awersja awersja
83
BLOG

Mane, tekel, fares...

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 6

 

 
         Za nami święto demokracji. Głosy zostały policzone, zważone, podzielone. Nastał nam nasz dzień codzienny. Lada chwila plakaty wyborcze naderwane przez letni wiatr zostaną burzową ulewą zmyte z płotów i spłyną rynsztokiem do kanalizacji. Przestaną zerkać na przechodniów przenikliwym wzrokiem kandydatów, podglądających nas niczym okiem Wielkiego Brata. Z telewizora znikną postacie polityków mizdrzące się do naszych lub grzmiące na obcych. Prasa przestanie cytować zdania wielokrotnie złożone wylewające się z ust wybrańców narodu, a wróci do wielorybów w Jeziorze Włocławskim zdaniami prostymi, bez podmiotów domyślnych. Nieprawdaż...?
 
         W taki dzień warto zastanowić się, czym jest demokracja nieodświętna. Czy rzeczywiście strumień rzeczywistości kształtujemy naszą dłonią...? Popatrzmy na nasze dłonie kształtujące ten strumień. Gdy tak wpatrzymy się w nie dokładniej to zauważymy, że są teraz pozbawione karty wyborczej. Czy bez tego atrybutu, a może lepiej napisać - artefaktu demokracji, mogą one kształtować strumień...? Niektórzy z nas mają wrażenie, że nie mogą. Wrażenie to powoduje stan niezadowolenia z funkcjonowania demokracji. Ten stan uwidacznia się m.in. podczas badań społecznych. Gdy napiszę*), że „tylko 50% Polaków jest niezadowolonych z funkcjonowania demokracji” politycy będą zadowoleni. Jeśli jednak napisałbym, że „aż połowa jest niezadowolona” stwierdziliby, że manipuluję danymi statystycznymi. A Ty...?
 
         Mówi się, że wybory podzieliły Polaków. Owszem, to prawda. Wmawia się nam jednak, że wybory podzieliły nas na zwolenników i przeciwników (lub odwrotnie), w zależności od preferowanej opcji politycznej. To już nieprawda. Gdy do wniosków z poprzedniego akapitu dodamy wskaźnik frekwencji wyborczej, zarysuje się nam zupełnie inny podział. Podział, o którym politycy wolą nie wspominać, bo jest im bardzo nie na rękę. Podział na głosujących i niegłosujących. Przyklaskują za to reklamom telewizyjnym, w których zachęcano do udziału w wyborach. Czy pamiętacie jeszcze, w jaki sposób zachęcano...? Połowę Polaków nazywano leniami lub tchórzami. Nazywano ich tak tylko dlatego, że nie zamierzali głosować. Nie były ważne przyczyny ich absencji. Lenie albo tchórze! Jeśli nie uczestniczyłeś w wyborach - teraz wybierz sobie kim jesteś. Nie chcesz...? Musisz wybrać i natychmiast nawrócić się na demokrację... Wszak jesteśmy cząstką w zespole...
 
         Tchórzem lub leniem można zostać nawet wtedy, gdy odda się swój głos w wyborach. Głos nieważny. Takich głosów było ponad 200 tysięcy. Zagorzały demokrata w tym momencie zafrasuje się - ojej (smutno westchnie), mamy ponad 200 tysięcy głupców, którzy nie potrafią postawić krzyżyka. To liczba porównywalna ze zwolennikami Jurka Marka, Leppera Andrzeja Zbigniewa, Olechowskiego Andrzeja Mariana. Niewiele mniejsza od liczby popierających Korwina-Mikke Janusza Ryszarda czy Pawlaka Waldemara. Czy na nich również głosowali głupcy...? Może także nie potrafili postawić krzyżyka we właściwym miejscu...? Współczuję teraz tym rodakom, którzy idąc na wybory świadomie oddali głos nieważny. Zrobili to, aby zaprotestować, a uznani zostali za głupców.
 
 
         Dla tych, którzy świadomie nie głosowali, należą się wyrazy szacunku. Być może uważają, że*):
 
         - nie istnieje równość wobec prawa;
 
         - nie dobiera się najlepszych ludzi do rządzenia krajem;
 
         - nie zapewnia się równych szans kształcenia dzieciom ze wszystkich rodzin;
 
         - rządy nie dbają o dobrobyt obywateli;
 
         - parlament nie reprezentuje woli wyborców lub
 
         - decyzje państwowe nie są konsultowane ze społeczeństwem.
 
Ich absencja nie była wyrazem lenistwa lub tchórzostwa - chcieli coś dać do zrozumienia tak rządzącym, jak i rządzonym. Chcieli zamanifestować swoje niezadowolenie z demokracji w Polsce nie tylko podczas badań socjologicznych, ale również w akcie wyborczym.
 
         Mój głos zniknie w powyborczej wrzawie. Niektórzy nawet z premedytacją postarają się go zagłuszyć. Krytyka demokracji w Polsce nie jest na rękę magikom od polityki. A Tobie...?
 
 
 
 
 
Dziękuję panu poecie K.I.G. za pomoc w doborze słów i tworzeniu zdań.
Dziękuję CBOS za wykonywanie badań społecznych, z których można ułożyć obraz polskiej demokracji widziany oczami „przypadkowego społeczeństwa”.
Dziękuję Salonowi.24 za to, że mogę podziękować.
 
*) Wg badania CBOS z maja 2010 roku „Postawy wobec demokracji, jej rozumienie i oceny”.
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka