Maciej Eckardt Maciej Eckardt
997
BLOG

To prezes zdecyduje o końcu prezesa

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 23

Prof. Andrzej Nowak z Krakowa, mocno admirowany i hołubiony przez Prawo i Sprawiedliwość, raczył był powiedzieć, że król, czyli Jarosław Kaczyński, jest nagi. Nagi w tym sensie, że wszedł w okres, w którym Polacy na chleb zaczynają mówić bep, a na muchy tapty.

Pan profesor chlapnął to co chlapnął w postaci listu skierowanego do delegatów na konwencję wyborczą PiS-u, więc od razu zrobiło się przeuroczo. W liście pan profesor dał ponieść się marzeniu, że polska prawica powinna otworzyć się na nowych ludzi, którzy będą w stanie pokierować sprawami państwa, pijąc bezceremonialnie do pana prezesa. Powiało autentyczną herezją.

Wprawdzie w Polsce nie bardzo wiadomo, co jest prawicą, a co nią nie jest, ale jakaś myśl w liście pana profesora przecież jest. Powątpiewać jednak należy, czy aby śladem tej myśli podążą adresaci listu, którzy być może in pectore a nawet in gremio się z nią zgadzają, gdyż za sprawą rozpoczynającego się wyborczego rykowiska, polegającego z grubsza na zaciętym mordobiciu w dostępie do miejsc biorących, wolą z jakąkolwiek myślą bluźnierczą, a co dopiero czynem, przezornie się nie afiszować.

Że głos pana profesora raczej na pewno pozostanie na puszczy, świadczy rychła wypowiedź rzecznika PiS-u pana Mastalerka, który jak na zawodowego handlarza wazeliną przystało, nakłapał publicznie w żywe oczy, że kondycja pana prezesa zdecydowanie przewyższa kondycję jego i Hofmana razem wziętych. Chodzi rzecz jasna o czasy, kiedy Hofman beztrosko zażywał obecności w PiS-ie, czerpiąc niewysłowioną radość z czatowania na wycieraczce prezesa, dzieloną wespół z prezesowym kotem.

Rozwiał tym samym Mastalerek piękne marzenie pana profesora. A to dlatego, że Europa zna przypadki sprawowania rządów przez zażywnych staruszków, którzy swoim narodom nieśli dobrobyt, prestiż i poważanie. A właśnie kimś takim jest pan prezes, którego umysł ponadto wyprzedza o kilka długości najszybsze mózgi zasiadające w radzie politycznej PiS-u, wiec o czym w ogóle mowa. I dopóki pan prezes sam nie powie, że czas zluzować, to nikt nie będzie panu prezesowi głowy zawracać takimi duperelami jak wiek.

Domyślić się więc można, że od dzisiaj oficjalny przekaz dnia w Prawie i Sprawiedliwości brzmi taki:

"Pan profesor, to wybitny znawca Rosji, z którego diagnozami w tej sprawie PiS się zgadza. Niemniej w sprawach polityki krajowej, a zwłaszcza w odniesieniu do osoby Jarosława Kaczyńskiego, poglądy pana profesora są jego osobistymi poglądami, które nie są podzielane przez Prawo i Sprawiedliwość."

Tłumacząc to na język praktyczny, komunikat brzmi tak:

"Uwaga! Do wszystkich struktur! Wykryto ukrytego wroga, działającego na obrzeżach partii! Udało zapobiec się infekcji, która wykorzystując chwilową lukę w układzie odpornościowym partii, próbowała zaatakować nasz zdrowy organizm. Wszystkich, którzy mieli do czynienia z infektantem, trzeba odszukać, wyizolować, a następnie poddać kwarantannie. Infektanta z kolei należy otoczyć kordonem sanitarnym, pozbawiając możliwości rozsiewania infekcji. Szczerskiemu, którego infektant wymienił jako następcę Prezesa, bacznie się przyglądać i z oka nie spuszczać. Wykonać!"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka