ataraksja ataraksja
372
BLOG

Popsioczę sobie na szkolnictwo

ataraksja ataraksja Rozmaitości Obserwuj notkę 2

"Nigdy nie pójdziesz na filologię klasyczną!"tak mi mówi mój starszy brat  Mr, który sam kilka lat próbował tego kierunku. Mc powtarzał "Nie idź w ślady Mr, idź tak jak ja na matematykę albo na informatykę" 
W sumie nie wiem co mam w życiu robić... Ostatnio bardzo często pojawia się w rozmowach ze znajomymi schematyczny dialog:

-Gdzie jesteś w ponadgimnazjalnej?
-Liceum imienia R.
-A jaka klasa?
-klasyczna...
-Czyli?
-No... łacina...
-Łacina?
-No tak... Mój drugi język... Mam go tyle samo co angielskiego. Cztery godziny w tygodniu, godzina kultury antycznej... No i rozszerzony polski.
-A liceum R.... A! Już wiem! Tam jest największy współczynnik samobójstw w Warszawie

I o tą łacinę się rozchodzi. Reakcja na to, że to mój drugi język w liceum jest bardzo przewidywalna. Mina pełna zdziwniena.
Jeżeli mówię o łacinie osobom, które dopiero co poznałam to dowiaduje się, że jestem na filologii klasycznej.
Ja od lat bardzo dziecięcych uważałam, że łaciny powinno się uczyć. W końcu od tego wszystko się zaczęło po części. I może nie wszystkich "jara" możliwość czytania rzymskich pism w oryginale, ale pojęcie wypadałoby mieć. Ja zawsze chciałam uczestniczyć we Mszy odprawianej po łacinie i wszystko rozumieć (ale nie z zasady umiejętności wydeklamowania Pater Noster, tylko poprzez zrozumienie każdego słowa i zależności między słowami).

Ale reforma edukacji chyba niedomaga.

Dużym błędem było wprowadzenie gimnazjów. Nigdy jakoś nie rozumiałam dlaczego nastąpiła taka zmiana. Gimnazja wprowadzone zostały w roku 1999. Teraz mamy 2010 i widać tylko pogorszenie. Młody człowiek idący do gimnazjum uznaje siebie za osobę prawie dorosłą. W końcu nie jest to kształcenie w szkole podstawowej (a jaka to trywialne miano, być uczniem szkoły podstawowej!) tylko w gimnazjum. A gimnazjum to nazwa nie do końca rozumiana przez większość uczniów. Niby mówi się, że o z greki, ale słowo dla takiego dziecka brzmi dumnie. Durnie. Mi ta nazwa nigdy "nie brzmiała". To co zrobić? Usunąć gimnazja? Niestety to nie takie proste. Pomijam nieprzystosowanie szkół to innej liczby podopiecznych oraz (hucznie mówiąc) Wielkich Reform Podstawy Programowej, chodzi o to, że przecież usunięcie czegoś co było ustanowione przez jakikolwiek rząd to byłoby przyznanie, że ten pomysł jest do luftu. Czyli błąd władz. A do tego nie można dopuścić. To co można zrobić? Znowu zmieniać podstawę programową? Cóż, z roku na rok jest coraz gorzej. Aby pisać testy nie trzeba czytać lektur. Nawet egzamin maturalny tak naprawdę nie wymaga znajomości dzieł polskiej literatury. A i autorzy literatury pięknej zaczynają być niepoprawni. Wielu z nich targnęło się na własne życie, a ta moda jest bardzo tępiona. Niektórzy sprzeciwiali się władzy a to nie jest tolerowane. Ewentualnie niektóre książki, zdaniem twórców kanonu lektur, są zbyt trudne dla uczniów. A może chodzi o to by niezrozumieli za dużo?

ataraksja
O mnie ataraksja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości