Z Arturem Górskim (PiS), członkiem sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, rozmawia Anna Ambroziak
Sejm przyjął poprawkę Senatu wprowadzającą ograniczenia w dostępie do informacji publicznej. Jakie będzie to miało konsekwencje?
- Ta poprawka to zamach na prawa obywateli do kontroli władzy publicznej w obszarze gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa, naszym majątkiem narodowym. Do tej pory koalicja rządząca nie miała skrupułów, ale miała ograniczenia, na ręce patrzyli im obywatele, politycy opozycji i niektóre media. Z tym artykułem, gdy wygrają wybory, będą mogli "pod stołem", bez żadnej społecznej kontroli wyprzedawać majątek narodowy i będziemy się o tym dowiadywać po fakcie. Nie będzie już żadnej transparentności władzy, będzie korupcja na wielką skalę, będą partykularne interesy ludzi władzy, a co gorsza, interesy ukrywane pod pretekstem - jak napisano w poprawce - zagrożenia "naruszenia ważnych interesów gospodarczych państwa".
Ale Platforma deklarowała wycofanie się z forsowania 5a, wcześniej odrzuciły ją zgodnie wszystkie kluby.
- Cała nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej jest bardzo kontrowersyjna i zwyczajnie źle zrobiona, a jej wykonanie będzie kosztowne. Bardzo krytycznie oceniliśmy całą ustawę, ale rządowi zależało, aby ją szybko przyjąć, gdyż jest spóźniony z implementacją prawa europejskiego i grożą Polsce kary finansowe. Dlatego SLD zgodził się ją poprzeć, a my nie głosować przeciwko ustawie, jeśli zniknie art. 5a. Osiągnęliśmy konsensus, wspólnie ten artykuł odrzuciliśmy i mieliśmy przyobiecane przez posłów PO, że już nie wróci w dalszych pracach legislacyjnych. I to zobowiązanie honorowe zostało złamane przez większość posłów PO. Kilku posłów Platformy, którzy wiedzieli, że poprawka jest sprzeczna z Konstytucją, złamało dyscyplinę i zagłosowało razem z nami. Jednak zabrakło dziesięciu głosów, aby poprawkę odrzucić.
Legislatorzy podnosili na komisji dodatkowy argument niekonstytucyjnego trybu wprowadzenia tego zapisu do ustawy.
- Poprawka nie tylko istotnie ogranicza jawność procesu podejmowania decyzji przez organy władzy publicznej oraz dostęp obywateli do informacji o ważnych dla kraju sprawach, ale faktycznie została wprowadzona z naruszeniem Konstytucji. Senat bowiem może jedynie poprawiać ustawy przesłane z Sejmu, a nie wnosić do nich nowe rozwiązania, wprowadzać nowe instytucje. Dlatego wprowadzenie 5a oznacza wykroczenie poza kompetencje Senatu i przed tym przestrzegali legislatorzy. Ale, jak widać, PO nie liczy się z nikim i z niczym, ani z ludźmi, ani z Konstytucją RP. Chcą zawłaszczyć państwo i likwidują wszelkie przeszkody. Nie obawiają się ani krytyki mediów, ani negatywnych opinii ekspertów - a nie ma ani jednej pozytywnej - ani sprzeciwu organizacji pozarządowych i rzecznika praw obywatelskich. Mamy do czynienia z dyktaturą większości PO. I jeśli prezydent RP nie skieruje ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, a wiem, że organizacje społeczne będą o to bardzo zabiegały, to zrobi to Prawo i Sprawiedliwość w następnej kadencji Sejmu. Jeśli zostanę ponownie wybrany na posła, to osobiście tego dopilnuję.
To, co powstaje za publiczne pieniądze, jest własnością publiczną - mówił w maju premier Donald Tusk.
- Idea samej ustawy jest dobra. Chodziło o to, aby zwiększyć dostęp do informacji publicznej i umożliwić jej przetwarzanie, wykorzystywanie w gospodarce opartej na wiedzy. Ta poprawka jest całkowitym zaprzeczeniem tej idei, cofa nas do PRL. A jest ona całkowicie zbędna, gdyż ochronę interesów gospodarczych gwarantują zapisy ustawy o ochronie informacji niejawnych. Utajnienie informacji i dokumentów poprzez nałożenie na nie klauzuli niejawności na podstawie ustawy o ochronie informacji niejawnych odbywa się na podstawie precyzyjnych, przejrzystych procedur, które są w pełni kontrolowane. Natomiast wprowadzony art. 5a pozwoli rządzącym na pełną uznaniowość utajniania informacji bez możliwości jej jakiejkolwiek kontroli i bez możliwości odwołania się od tej decyzji. Do tej pory można było odwołać się do sądu, teraz będziemy całkowicie bezradni wobec omnipotencji władzy.
Dziękuję za rozmowę.