Jak co roku, w sierpniu wybucha dyskusja, czy tez emocjonalny spor, o powstania i wojny. W tym roku może nawet jest bardziej goracy, w związku z ksiazka Zychowicza. I, tak jak zwykle, mam wrazenie, ze jestesmy znow dalej od consensusu, i dobrej interpretacji, niż blizej, choc zlozonosc sceny sie zwieksza. Nawet na prawicy pojawily się podzialy. I to jest zastanawiajace, dlaczego wciaz nie widac drogi ku uzgodnieniu stanowisk ? Czego brakuje w dyskusji, zeby miala kierunek ku znajdowaniu prawdy, a nie w kierunku poglebiania podzialow i okopywaniu się na pozycjach ? I mysle, ze tym podstawowym brakiem jest nie ustalenie kryteriow ocen. Chodzi o to, ze zasadniczo kazdy pomiar, kazda ocena musi mieć zdefiniowane kryteria. Pomiar kazdej wielkosci musi mieć okreslone zero, od którego mierzymy, a przydatnosc kazdej rzeczy musi być mierzona wzgledem wykonywanej funkcji. Kierowanie sie gustem, emocja czy poprawnoscia nie wystarcza.
A więc oceniajac historie, wojne czy powstanie musimy zalozyc o co nam chodzi, jaki był cel dzialan wojskowych czy politycznych, i czy cel ten , pozniej i obecnie, jest blizej czy dalej. Czy przyblizamy się do zamierzonego celu, stoimy w miejscu, czy oddalamy się.
Zalozmy, ze mozemy zdefiniowac trzy mozliwe cele dla Polski i Polakow:
- ocalic honor za wszelka cene i niezaleznie od wydarzen czy skutkow.
- przetrwac na jakimkolwiek obszarze i z jakakolwiek ludnoscia.
- osiagac Polske silna oraz dostatek jej obywateli spelniajacych definiowane przez nich cele.
Nie ukrywam, ze mnie interesuje jedynie trzeci cel, pierwszy uwazajac za sprawe indywidualna.
W tym momencie nie można nie zapytac co jest potrzebne do tego „ aby polska rosla w sile a ludzie zyli dostatniej” ?
Odpowiedz wynika z doswiadczenia historii. Dla spelnienia trzeciego postulatu potrzebna jest silna klasa srednia. Middle class, lub adsidui u Rzymian. Funkcjonujaca, silna klasa srednia.
Trzeba tez uwzglednic warunki brzegowe, czyli czas i miejsce w jakim się znajdujemy. Od epoki w jakiej zyjemy i od tego jakich mamy sasiadow zalezy, jak silna i liczna musi być polska srednia klasa. I jak powazne sa jej dzialania i budzety.
A co to jest ta srednia klasa ? Otoz są to ludzie, którzy w danej chwili posiadają i adminstruja czesciami skladowymi Polski, tak typu hard jak i typu soft. Beda to więc posiadacze ziemi, rolnicy, przemyslowcy, uslugowcy, ale tez posiadacze polskiej wiedzy -- inzynierowie, adminstratorzy, naukowcy, nauczyciele, lekarze, artysci, oficerowie.....
Otoz mysle, ze obecnie Polska nie posiada liczacej się klasy sredniej, a mowiac lagodniej nie posiada jej w odpowiedniej, potrzebnej w chwili i mejscu, sile i liczbie.
Co się stalo z polska klasa srednia ? Z ziemianami, inzynierami, naukowcami, lekarzami, oficerami ? Otoz zgineli i wyemigrowali, a ci co zostali sa, statystycznie, niedostatecznej jakosci i w niewystarczajacej ilosci.
Z jakiegos powodu, czego nie będę tu dociekal, Polacy nie bronili swego terytorium i swego dorobku tak jak powinni, gdy byly po temu mozliwosci, i gdy pod koniec 18-tego wieku bylo już za pozno, wkroczyli na desperacka droge walki o swe prawa przemoca.
Był to wybor nienajlepszy, bo osiagano, co najwyzej, dwa pierwsze cele, oddalajac trzeci.
Jak daleko, i czy bezpowrotnie to czas pokaze.
Nie nalezy zapominac, ze klasa srednia potrzebuje do dzialania, do budowania sieci wspoldzialan, do relacji wzajemnych, odpowiedniej infrastruktury. Jest to rolnictwo, przemysl,
siec drog, kolei i kanalow, systemy lacznosci, handlu i finansow. Potrzebna jest adminstracja system prawny i obrona.
I to wszystko musi byc spinane doktryna, ktora okresla czemu te wspolne wysilki maja sluzyc, po co i jak mamy dzialac.
Nietrudno sprawdzic co sie dzialo z polskim majatkiem, z ta infrastruktura, po kazdym powstaniu i wojnie. Lista skonfiskowanych majatkow ziemskich czy zburzonych fabryk jest dluga, podobnie jak lista represji i ograniczen w budowie drog czy zamykanych szkolach i uczelniach. Ile rzeczy wywieziono i ile uleglo zniszczeniu.
Humanisci moga skupiac uwage na bohaterstwie, tradycjach czy duchu narodowym, ale sama tradycja i duchem niczego nie odwojujemy.
Trzeba wrecz postawic pytanie, czy w obecnej chwili mamy w ogole mozliwosc walczyc o cokolwiek ? Kto kontroluje majatek, gospodarke, instytucje, finanse, cala infrastrukture na polskiej ziemi ?
Wydaje sie, ze nie polska klasa srednia.
I tu jest przyczyna sporu, ktory nie zostanie rozstrzygniety dopoki nie ustali się wspolnego kryterium oceniania historii ku przestrodze i formulowaniu przyszlych dzialan.
Bo sprzeczne, lub nieprzystajace kryteria muszą dawac sprzeczne oceny. Trzeba zapytac, czy metoda walki przez niszczenie kraju i jego dorobku, oraz wykrwawiania ludnosci moze dac jakikolwiek trwaly rezultat ? Czy tylko przetrwanie jest wystarczajacym sukcesem ? Bo moze przyjsc proba, po ktorej juz nie bedzie co mialo przetrwac.