Po co Napieralski przebijał się przez łodzkie korki, aby dojechac na rozmowę z red. Janke
Nie wiem, co o tym decyduje, ale pan redaktor nie jest w stanie wydobyć żadnej świezej myśli z zadnego ze swych rozmówców. Wina rozmówców? Moze i tak, bo ostatecznie co Napieralski ma w ogóle do powiedzenia...
A może jednak wina pana redaktora, który nie wie, po co własciwie się spotyka z politykami.?
Padały pytania, po ltórych odpowiedzi były znane jeszcze przed programem...
Ja nawet nie mam pretensji o brak pytań gospodarczych w programie, bo i tak by się skończyło na znanych komunałach ze musi być lepiej i sprawiedliwieje i że trzeba, jak on spotykac się i rozmawiac z ludźmi...
Ale dlaczego Janke nie wykorzystał tego spotkania, choćby po to by głębiej wejsc w problematykę samego SLD i l polskiej lewicy...Dlaczego nie skupił się na postaci samego gościa. Dlaczego nie przyparł go troche do muru pytaniami o to, jak widzi swoja długofalową pozycję w partii, jak postrzega swoje liderowanie i czym się dzis konsoliduje pozycję partyjnego lidera oraz jakie są jego zapatrywania na możliwe kierunki ekspansji lewicy, pod kjego kierunkiem...
Nie wiem czy byłoby to ciekawsze, ale byłoby o czymś...A tak było głównie o Jaruzelskim i Napieralskim w abstrakcyjnej roli prezydenta.. Było doprawdy licealnie..
Teraz widzę, że na SG wisi "oficjalna" relacja ze spotkania pt "Polski Zapatero..._. Pytanie o Zapatero i dzisiejsze refleksje gościa na temat swojego cielęcego zachwytu tym hiszpańskim socjalistą - tez nie padło...
