: Od katastrofy smoleńskiej przykład szedł z góry: biskupi rozliczający krytyków zmarłego prezydenta - świadomie lub nie - grali dla kandydata PiS. Na czele z przewodniczącym Episkopatu abp. Józefem Michalikiem, który na mszy żałobnej ubolewał nad tym, że "naród przez własnych synów był niejednokrotnie boleśnie wyszydzany jako ten, który stróżem majestatu Rzeczypospolitej uczynił człowieka niepasującego do ich kryteriów współczesności".
- Kościół wielokrotnie łamał w niedzielę ciszę wyborczą, stosując łatwe chwyty z ambony w kierunku ciemnego ludu wiejskiego. W końcu to tam J. Kaczyński zdobył najwięcej głosów. Zresztą - gdyby tylko w niedzielę wyborczą, to by się dało jeszcze przetrzymać! Ale nie - ci wredni goście w czarnych sukienkach musieli jeszcze rozdawaćź obrazki podczas beatyfikacji ks. Popiełuszki, na którym widać było, jak śp. Prezydent modlił się przed grobem błogosławionego!
- Polska je4st pęknięta na pół. A to wszytsko wina Kościoła - gdyby tak się w wyborach nie udzielał, siedział cicho jak mysz pod miotłą i kiwał tylko główką, to byłoby dobrze. A tak? Nawet Kościoł jest podzielony.
Ogólnie artykuł kończy się przesłaniem, że biskupi i księża powinni wyciągnąć wnioski z tejże kampanii, bo jest to dla nich nauczka na przyszłość. Że jest to porażka dla Kościoła, która może zachwiać jego autorytetem.
Ja jednak widzę to inaczej - od kiedy Michnik i Spółka z o.o. wiedzą, czy Kościół jest podzielony? I jakim prawem nazywają Polskę krajem ,,podzielonym na pół"? Przecież - jak twierdzi Bronek - Polska wcale nie jest podzielona. To, że jest wojna domowa, to nie znaczy, że jest Polska A, B a nawet C! Bo zgoda buduje! Szkoda tylko, że media popierające Komorowskiego nie skorzytsały z hasła swego faworyta i - jak dotąd - budują niezgodę, która przecież rujnuje i wywołują sztuczne problemy, wprowadzając ogólną aurę niepokoju społecznego, który przecież wcale nie służy Platformie.
W sukurs Gazecie przyszedł Onet.pl - na tym portalu publikowany jest (część I) wywiad ze Sławomirem Nowakiem, który był jednym z głównodowodzących kampanii prezydenta elekta. Jako nazwę wywiadu podano cytat z rozmowy: ,,Kościół popełnił duży błąd, niektórzy pomylili ambonę z trybuną".
PS. W wywiadzie tym pada cytat Janusza Palikota: ,,Wygrana Komorowskiego, to wygrana z klerem".
Czyżby więc Komorowski nie był taki otwarty na ludzi i ich różnorodnośc, jak twierdzi Nowak? Czy nie chce budować zgody, jak cały czas mówił? Rozważania pozostawiam Czytelnikom.
