Autor: RS?. Szeremietiew jednym głosem. I to z Kim...
Autor: RS?. Szeremietiew jednym głosem. I to z Kim...
Lesnodorski Lesnodorski
2001
BLOG

Siła złego na jednego… Macierewicza

Lesnodorski Lesnodorski Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 82

Taki plakacik zafundował sobie Szeremietiew, który - jak się okazuje - mówi jednym głosem... I to z Kim? Co za skromność.

Trwa zmasowany atak na ministra Antoniego Macierewicza. Większość jego zaciekłych wrogów ma świadomość, że rekonstrukcja rządu jest być może ostatnią okazją przed wyborami do Sejmu by pozbyć się tego niewygodnego polityka. Dość niespodziewanie do grona zaciekłych przeciwników obecnego ministra obrony dołączył Romuald Szeremietiew, były wykładowca Akademii Sztuki Wojennej, były wiceminister w rządzie Jana Olszewskiego (przez miesiąc nawet kierownik tego resortu) i Jerzego Buzka, sprawiający wrażenie dobrodusznego i jowialnego, który od jakiegoś czasu zachodzi cel swych ataków ze wszystkich stron.

Do niedawna Szeremietiew dawał do zrozumienia, że to minister obrony winien jest bałaganu i planów wadliwej koncepcji struktury dowodzenia, którą zamierza stworzyć dążąc do rozwiązaniu ,,chorego i niebezpiecznego”, polegającego na likwidacji jednoosobowego dowodzenia w armii*. W efekcie podlegający ministrowi dowódcy (generalny i operacyjny) będą ze sobą rywalizować (intrygować). Ostatnio jednak objawił się on z opinią idącą jeszcze dalej, że to Antoni Macierewicz odpowiada za koncepcję obronności Rzeczpospolitej.

Zasugerowałem, że swoje teksty Szeremietiew powinien pisać (w domyśle jako człowiek prawicy) z właściwą dozą altruizmu, starając się unikać sugestii podyktowanych aż nazbyt czytelną niechęcią do ministra Macierewicza. Kwestii reorganizacji struktury dowódczej WP nie da się rozpatrywać bez politycznego i gospodarczego kontekstu. Doskonale wiadomo, a Szeremietiew tylko udaje że nie wie, iż kluczowe znaczenie ma dla zajadłych przeciwników dobrej zmiany wyrwanie wojska z jego budżetem z rąk jedynego faceta, który nie daje sobie w kaszę dmuchać i jest w stanie uporządkować tę stajnię Augiasza.

Od (wydawałoby się) eksperta w dziedzinie wojskowości, o czym napisałem na blogu Szeremietiewa, oczekiwałbym raczej sugestii uwzględniających fakt, że po dekadach rozpiździaju wojsko przez co najmniej dwie, trzy kadencje musi być pod silną kontrolą. Niestety nie ma żadnego dowodu na to, że jest ją w stanie zapewnić prezydent Andrzej Duda ze swoim BBN i świeżo mianowanym jednogwiazdkowym generałem Kraszewskim. ,,Niech Pan nie bredzi, zwróciłem się z apelem do eksperta, o jakimś naczelnym dowódcy, który będzie podlegał prezydentowi. PAD ma zbyt poważne obowiązki do wypełniania, aby sprawować bieżącą kontrolę nad wojskiem, które wkracza w okres dynamicznego rozwoju i będzie w najbliższych latach budowało fundament pod właściwą dla siebie pozycję".

Czy Szeremietiew oszalał? Słowa te oburzyły byłego wiceministra.

..Posługując się Pańską "terminologią" – odpowiedział - powiem, że niestety ten "rozpiździaj" trwa, tylko teraz robi to Pański ulubieniec - tak sobie bredzę. Nie wiem czy Pan sobie uświadamia, ale używane słownictwo świadczy o tym kim ten ktoś jest. O Panu ono nie świadczy dobrze, ale nie musi Pan tego brać sobie do serca bo wszak jestem człowiekiem, który oszalał”.

No cóż, napisałem w krótkich żołnierskich słowach do starego wiarusa, który prawie poległ w szarży, podejmując kilka lat temu dzieło uzdrowienia Wojska Polskiego. Tylko ciężkim obrażeniami można przypisać, że Szeremietiewowi mylą się dzisiaj kierunki natarcia.

Szeroko rozumiane zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi należy do prezydenta, co zresztą Szeremietiew podkreśla w swoich tekstach, stąd oczywistym jest, że strategia obronna powinna powstać pod jego auspicjami, po wydyskutowaniu i uzgodnieniach z premierem oraz Antonim Macierewiczem, gdyż to sprawa najwyższej rangi, państwowa. Jest rzeczą kuriozalną, że w takiej sprawie wypowiada się Paweł Soloch, a nie sam prezydent Andrzej Duda (czy Szeremietiew zna jakieś jego koncepcje w tej dziedzinie?). Skąd zatem pomysł, żeby krytyką dotyczącą braku strategii obronności uderzać w ministra obrony?

Szeremietiewowi wszystko kojarzy z Macierewiczem, a czytelników ma on, jak widać, za dzieci. Ekspert od wojskowości okazał się przy tym nadwrażliwym rozmówcą. ,,Szanowni dyskutanci, zaapelował do uczestników dyskusji na swoim blogu, wystarczy zajrzeć do tego co pisałem i mówiłem zanim pojawił się w MON AM i będziecie mieli odpowiedzi na wszystkie wątpliwości, jeśli to są wątpliwości, a nie okazje, aby mi dokopać”.

Były wiceminister ma, jak widać, prawo od tygodni ,,dokopywać" obecnemu ministrowi, ale jemu nie wolno. Mnie uczono, że dokopywanie w grupie (watasze), co praktykują krytycy Antoniego Macierewicza, nie jest czynnością honorową. I nie przystoi również oficerowi. Nawet z tak głębokiej rezerwy.


Zresztą daremny Pański trud.


* Szeremietiew zatytułował jeden ze swych ostatnich tekstów niestosownym tytułem ,,Czekamy na wojnę?”, dając świadectwo, że jako – jak powiadają - brzydko się chwyta: ,,Mam nadzieję, czytamy w nim, że w przypadku Polski nie będzie trzeba wojny, aby zasada jednoosobowego dowodzenia na szczeblu najwyższym sił zbrojnych RP wróciła do łask”. Tezy przedstawione w tekście Szeremietiew odniósł do Armii Czerwonej, która pozbawiona w 1920 jednoosobowego dowództwa nie podbiła II RP (to dobrze, czy źle Panie Wiceministrze?). Tekst dodatkowo zilustrowany został zdjęciem sołdatów na Krasnoj Płoszczadi.


https://www.salon24.pl/u/szeremietiew/834083,czekamy-na-wojne,2



Zobacz galerię zdjęć:

Fot. MON
Fot. MON
Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka