Po ostatniej „wtopie” rządu /nawet nie pamiętam, która to była/ powiedziałem sobie, że więcej już nic na ten temat nie napiszą. To tylko strata czasu. Ale jakoś nie mogę. Żyje mi się /i pewnie nie tylko mi/ coraz ciężej. Pięć miesięcy bez pracy, bez żadnych świadczeń, mimo pomocy bliskich - którym też się nie przelewa - sięgam dna. Czekam na rozpatrzenie w Urzędzie Pracy wniosku o dotację, który nie wiadomo kiedy będzie rozpatrzony, a ja jakoś muszę sobie do tego czasu poradzić. Nie mogę podjąć żadnej pracy, nawet dorywczej, bo zostanę skreślony z listy bezrobotnych, a co za tym idzie strącę szansę na ewentualną dotację.
Przeczytałem ostatnio „Folwark Zwierzęcy” G. Orwella. Treść i wymowa tego utworu jest przytłaczająca /chociaż operuje bardzo prostymi obrazami i porównaniami/. Prostackie rządy świń nie są mniej „wyrafinowane” niż te, które serwuje nam obecna koalicja Rządzących…. (ś...ń chciałoby się powiedzieć).
Jeżeli ideałem dla Tuska stała się ostatnimi czasy Grecja to idzie mu świetnie! Może my nie rozumiemy po prostu jego zamysłów? Może on jest wielki tylko my zbyt „gupi” aby to zrozumieć?
Naprawdę w nieciekawej sytuacji znajdzie się rząd następny, który przejmie cały bagaż „reform” obecnego rządu. Całe wypracowane przez lata pieniądze zostaną zmarnotrawione przez obecną władzę, bo przecież na karach nikt nie zyskuje /tak jak na ustawianych przetargach itd./ Ale ktoś musi tym szkodnikom ster władzy odebrać i oby się to stało jak najszybciej. Potrzebna jest nam rewolucja, taką jak w latach 80tych przeprowadziła „Solidarność” tylko tym razem bez UBckich „bohaterów” Narodowych. W przeciwnym wypadku fala „reform” zatopi Polskę.
A taki ładny dzień się zapowiadał…..
