Ars Legis Ars Legis
3099
BLOG

"Prawa" zwierząt - jak chronić zwierzęta i nie popadać w absurdy

Ars Legis Ars Legis Polityka Obserwuj notkę 10

Znaną tendencją prawa naszych czasów jest ochrona zwierząt. Rozmaite organizacje przekonują nas, że zwierzęta, jako istoty odczuwające cierpienia, mają swoje prawa, która prawo powinno chronić. Prawa te, w opinii niektórych, stanowić powinny także ograniczenie praw ludzi.
 

Przykłady takiego wprowadzania elementu „praw zwierząt” można znaleźć w różnych krajach. Przyjrzyjmy się kilku z nim.
 

W Anglii i Walii w 2004 r., pod rządami byłego już premiera Tony’ego Blaira, zabroniono słynnych polowań na lisy. Wcześniej, bo już w 2002 r., polowań na lisa zabronił parlament autonomicznej Szkocji, pozostają one jeszcze legalne w Ulsterze. Były one długą brytyjską tradycją, obecne w kulturze od XVI wieku, stały się symbolem brytyjskiej, szlacheckiej wsi. Nie była to jedynie historia, ale wciąż uprawiana rozrywka, obecna także w kulturze współczesnej. Obszerna scena polowania na lisy pojawia się m. in. w filmie „Fantomas kontra Scotland Yard” z Louisem de Funes. Rozrywka ta nie dotyczyła jednak szerokich mas, ale stosunkowo wąskiej, zanikającej części społeczeństwa.
 

Inaczej było z widowiskami cyrkowymi. Niedawno, już w 2011 r., po długiej kampanii lewicowego dziennika „The Independent”, angielski parlament przegłosował zakaz pokazów cyrkowych z udziałem tresowanych zwierząt. Stało się to nawet wbrew stanowisku premiera Davida Camerona, za to przy poparciu licznych posłów jego własnej Partii Konserwatywnej.
 

Walkę z tradycyjnymi widowiskami z udziałem zwierząt podjęto także w Hiszpanii. W 2010 r. autonomiczny parlament zabronił tam słynnej hiszpańskiej corridy. O ile przywołane głosowania z Wielkiej Brytanii były spowodowane wyłącznie przez tzw. obrońców praw zwierząt, o tyle w Katalonii zakaz miał też wymiar (jak wszystko w tym regionie) narodowo-kataloński. Corrida jest bardzo popularna w Hiszpanii, natomiast w samej Katalonii – w bardzo umiarkowanym stopniu, np. w kilkumilionowej Barcelonie jest tylko jedno torro. Stąd też wielu katalońskich deputowanych głosowało przeciwko corridzie nie tyle w obronie byków, co przeciwko symbolowi Hiszpanii, traktowanej przez nich jako okupant. Zakaz ten będzie obowiązywał od 1 stycznia 2012 r.
 

Wszystkie te przykłady to zakazy, ograniczenia praw ludzi, które służyć mają zwierzętom. Czy jednak można nadać samym zwierzętom prawa? Okazuje się, że tak, a prekursorem tego jest Szwajcaria. Zgodnie z art. 482 § 4 szwajcarskiego kodeksu cywilnego ustanowić można swoisty zapis na rzecz zwierzęcia, na mocy którego zapisobierca zobowiązany będzie do opieki nad zwierzęciem. W przodującym w tego typu pomysłach kantonie Zurych posunięto się o krok dalej. Przyznano zwierzętom zdolność sądową i są one zastępowane przed sądami przez specjalnych prawników z urzędu. Pomysł ten próbowano przeforsować w całej Szwajcarii, jednak znaczącą większością głosów został odrzucony w 2010 r. w ogólnokrajowym referendum.
 

W tym momencie rodzi się pytanie, gdzie jest granica owych „praw zwierząt”? Odpowiedź może być prostsza niż się wydaje – a zamiast praw zwierząt lepiej zająć się ludzką moralnością i tym, czy nasze działania wobec zwierząt przynoszą moralną korzyść lub krzywdę nam samym. Prekursorem takiego podejścia jest Kościół Katolicki i głosił to w czasach gdy nie tylko nikt nie mówił o prawach zwierząt, ale nawet nie było jeszcze nowoczesnej refleksji o prawach człowieka, którą dopiero na początku XVII wieku zapoczątkować miał Hugo Grocjusz. W wydanej 1 listopada 1567 r. bulli „De salutis gregi Dominici” św. Pius V, papież, zabronił udziału w corridzie, a torreadorów obłożył ekskomuniką. Dlaczego więc słuszne potępienie okrucieństwa przez ponad cztery wieki nie przerodziło się w pomysły występowania piesków i kotków przed sądami?
 

Wydaje się, że kluczowa jest tu różnica między koncepcją prawa natury, a  koncepcją „praw” poszczególnych jednostek – ludzi, a ostatnio i zwierząt. Według tej pierwszej filozofii, sięgającej Platona, św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, prawo naturalne to obiektywnie istniejący, uniwersalny zespół praw rządzących światem wyprowadzany od Boga. Tępa, niezrozumiała przemoc sprzeciwia się temu właśnie naturalnemu porządkowi, gdyż wykorzystuje zwierzęta niezgodnie z ich naturą. Zgodnie natomiast z filozofią „praw”, owych rights tak popularnych w doktrynie prawnej USA – prawa „przysługują” poszczególnym jednostkom. To jednostce „należy się”, gdyż ona „chce”. Nietrudno zauważyć, że jest to filozofia egocentryczna, abstrahująca od takich pojęć jak dobro wspólne, ład, naturalny porządek świata. Według tej filozofii katalońskim bykom „należy się” brak corridy, a szwajcarskim pieskom „należy się” adwokat.
 

Ars Legis
O mnie Ars Legis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka