Maciej Eckardt Maciej Eckardt
280
BLOG

Moc kolędy

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Święta Bożego Narodzenia, to także kolędy. Te nasze, polskie. Towarzyszą moim dzieciom od urodzenia. Nie zasypiają - teraz już wprawdzie rzadziej - przy standardowych kołysankach, ale właśnie przy kolędach. Szczególnie przy kojącej "Gdy śliczna Panna". Kiedy zaczyna się li li li li laj, maluchy spokojnie odpływają w swój dziecięcy sen... Chcą, by ją właśnie śpiewać im do snu. Polecam ten patent młodym rodzicom.

Ale kolędy, to także niezwykły ładunek teologiczny, nad którym przechodzimy do porządku dziennego, bo kolęda to twórczość taka trochę... infantylna. A tymczasem niejedna z nich w sposób skondensowany, obrazowy i jakże klarowny tłumaczy to, nad czym głowiły się i wciąż głowią najtęższe umysły doktorów, nie tylko Kościoła. 

Czyż jest coś bardziej przenikliwego teologicznie, objaśniającego z taką znajomością rzeczy jedną z największych tajemnic chrześcijaństwa, jak kolęda "Bóg się rodzi" Franciszka Karpińskiego? Dla mnie mistrzostwo teologiczne, zaglądające za kurtynę Stworzenia.

Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony?
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony...

Kolędy są jak przydrożne kapliczki. Pełne prostoty, ale zarazem niezwykłej głębi. Zrozumiałe dla każdego, od maluczkich, po wielkich. Są odtrutką na wszelkie nowinkarstwo, pychę i modernę dzisiejszych czasów. Kolędy, to przeciwciała, z siły których nie zdajemy sobie nawet sprawy. Skutecznie chronią przed Złym.

Śpiewajmy je więc nie tylko podczas świąt Bożego Narodzenia. Śpiewajmy je zwłaszcza naszym dzieciom. Naprawdę warto.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura