Jak informuje dziennik.pl http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/364550,pulkownik-klich-zajmie-sie-uszkodzonym-boeingiem.html pułkownik Klich wraz z innymi znanymi nam kolegami ekspertami zajmie się uszkodzonym Boeingiem.
Awaryjnym lądowaniem i przyczynami uszkodzenia samolotu zajmie się polska komisja. Na jej czele stoi pułkownik Edmund Klich. (...) "Generalnie wiadomo, że przyczyną jest prawdopodobnie niesprawność układu hydraulicznego, ale to jest skutek czegoś innego.Przyczyna musi być bardziej szczegółowa" - wyjaśnił w rozmowie z PAP przewodniczący komisji Edmund Klich, który jednak nie brał udziału w pracach komisji na lotnisku. (...) Przed komisją teraz odczytanie i analiza zapisów rejestratorów, a także analiza dokumentacji technicznej i, po przetransportowaniu samolotu do hangaru, oględziny instalacji maszyny, szczególnie podwozia. "Dopiero na tej podstawie będziemy mogli postawić jakieś hipotezy, co się stało" - podkreślił wiceprzewodniczący PKBWL. W jego ocenie samolot "na pierwszy rzut oka nie wygląda na bardzo uszkodzony". Jednak, jak podkreśla Lasek, maszynę czekają dopiero dokładniejsze oględziny w hangarze.
Zaskakujące. Sądziłem, że Edmund Klich, podobnie jak w przypadku poprzedniego incydentu, wiedziony swym doświadczeniem i wiedzą poprzestanie na badaniu rejestratorów, a kwestię awarii podwozia roztrzygnie w swoim stylu stwierdzając: no prosze pana, jak się zacięło, to nie wyszło. Ale panowie pod światłym przewodem Klicha już ogladali samolot i zamierzają poddać go dokładniejszym oględzinom w najblizszej przyszłości. Po jaka cholerę, przecież mają już rejestratory? Tam jest wszystko zapisane. Czyżby chodzilo o to, czego głośno wypowiadać nie wolno? Zdanie Klicha w tej sprawie jest ogólnie znane i nie pozostawia watpliwości.
Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych twierdzi, że wrak byłby potrzebny w dochodzeniu, gdyby przyczyną tragedii był wybuch. " Wtedy można byłoby określić miejsce eksplozji, jak i materiał stosowana"
http://www2.polskieradio.pl/radioparlament/parlament/artykul194027.html
Może cos jest na rzeczy. Powtórzę, wypowiedź Klicha dla PAP: Generalnie wiadomo, że przyczyną jest prawdopodobnie niesprawność układu hydraulicznego, ale to jest skutek czegoś innego.Przyczyna musi być bardziej szczegółowa".Czy ma na mysli kilkadziesiąt gramów czegoś w odpowiednim miejscu? Ostentacyjne poparcie rusko-tuskiej narracji smoleńskiej przez pilota Boeinga aż kłuje w oczy i daje do myślenia. Chciałoby się powiedzieć, przeciez on tak sam z wlasnej woli nie pluje w gniazdo.
