Jego zdaniem, jeżeli Erywań uzna Karabachu jako pierwszy, to znajdzie się w sytuacji Turcji, która jest jedynym krajem uznającym Republikę Cypru Południowego. „Armenia mogłaby być ewentualnie drugim państwem uznającym Karabach”, - powiedział Giragosjan.
Ekspert jest przekonany, że mieszkańcy Karabachu sami nie są gotowi do niepodległości i połowa ich uważa, że Karabach ma znaleźć się w granicach Armenii. „Ja osobiście uważam, że przyszłość Republiki Górskiego Karabachu jest w granicach Armenii”, - powiedział on
Podkreślił również, że sytuacja wokół ekstradycji z Węgier i ułaskawienia w Baku skazanego na dożywocie azerskiego wojskowegoRamila Safarowa – może być wykorzystana przez Erywań jako groźba zawieszenia negocjacji w sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu o Górski Karabach. „ Nie zrywać negocjacji, jedynie grozić zerawaniem” , - powiedział ekspert.