Apfelbaum Apfelbaum
391
BLOG

Do p. prof. J. Kardaszewskiego w sprawie trzech redaktorów

Apfelbaum Apfelbaum Polityka Obserwuj notkę 0

Pan prof. J. Kardaszewski umieścił bardzo zaskakujący wpis na swoim blogu ( http://www.jacek.kardaszewski.pl/archives/1095 ). Poparł p. red. R. Kurkiewicza w starciu z p. red. T. Sommerem w dyskusji mającej miejsce w programie p. red. E. Michalik w Superstacji ( http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=AM1HNNdB2FE ). Oczekiwałem jakiejś interesującej dyskusji i po zakończeniu oglądania materiału byłem załamany. Zdecydowałem się dość dokładnie skomentować ten materiał, gdyż ze względu na chorobę i tak nie mam co robić. Oto on:

 

Skoro pan Profesor zamieścił tą debatę myślałem, że jest ona ciekawa. Wydawało mi się, że rzeczywiście pan red. T. Sommer się ośmieszył i pan red. R. Kurkiewicz wyszedł z tego obronną ręką. Niestety odczucia mam inne. Dawno nie widziałem bardziej żenującej debaty. Ze względu na ilość momentów godnych skomentowania nie będę omawiał całościowo, ale po kolei omówię szczegółowo co mi się w tej debacie nie podobało.
 
Na początku trzeba zganić prowadzącą. Wybrała ona temat rozmowy jednak nie zrobiła nic, by dyskusja nie zbaczała na inne tematy w zależności od nastrojów gości. Dodatkowo na początku powinna wytłumaczyć o co chodzi. Przed tego typu dyskusją trzeba puścić materiał przedstawiający fakty o których się mówi. Ewentualnie samemu je podać, lub pozwolić gościom najpierw powiedzieć na czym według nich polega „afera Amber Gold”. Dopiero jak już wiemy w czym rzecz możemy bawić się w sędziów i doradców elity władzy.  Niestety debata zaczęła się od sądu. Skoro jedni chcą obciąć głowę temu, a inni temu, to już nie ma o czym mówić. Czas zawiązać bojówki i „Hajda na Wołmontowicze”. Skoro są wyroki, listy proskrypcyjne nie czas na paplanie. Czas na mazanie cudzą krwią mieczy i toporów katowskich, lub własnych. Dodatkowo genialna p. red. E. Michalik daje dwie opcje do wyboru. Winne jest państwo, czy naiwni ludzie? Bardzo przepraszam, ale takie postawienie sprawy jest najgłupsze z możliwych. Zarzuty popełnienia przestępstwa ma p. Marcin P., więc to on w pierwszej kolejności powinien zasiadać na ławie oskarżonych.
 
Niestety p. red. R. Kurkiewicz bez zająknięcia przyjmuje alternatywę i stawia na winę państwa, a nie ludzi. Argumentuje to tezą, że ludzie są z natury naiwni i chciwi i się nie zmienią, ale państwo bierze na siebie odpowiedzialności za efekty tej chciwości różne rzeczy zakazując, a inne rekomendując. Co bardzo ciekawe p. red. R. Kurkiewicz przyznaje, że działalność p. Marcina P. była nielegalna, ale łamanie przez niego prawa tak go oburza, że budzący się w nim anarchista chce całą winę zepchnąć na państwo. W takiej wizji państwo jest jednym wielkim winnym. Kieszonkowcy, chodzący po trawnikach, śmiecący w lasach, przyklejający gumę do żucia na aulach, oraz zabójcy, gwałciciele są wielkim aktem oskarżenia wobec państwa. Oczywiście nie jakiś konkretnych osób, instytucji, procedur, rozwiązań prawnych, ale tajemniczych bezosobowych „instytucji państwa”. Jedynym plusem w wypowiedzi p. red. Kurkiewicza jest nowy oskarżony, czyli media. Rzeczywiście ogłoszenia w prasie zwiększają reputację instytucji. Prasa wydaje się mieć swoją misję i zdolności śledcze, więc nie powinna sprzedawać miejsca na ogłoszenia różnym hochsztaplerom. Podobnie z innymi sponsorowanymi przez Amber Gold inicjatywami, które służyły uwiarygodnieniu tej firmy. Szczególnie że mówimy o ludziach z tzw. elit intelektualnych, więc raczej nie naiwnych i chciwych prostakach. W tej sprawie zgadzam się z p. red. R. Kurkiewiczem i p. red. R. Ziemkiewiczem (http://www.tv.rp.pl/artykul/927403.html ).
 
Teraz przechodzimy do bardziej zabawnej, ale równie dennej, a możne nawet bardziej wypowiedzi p. red. T. Sommera. Porównywanie człowieka, do państwa jest zupełnie bezpodstawne. Państwo praktycznie w każdej sferze je konstytuującej zajmuje się tym czego nie mogą robić ludzie i właśnie z tego powodu to robi. Właśnie na tym polega jego zadanie. Przykładem jest tutaj opodatkowywanie, wywłaszczanie, prowadzenie wojen, pozbawianie wolności, czy tworzenie monopoli. Jeśli jakąkolwiek z tych działalności starałby się prowadzić zwykły obywatel działający w imieniu innym niż państwa i z jego polecenia byłby przestępcą. Poczucie niesprawiedliwości takiego przestępcy może tylko doprowadzić do popłakania się ze śmiechu sędziego, czy Prezydenta, którego taki przestępca poprosiłby o użycie prawa łaski. Zamiast wyciągnąć jakieś wnioski z afery Madoffa o której dość słusznie wspomniał brnie w jakieś bzdurne porównania Amber Golg’u z ZUS-em. Takie zachowanie jest trochę wypięciem się na zaproszenie. Skoro został zaproszony na dyskusję o Amber Gold, a nie o ZUS-ie powinien, albo nie przyjąć tego zaproszenia, albo mówić na wizji o Amber Gold. Tego wymaga zwykła uczciwość. Mam również wątpliwość co do stwierdzenia, że to p. Prezes Rady Ministrów i p. Prezydent prowadzą ZUS (proszę przyjrzeć się temu:  http://imageshack.us/f/266/pzus1.png/ , http://imageshack.us/f/805/pzus2.png/ ). Jedynym pozytywem w wypowiedzi p. red. T. Sommera jest zauważenie, że ZUS nie jest opłacany jedynie ze składek, ale tylko one uprawniają do emerytury. Rzeczywiście mamy tutaj do czynienia ze znaczną niesprawiedliwością. Szkoda, że p. red. T. Sommer nie wspomniał, iż składki na ZUS mają częściowo charakter degresywny, a nie liniowy, co jest kolejnym kuriozum i niesprawiedliwością. Są to jednak argumenty dotyczące akcydentalnych właściwości systemów emerytalnych. Nie trudno wyobrazić sobie państwo w którym tego typu absurdalne sytuacje nie mają miejsca, system emerytalny funkcjonuje. Polemika do tej dziwnej wypowiedzi p. red. T. Sommera, którą uraczył p. red. R. Kurkiewicza była tak nieskuteczna i niepotrzebna, że nawet nie wiem jak ją skomentować. Sprostuję jednak jedną rzecz. Ubezpieczenia społeczne stworzył kanclerz Otto von Bismarck będący pruskim imperialistą i raczej propaństwowym konserwatystą niż socjalistą (w tamtych czasach opcja ta reprezentowana była przez siedzącego w więzieniu p. Ferdinanda Lassalle’a). System ten był elementem budowania państw korporacyjnych z tego powodu wystarczy przeczytać „Trzy modele kapitalistycznego państwa dobrobytu”, by wiedzieć jak powstało korporacyjne państwo dobrobytu takie jak Niemcy, czy Austria i w związku z tym czym się ono charakteryzuje. Niezależnie od oceny tego modelu gospodarczego nie można zapominać, że w jego tworzeniu fundamentalną rolę mieli konserwatyści - propaństwowcy (m.in. stańczykowski statokratyzm) w dużej części będący heglistami (nawet w piosenkach można o tym się dowiedzieć: http://www.youtube.com/watch?v=DbNWXiP78rQ ), chadecy (można zapoznać się z takim typowym chadeckim programem przed rewolucją neoliberalną tutaj: http://www.kedyw.info/wiki/Program_Stronnictwa_Pracy ), oraz biskupi rozwijający i tworzący Społeczną Naukę Społeczną Kościoła (warto zapoznać się przynajmniej z tym, by wiedzieć przynajmniej gdzie szukać więcej na ten temat: http://mateusz.pl/ksiazki/kns/ )  a oskarżanie każdej prawicy niezależnie od jej charakteru o substancjalny bandytyzm jest przykładem bezprzykładnego zaślepienia ideologicznego.
 
I tutaj znowu p. red. E. Michalik zamiast wrócić do tematu zaczyna ni z gruszki ni z pietruszki szukać miejsca na „lewicę” czymkolwiek ona nie miałaby być. Oczywiście do lamentu o brak lewicy przyłącza się p. red. R. Kurkiewicz zgadzając się, że lewicy nie ma. Oczywiście w normalnej dyskusji na początku należałoby się zapytać się czym jest „lewica”, a czym jest to co jest w kraju i dlaczego, to co jest w kraju jest lub nie jest „lewicą”. Oczywiście najlepszy materiałem na lewicę dla p. red. R. Kurkiewicza jest p. poseł J. Palikot. Sensowną odpowiedzią na skomlenie o lewicę jest ukazanie lewicowego charakteru obecnych partii, lub ukazanie braku prawicy i możliwości stworzenia prawicowej odpowiedzi na postawione przez p. red. E. Michalik problemy. To stara się robić p. red. T. Sommer, ale w sposób dość błazeński. Zamiast pokazać przykłady pomysłów mogących uchodzić za lewicowe, które bardzo szybko zostały wprowadzone w Polsce rzuca tezą, że wszystkie pomysły lewicowe w Polsce już zrealizowane w którą nie uwierzyłby najbardziej tępy przedszkolak. Następnie wyskakuje z rencistą cwaniakiem zupełnie jakby sądził, że rencista cwaniak jest marzeniem lewicy. Mi się wydaje, że skoro świadczenia idą raczej do klasy średniej i czasami do cwaniaków, a nie do najuboższych to mamy jakiś model nawet jeśli teoretycznie lewicowy, to w praktyce niefunkcjonujący zgodnie z założeniami, czyli jest jakaś przestrzeń do działania dla lewicy nawet jeśli polegałaby ona na likwidacji transferu środków publicznych do cwaniaków i rozpoczęcia transferu do naprawdę potrzebujących. Choć znam również przypadki trafiania pieniędzy przeznaczonych na pomoc socjalną do osób zamożnych np. w czasie edukacji, to jednak dwa metry wzrostu nie oznaczają zdolności do pracy. Nawet jak się jest na tyle zdrowym, że zdolnym do tak wielkiego wysiłku intelektualnego i fizycznego jak oglądanie telewizji.
 
Błazeński popis p. red. T. Sommera kończy jakikolwiek dialog. Teraz pozostaje tylko odbijanie piłeczki przez redaktorów na zasadzie „nie bo nie” i „tak bo tak”. Kompletne zero choćby konturu argumentu połączone z chamskimi argumentami ad personam polegającymi na wypytywaniu się o skończone przez p. red. T. Sommera szkoły i uczelnie.
 
W tej bezsensownej paplaninie dowiadujemy się, że to państwo odpowiedzialne za każde zło dokonane przez obywateli ma według pana red. R. Kurkiewicz być jeszcze mniej policyjne niż obecnie, że według p. red. T. Sommera Szwecja jest zła bo jest jeszcze w epoce feudalizmu, a w Polsce jest źle bo były wojny. Trudno orzec, czy lepiej śmiać się, czy płakać nad poziomem debaty publicznej w naszym kraju.
Apfelbaum
O mnie Apfelbaum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka