Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
1044
BLOG

Brudna kampania wyborcza prezydenta Komorowskiego

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Polityka Obserwuj notkę 20

Po przegraniu pierwszej tury wyborów prezydenckich, organizatorzy prezydenckiej kampanii, jak też i sam prezydent, uświadomili sobie możliwość, przegrania wyborów prezydenckich w drugiej turze. Więcej, również politycy partii rządzącej, zaczęli obawiać się przegrania wyborów przez prezydenta Komorowskiego. Po to, żeby uniknąć takiego scenariusza, organizatorzy kampanii prezydenckiej, sam prezydent oraz politycy rządzący z premier Kopacz na czele, przystąpili do brudnej kampanii wyborczej, skierowanej przeciwko Dudzie i PiS, a że czasu zostały bardzo mało, to nie przebierają w środkach. Premier Kopacz powiedziała, że osobiście gwarantuje, wygranie wyborów przez prezydenta, a druga osoba w państwie, marszałek Sejmu, pan Sikorski, powiedział, ze zrobi wszystko, żeby prezydent wygrał wybory. Więc z tych powodów, brudna kampania wyborcza prezydenta Komorowskiego, ruszyła pełną parą.

Prezydent RP, zaraz po pierwszej turze wyborów, zadziwił cały naród, zapowiadając zmiany w Konstytucji RP i przeprowadzenie referendum. Zadziwienie było spore, ponieważ kilka dni wcześniej wcześniej, prezydent nazwał osoby domagające się zmian w polskiej konstytucji „politycznymi frustratami”. To była zadziwiająca zmiana poglądów prezydenta, określanego przez niektórych, jako osobę bardzo przewidywalną. Kolejne zadziwienie polegało na tym, że prezydent bez ustanku nawołujący do rozmów i dialogu, nie był uprzejmy, przeprowadzić politycznych konsultacji z najważniejszymi partiami politycznymi w Polsce, w sprawie zmiany konstytucji i referendum. To jest świetny przykład na to, że prezydent RP co innego mówi, a co innego robi. Czyli jest to typowy przykład na uprawianie politycznej hipokryzji przez prezydenta Komorowskiego.

Jednocześnie, prezydent Komorowski, w sposób kłamliwy zapewniał polskie społeczeństwo, że jedyną partią przeciwko organizowaniu referendum i zmianom konstytucji jest PiS. Prawda jest taka, że przeciwko referendum i zmianom w konstytucji są jeszcze PSL i SLD, z bardzo dobrych powodów. A mianowicie takie, że zmiany proponowane przez prezydenta i popierane jedynie przez PO, doprowadzą do zniszczenia polskiej demokracji. Po pierwsze, z powodu wyeliminowania z Sejmu partii politycznych, mających poparcie rzędu 5-8%, takich jak PSL i SLD, ponieważ wprowadzenie JOW będzie miało taki skutek. Po drugie, dlatego, że wstrzymanie dotowania partii politycznych z budżetu państwa, doprowadzi do oligarchizacji życia politycznego oraz powstania zjawiska korupcji politycznej w Polsce, ponieważ osoby wpłacające poważne kwoty pieniędzy na partyjne konta, a szczególnie na konta partii rządzących, będą oczekiwać różnego rodzaju „wdzięczności” za przekazywane pieniądze.

W końcu, prezydent RP, cynicznie oszukuje społeczeństwo polskie, nie mówiąc o bardzo ważnych okolicznościach, związanych z referendum. Po pierwsze, żeby pytanie o JOW-y w referendum miało sens, to najpierw musi być zmieniona Konstytucja RP, określająca teraz, że wybory do Sejmu mają charakter proporcjonalny, a nie większościowy. Prezydent ukrył przed Polakami, fakt taki, że w Sejmie nie ma większości zdolnej do przegłosowania zmian w tej kwestii, dlatego, że PiS, PSL i SLD są przeciwko JOW-om. Po drugie, nawet jeżeli wyborcy, opowiedzą się za ograniczeniem dotacji budżetowych dla partii politycznych, to w Sejmie, nie ma odpowiedniej większości do przegłosowania ustawy w tej sprawie, ponieważ PiS, PSL i SLD będą przeciwko proponowanym zmianom. Warto wiedzieć o tym, że koszt referendum wyniesie 100 milinów złotych.

Prezydent RP opowiada o tym, że właśnie „odpalił” program umożliwiający utworzenie 100 tysięcy miejsc pracy, dla młodych ludzi. Jest to kolejne, prezydenckie kłamstwo, mające wprowadzić wyborców w błąd. Po pierwsze, mamy do czynienia z programem rządowym, a nie programem prezydenckim, ponieważ to rząd będzie finansował ten program, a nie prezydent. Po drugie, program ma ruszyć od 2016 roku , a nie w dzień, przed drugą turą wyborów. Czytałem opinie ekspertów, związanych z organizacjami pracodawców, twierdzących, że jest to program typowo populistyczny, nie przynoszący wzrostu miejsc pracy. Po prostu, jeżeli pracodawca otrzyma państwowe pieniądze, umożliwiające mu bezpłatne zatrudnienie młodego człowieka na rok czasu, to najpierw zwolni z pracy, jakiegoś dotychczasowego pracownika, a na jego miejsce przyjmie młodego pracownika, finansowanego przez budżet państwa. Więc, jeżeli prezydent RP mówi o tym, że rządowy program stworzy 100 tysięcy miejsc pracy, to cynicznie wprowadza opinię publiczną w błąd. Jest to typowy element brudnej kampanii wyborczej.

Prezydent Komorowski bardzo chętnie opowiada o innym programie, mającym być skierowany do młodych ludzi, potrzebujących mieszkań z tanim czynszem. Ponownie, ma to być program rządowy, a nie prezydencki, ponieważ to rząd ma finansować cały program, a nie prezydent. Ogólnie w tym programie, chodzi o to, że developerzy będą otrzymywali tanie kredyty bankowe, współfinansowane z budżetu państwa, na budowę mieszkań z tanim czynszem. Wiarygodność tego programu jest zerowa, więc nawet prezydent Komorowski nie śmie mówić o niezbędnych potrzebach finansowych czy też o ilości mieszkań z tanim czynszem. Nawet w ogóle nie wiadomo, od kiedy program ruszy, w ogóle nie wiadomo czy taki program w ogóle zostanie skonstruowany i rozpoczęty.. Ale te wszystkie okoliczności nie przeszkadzają, prezydentowi mówić o tym, jak to, państwo umożliwi młodym ludziom dostęp do mieszkań z tanim czynszem. Jednocześnie, pan prezydent i politycy rządzący, ukrywają przed polskim społeczeństwem bardzo prosty i szybki sposób, dostępu polskim obywatelom do mieszkań z tanim czynszem, polegający na tym, że państwo powinno kontrolować ceny czynszu, poprzez ustalenie maksymalnego pułapu czynszu w mieszkaniach prywatnych. Dokładnie w ten sam sposób, jak to robią Niemcy, w swoim państwie. W związku z tym, że jest to pomysł dobry, skuteczny i tani dla budżetu państwa prezydent Komorowski i premier Kopacz, nawet nie wspominają o takiej możliwości obniżenia czynszów mieszkań. Po prostu w tej sprawie, prezydent Komorowski i premier Kopacz uprawiają demagogię polityczną, typową dla każdej brudnej kampanii wyborczej.

W brudną kampanie prezydencką wpisują się media głównego nurtu. Media, reagując na nawoływania prezydenta, w sposób niewiarygodny, usiłowały wmówić opinii publicznej w kraju, że Duda popełnia wielką niegodziwość, ponieważ wziął bezpłatny urlop z uczelni, na czas prowadzenia działalności politycznej. Oczywiście, to, że jest to powszechna praktyka wśród posłów i europosłów, nikt nie wspominał. O tym że poseł czy europoseł, ma wręcz prawo do bezpłatnego urlopu z miejsca pracy, na czas działalności politycznej, również nie wspominano. To co się liczyło, to tylko i wyłącznie fakt taki, że Duda biorąc urlop bezpłatny z miejsca pracy, blokuje to miejsce pracy dla młodych ludzi. Tak to określił, prezydent Komorowski w debacie z Dudą. To było oczywiste prezydenckie kłamstwo, ponieważ, jak się okazało uczelnia, na miejsce Dudy zatrudniła inna osobę, więc o żadnym blokowania miejsca pracy przez Dudę, mowy nie ma. Więc, prezydenckie pomówienie Dudy o to, że blokuje miejsca pracy dla młodych ludzi, jest typowym przykładem brudnej kampanii wyborczej.

Innym elementem brudnej kampanii wyborczej prezydenta Komorowskiego, jest zarzucanie Dudzie, składanie nierealnych obietnic wyborczych, mających kosztować budżet państwa 240 miliardów złotych. Czytałem artykuł na ten temat w którym eksperci, pracujący dla organizacji pracodawców, wyliczyli obietnice Dudy na 240 miliardów. Po pierwsze, obliczenia przedstawiane przez ekspertów pracujących dla organizacji pracodawców są kompletnie niewiarygodne, ponieważ organizacje pracodawców w Polsce są zainteresowane przegraną Dudy w wyborach, ze względu na poparcie Solidarności dla kandydata PiS oraz ze względu na pro pracownicze postulaty PiS i Dudy. Po drugie, wyliczenia kosztów wyborczych obietnic Dudy są niewiarygodne, ponieważ autorzy wyliczeń, wzięli dane do obliczeń z powietrza. Na to wskazuje fakt, ze Balcerowicz, obliczając koszty obietnic wyborczych, ocenił ten koszt na 100 miliardów złotych, a nie na 240 miliardów. Więc, różnica w obliczeniach jest spora i pokazująca, że istnieją różne sposoby i metody obliczeń. Dla prezydenta RP, nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ w tej kwestii nie chodzi o rzetelność i wiarygodność obliczeń, ale po prostu o obrzucanie Dudy błotem w każdej sytuacji.

Kolejny przykład, prowadzenia brudnej kampanii prezydenta Komorowskiego, polega na wmawianiu, polskiemu społeczeństwo, o tym, jak jest bogate po 25 latach przemian politycznych i gospodarczych w Polsce. Tymczasem, na przykład, proste porównanie PKB na głowę mieszkańca Litwy wynoszącego - 16 386 dolarów i PKB na głowę mieszkańca Polski wynoszącego - 14 378 dolarów, jasno pokazuje, że Polacy są biedniejsi od Litwinów. Mimo tego, że start Litwy do przemian gospodarczych i politycznych po 1989, był o wiele trudniejszy niż start Polski. Ponieważ, Litwa przed 1989 nie była niepodległym państwem, tak jak Polska, oraz dlatego, że Litwa nie posiada żadnych bogactw naturalnych, takich jak Polska. Polska jest krajem biednym, dzięki polityce prowadzonej przez polityków partii rządzących, skutecznie wspieranych przez prezydenta Komorowskiego. O tym, dlaczego to jest możliwe, świadczy wymowny przykład o tym, że ceny gazu i prądu w Polsce, są zdecydowanie wyższe niż w Niemczech, pomimo tego, ze Niemcy zarabiają o wiele lepiej niż Polacy. Tej różnicy w cenach gazu w Polsce i Niemczech, nie da się racjonalnie uzasadnić, a już na pewno, nie można za to obciążyć PiS i Dudy, dlatego, prezydent Komorowski, bardzo starannie unika, ogromnych podawania koszów życia w kraju, bardzo uciążliwych dla każdego obywatela Polski, skupiając się na zapewnianiu Polaków o ogólnym dobrobycie.

Jak każdy czytelnik zauważy, z przykładów podawanych powyżej, brudna kampania prezydenta Komorowskiego, stosuje typowe dla każdej kampanii tego typu metody: bezustanne obrzucanie błotem konkurenta, fala kłamstw i pomówień, oszukiwanie i ukrywanie podstawowych faktów przed wyborcami, stosowanie na szeroka skalę politycznej demagogii i hipokryzji. Warto pamiętać, o prowadzeniu brudnej kampanii wyborczej prezydenta Komorowskiego, polityków rządzących i mediów głównego nurtu, w dniu niedzielnych wyborów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka