Axe-l Axe-l
147
BLOG

“Dzisiejszy świat nie ma sensu, więc dlaczego mam malować z sens

Axe-l Axe-l Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 Pierwszy raz od dłuższego czasu nie kupiłem ani Wprost, ani Newsweeka. Nie powiem, przejrzałem spis treści, podrapałem się po głowie, podłubałem w nosie, podumałem. Tu koleś od cerkwi, tam koleś od cerkwi. Tu Tusk z synalkiem, tam Tusk z synalkiem. A w Newsweeku na dodatek jeszcze ten Lis.

 
Nie wiem jak wyjść z tego rozmemłanego, ogólnego rozogórszczenia, jednak mam wrażenie, że jak nic na ten temat znowu nie napiszę, to w ogóle nie ruszę do przodu.
 
Wstaję rano, robię sobie kawę, włączam te fał, na ekranie Kuźniar. Mam do wyboru, albo dalej oglądać jego wiadomości, albo przerzucić się na telewizję śniadaniową. Wybieram Kuźniara. Biedaczyna poci się pod reflektorami, z miną rzeczoznawcy i twarzą pełną wyuczonego oburzenia, wieszczowskim tonem wyrażając zszokowanie, że jak to możliwe, aby kilkuletni chłopiec cztery godziny czekał na pomoc lekarską. 
 
Nie przyrównując, Bogu ducha winna Madzia Waśniewska od ponad pół roku czeka na sprawiedliwość, jej duszę opętał demon, a jej matka dalej chodzi po ulicach. Niusa o demonie zapodał Polsce Fakt.
 
Fakt – jeden : “poważne polskie media” – zero.
 
Dziennikarz, który zamiast trzymać się faktów, oddaje się pieniactwu, traci na wiarygodności. O ile jakąkolwiek wiarygodność jeszcze przed tym pieniactwem posiadał. Tak, o Panach piszę, Panowie Lis i Hołownia. Nie dlatego, że mi na waszej wiarygodności jakoś specjalnie zależy, ale Newsweek od dawien dawna czytam regularnie, i nawet za niego dalej płacę. Za aplikację Onetu na mojego iPada, na przykład, płacić nie muszę. Innymi słowy, na waszym dziennikarskim sparszywieniu ucierpiała reputacja całego tygodnika, i jeżeli nawet to do was nie przemawia, to pozostaje mi już tylko nawrócić się na katolicyzm i dać gdzieś w jakimś kościele na mszę.
 
Koło się oczywiście na tym nie zamyka. Najpierw Wprost korzysta z okazji, żeby z miejsca wymierzyć policzek, i już w następnym numerze zaprasza Hołownię do zwierzeń na własnym podwórku. Po czym, Przekrój dodaje krytyczny artykuł o Lisie i miesza do tego jego umiłowaną,  drugą żonę, Hannę. Wszystko fajnie, w końcu w fajnej Polsce przyszło nam żyć, ale bajzel się z tego robi taki, że jak próbuję ogarnąć ten pejzaż, to wychodzi mi z niego jakaś Guernica.
 
W jednym rogu ręka Tuska, w drugim rogu noga jego syna, a nad wszystkim przelatuje ATR z OLT Express. Z boku Wojewódzki, po kolana w piasku, próbuje wykopać swoje wypożyczone Lambordżini. Obok grupka turystów, na walizkach, czeka na samolot. Czeka i czeka.  Dookoła wiją się taśmy, powyginane od wakacyjnego ukropu, i nikt ich do kupy zebrać nie może. Kto by zresztą miał na to czas, dziennikarze? Są zbyt zajęci. Z rozdziawionymi gębami siedzą i patrzą na to, co się dzieje po środku.  Z jednej strony Lis, a z drugiej strony Hołownia. Jeden wiesza psy na drugim. Pomiędzy nimi pole ogórków. Rosą i rosną, dla niepoznaki poprzebierane za krzewy marihuany. Pod jednym z nich, któżby inny, najbardziej znana suka w Polsce, Ramona S. Nie wdaje się w dyskusje (fakt: psy nie mówią), tylko, jak mawia Statystyczny Polak, “odlewa się na wszystko mętnym siurem”.
 
Być może jest na tym obrazku jeszcze gdzieś miejsce na jeden warszawski tunel, który się zawalił i, z którego cieknie woda. Być może jest, ale w tych gąszczach naprawdę nie widać.
 
Dlatego bardzo chciałbym, żeby ktoś mi ten pejzaż po ludzku rozrysował. Może wtedy uda mi się go ogarnąć, dopatrzyć w nim jakiegoś sensu, i przejśc nad tym pobojowiskiem do porządku dziennego.
 
Najlepiej by było gdyby na ochotnika zgłosił się jakiś satyryk. Może Pan Sawka, którego w tym tygodniu niechcący uśmiercono?  Z dedykacją dla Pablo Picasso, którego zacytowałem w tytule. Uśmiałby się mistrz z tego wszystkiego, jak Ramona po sześćdziesięciogramowej dawce trawki.
 
 
Axe-l
O mnie Axe-l

Piszę na http://axelpisze.wordpress.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości