Niedawno Angela Merkel wytłumaczyła małej Libance, dlaczego Niemcy nie będą przyjmować imigrantów.
Po czym gwałtownie i radykalnie zmieniła zdanie. Obecnie razem z kolegami Junckerem i Schulzem prośbą i groźbą - nie wahając się łamać praw Unii - usiłuje zmusić przerażoną Europę do poddania się fali islamskiego najazdu.
Co w niedalekiej przyszłości może oznaczać trzymanie państw za twarz co najmniej szantażem terroru.
---------------------
Jednocześnie stało się już jasne, że Putin z ukraińskiej pułapki nie ma wyjścia. Premier Jaceniuk ujął to tak:
"Putin sam wpędził się w sidła polityczne i jest w sytuacji bez wyjścia. Jeśli powie „wycofujemy się z Doniecka i Ługańska”, to będzie w Rosji politycznym trupem. Jeśli zaatakuje ukraińską armię i spróbuje zająć więcej terytoriów, to stanie się trupem dla całego świata".
No tak, ale Putin - znakomity strateg, wykształcony kagiebista, szachista polityczny, który myśli aż trzy ruchy do przodu (wg jego hejterów) - dysponuje znakomitą metodą:
- najpierw tłum, kobiety i dzieci na czele... a z tyłu my - zawsze z tyłu my...
Tak mówił w odniesieniu do Ukrainy w marcu zeszłego roku. Na Ukrainie ta metoda jakoś nie dała mu sukcesu, może dlatego, że Angela nijak nie dawała wsparcia. Wspierała przecież, jak pamiętamy, Piękną Julię i Jaceniuka - chciała Ukrainę dla Europy, czyli dla siebie.
Nawiasem mówiąc ciekawe, czy jakieś znaczenie dla obecnej akcji ma aktywność "amerykańskiego" Saakaszwilego gotowego zdystansować Jaceniuka, który to wzorem sprawdzonym i u nas (Tusk) głównie pielęgnuje ukraińską biedę.
Teraz jednak Genialny Szachista otworzył szansę na większe rozdanie, właściwe Wielkie Rozdanie. To ku temu Merkel rzuciła się z takim impetem.
Daje ono perspektywę na powstanie nowej potęgi politycznej, nowego imperium: Eurazję.
Niemieckie Drang nach Osten oraz "od Władywostoku po Lizbonę" spotkają się i wreszcie zdominują świat, pokonają Amerykę.
-----------------------
W tej układance liczy się oczywiście karta syryjska. Asad już ledwo dycha, mimo leciutkiego zaledwie punktowania ale Putin poważnie demonstruje gotowość do wojny. Czołgi, rakiety itd.
A jeśli tego za mało - Europa spłynie krwią.
To wszystko jest budowane przed sesją ONZ, bo "Putin wraca do wielkiej polityki". A politykować inaczej nie umie. Taki już jest od początku.
Będzie chciał Syrii, skoro nie ma szans na Ukrainę. No i zniesienia sankcji, oczywiście.
-----------------------
A co jak Syrii nie dostanie?
A co jak niemiecki rząd nad Europą się wykopyrtnie?