awersja awersja
264
BLOG

Maturzystka, Internet, prokurator...

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 11

Wczoraj (piątek) łódzkie media podały informacje o pewnej maturzystce z Brzezin, która „dyrektorkę swojego ogólniaka nazwała wiedźmą, a o anglistce napisała, że wolałaby dożywotnio zamiatać ulice, zamiast słuchać o jej nowych tipsach, golfach, butach i diecie pączkowo-batonikowej" (Dziennik Łódzki). Zwierzenia te miały miejsce na blogu maturzystki.
 
Rada pedagogiczna brzezińskiej szkoły pod światłym przywództwem dyrektor Ewy Kalińskiej podjęła śmiałą decyzję - sprawę należy skierować do prokuratury. Wszak jak głosi prawo, „kto znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku” (art. 226. § 1. kk). Słuszna słuszność. Kodeks karny należy stosować z pełną bezwzględnością jego zapisów. Powstaje jednak kilka pytań...
 
Dawno, dawno temu, nauczyciel starał się być autorytetem dla swoich uczniów. Jego odpowiedzialność za wiedzę, zachowanie i kulturę uczniów nie kończyła się wraz z dzwonkiem na przerwę. Ileż razy zdarzało się, że wielcy ludzie chwalili się: jestem uczennicą tego a tego nauczyciela, jestem uczniem tej a tej nauczycielki. Nauczyciel świadczył o uczniu, uczeń - o nauczycielu.
 
Dzisiaj nauczyciel przestał być autorytetem, mentorem, przewodnikiem po współczesnym świecie. Dzisiaj jest on tylko funkcjonariuszem państwowym, „świętą krową” chronioną prawem przed krytyką suchymi zapisami artykułów i paragrafów kodeksu karnego. Przy okazji nauczyciel pozbył się jakiejkolwiek odpowiedzialności za to co robi, i jak robi. Każdą, nawet najbardziej widoczną fuszerkę w swoim fachu może bezkarnie popełniać, bowiem „przypadkowe społeczeństwo” i tak nie podda jej krytyce. Wszak art. 226. § 1. oferuje pozbawienie wolności na rok czasu za taką krytykę.
 
Przykładem takiej fuszerki funkcjonariusza publicznego jest ów blog maturzystki. Mało tego - jedną fuszerkę naprawia się kolejną, bowiem dyrektor Ewa Kalińska „decyzję o skierowaniu sprawy do prokuratury podjęła razem z nauczycielami, aby zapobiec eskalacji wyzwisk ze strony uczniów” (DzŁ). A zatem blog maturzystki to nie jest jednostkowy przypadek. Rada pedagogiczna znalazła jednak lekarstwo - przykładnie ukarać tę, która potrafiła otwarcie wyrazić swoje zdanie. Ukarać nie w oparciu o wiedzę pedagogiczną, lecz o kodeks karny. Nie przez rozmowy z uczniami, lecz sprawy sądowe.
 
Zastanawiam się tylko nad jednym - czy podejście rady pedagogicznej pod światłym przywództwem dyrektor Ewy Kalińskiej jest aby zgodne z prawem. Skoro pojawiły się takie wpisy, jak na blogu maturzystki z Brzezin to znaczy, że tak rada pedagogiczna, jak i dyrektor Ewa Kalińska nie dopełniła swoich obowiązków (wychowawczych) jako funkcjonariusz publiczny, nieprawdaż...? Jeśli ktoś nie zgadza się z tym twierdzeniem to uważa, że funkcjonariusz publiczny nauczyciel nie odpowiada za wychowanie swoich podopiecznych. Idąc dalej tym tokiem rozumowania - jeśli nie bierze odpowiedzialności za wychowanie to działa na szkodę interesu publicznego, bowiem właśnie za wychowanie młodzieży dostaje co miesiąc pensję. Logiczne...?
 
A co mówi prawo, gdy funkcjonariusz publiczny „nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego”...? A prawo mówi w art. 231. § 1 tak:
 
„Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
 
Czekam teraz, aż ktoś z łódzkiej prokuratury zauważy, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między łamaniem prawa przez maturzystkę-blogerkę, a łamaniem prawa przez radę pedagogiczną pod światłym przywództwem dyrektor Ewy Kalińskiej.
 
A jeśli za powyższą publikację dyrektor Ewa Kalińska chce donieść na ~awersję do prokuratury - niech nie waha się ani chwili...! Niech tylko pamięta przy tym o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 11 października 2006 r. oraz o tym, że na art. 212 kodeks karny nie kończy się... że jest jeszcze art. 213 wraz z § 2.
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka