Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
63
BLOG

Żal mi "Dziennika"

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 62

Żal mi "Dziennika". Polski rynek medialny nie jest przesadnie bogaty i raczej ma tendencje do jednorodności niż do tego, żeby "rozkwitało sto kwiatów". Dziennikarzom coraz trudniej znaleźć jest miejsce pracy, w którym będą mogli  mniej więcej pisac (czy mówić) to co uważają. "Mniej więcej" - bo ideały jak wiadomo nie są częste na tym świecie.

Niestety podstawową wadą "Dziennika" byla jakać dość oszałała i przypominająca kręty "roller coaster"  linia redakcyjna. Gazeta po założeniu uzyskała zaskakujacy sukces - trafiła w rynek i potrzeby iluś ludzi. Jej kierunek był wyraźnie PoPiSowski (chyba bardziej pisowski niz PO), choć nie przesadnie wyznaniowy i "kościelny". Z punktu widzenia areny partyjnej "Dziennik" reprezentował to, co sie nazywa w Polsce "prawicowością" ale jednocześnie prezentował też pewną otwartośc na poglądy społeczne i ekonomiczne. (Dość charakterystyczne w polskich mediach jest to, że niezwykle często pozostawiają czytelnikom tylko wybór  pomiędzy profesorem Balcerowiczem a profesorem Winieckim. czyli pomiedzy  poglądem"słusznie monetarystycznym" i "słusznie neoliberalnym" doprawiając to od czasu do czasu fanatycznymi wystąpieniami Tomasza Wróblewskiego , gdy tymczasem  współczesna ekonomia w stosunkowo małym stopniu jest - chwalić Boga - domeną sztywnych ideologii i a bardziej najrozmatszego, bardziej lub mniej udanego, pragmatyzmu - "a może zadziałać tak, a może inaczej..")

Aż tu "Dziennikowi" się zmieniło. Został wyraziście liberalny i pro- platformerski. Wiraż był ostry i ja należałam do tych czytelników, którzy na nim wypadli. Szczególnie irytujace było to, że  ze względu na to, iz właśnie przestał rządzić PiS a zaczęła rzadzić Platforma i cała sytuacja sprawiała wrażenie skrajnego koniunkturalizmu. Potem wydaje mi się,  że "Dziennik" wziął nastepny zakręt, nieco lagodniejszy, ale to u juz stabilności nie przywróciło.

Zawsze jednak, mimo wszystko, był gazetą. Bardziej lub mniej udaną ale prawdziwą gazetą. Ma kilku prawdziwych publicystów, którzy maja cos do powiedzenia i iluś naprawde dobrych dziennikarzy. Zawsze z przyjemnością czekalam na Magazyn. Zas ostatnia akcja "palikmiot" jest naprawdę udana.

I mam w głębokim poważaniu, czy to inspirował Schetyna czy sam diabeł Belzebub - dziennikarze opisali niezwykle znamienne i niepokojące fakty, znacznie przekraczające mimo wszystko tak zwaną "przeciętną". Bardzo, naprawde BARDZO jestem ciekawa, czy w naszym życiu publicznym działaja jeszcze jakiekolwiek zasady przyzwoitosci i standardy. Chocby na pokaz.  Bo jeśli działają, to los tego osobnika powinien nie być do pozazdroszczenia. Ale nie wykluczone, że "złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma.

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka