Stańczyki Stańczyki
275
BLOG

Filary islamu. 1. Haradż

Stańczyki Stańczyki Polityka Obserwuj notkę 0

Muzułmańska inwazja na Europę (zwana w niektórych środowiskach „falą uchodźców”) nie jest spontanicznym ruchem pojedynczych rodzin a doskonale zorganizowana akcją – z tym twierdzeniem zgadzają się dziś niemal wszyscy, no może poza kilkoma pięknoduchami, obrońcami przyrody i sfrustrowanymi feministkami. Z faktem, że przybywający tłum to nie żadni wojenni uchodźcy uciekający przed bombami lecącymi im na głowy w ich ojczyznach a imigranci ekonomiczni chcący sobie poprawić sytuację materialną też już prawie nikt nie dyskutuje. Niestety, „dobrzy ludzie” nie dostrzegają, że jest to regularna, prawdopodobnie dobrze zaplanowana akcja osiedleńcza, zmierzająca do stworzenia w krajach europejskich zwartych enklaw ludności muzułmańskiej. Media głównego nurtu i tak zwane autorytety oraz gromady pięknoduchów faktom tym zaprzeczają, nie dostrzegają rzeczy oczywistych, nie chcą zauważać dowodów kierując się nie rozsądkiem stworzonymi przez siebie założeniami ideologicznymi.  Jest to błąd wynikający z tego, że postrzegamy kulturę islamu przez pryzmat naszej własnej kultury chrześcijańskiej /czy też postchrześcijańskiej/ i stawiamy pomiędzy nimi znak równości. Błąd ten może się dla nas okazać bardzo kosztowny, by nie rzec tragiczny dlatego trzeba go jak najszybciej sprostować.

Muzułmanie wierzą, że cała Ziemia została przez Allaha oddana w posiadanie jego wyznawcom. Oni nie przybywają do Europy w gościnę, oni po prostu zasiedlają terytorium będące ich własnością, które my bezprawnie zajmujemy. A skoro tak, skoro żyjemy na muzułmańskiej ziemi to mamy cztery wyjścia – przyjąć islam, wynieść się, zginąć albo płacić haradż. Możemy też walczyć, ale spoglądając na moralną kondycję współczesnych mieszkańców Europy ta ewentualność raczej nie wchodzi w grę, zwłaszcza, że przecież to my sami za pośrednictwem naszych demokratycznie wybranych przedstawicieli zgłosiliśmy się do muzułmańskiego urzędu skarbowego by uiścić należność i oddać dług. Tu należy się małe wyjaśnienie:

W świecie islamu istnieją dwa podatki, które winni są płacić niewierni zamieszkujący muzułmańską ziemię: dżizja – podatek pogłówny pobierany od każdego człowieka niewyznającego islamu w określonej wysokości (wynikający bezpośrednio z Koranu) i haradż – podatek gruntowy, narzucany gminom innowierczym za to, że korzystają z ziemi należącej do wyznawców Proroka. Od tego ostatniego pochodzi polskie słowo „haracz”, które doskonale oddaje jego charakter. Jeszcze do niedawna to tylko terminy historyczne opisujące stosunki panujące w przeszłości na ziemiach podbitych przez muzułmanów. Do niedawna czyli do czasu powstania Państwa Islamskiego, zbrodniczej organizacji nawiązującej do tradycji pierwszego kalifatu i mającej ambicję przywrócenia go wraz ze wszystkimi konsekwencjami – również fiskalnymi.

Powiecie, że to brednie? A czym są zasiłki wypłacane hojną ręką imigrantom islamskim przez rządy państw europejskich? Czym są całe dzielnice oddane im w posiadanie, z których władze reprezentujące państwa europejskie praktycznie się wycofały? Czym było zaproszenie wyartykułowane m.in. przez Frau Kanclerien Merkel głoszące, że Europa przyjmie wszystkich? Dla muzułmanina jest to sygnał, że zaczyna się spełniać koraniczna obietnica i wreszcie ziemia zaczyna należeć do jego współbraci w wierze. Jego obowiązkiem jest przyjechać tutaj i wziąć w posiadanie to, co mu się prawnie (zgodnie z prawem boskim ma się rozumieć) należy! Dlatego nie łudźmy się, że przybysze zaczną się asymilować, że będą integrować się z naszą kulturą – przecież skoro Ziemia jest ich własnością to Europa też, skoro zasiedlają WŁASNĄ ziemię to nie są gośćmi tylko gospodarzami i to oni stanowią zasady na tej ziemi obowiązujące, do których dostosować się musimy my.

Idźmy dalej: wyznawcy Proroka uważają, że niewierni (czyli my) maja obowiązek im służyć oraz ich utrzymywać. Wobec tego uważają oni, że socjal, mieszkania i inne przywileje po prostu im się należą a my, Europejczycy, zwyczajnie zaczęliśmy wypełniać obowiązki, których od nas oczekują. Nie liczmy więc na to, że przybysze wezmą się do jakiejkolwiek pracy. Muzułmanie po pierwsze gardzą każdą pracą, oprócz handlu, ba uważają ją hańbiącą i biorą się za nia tylko tedy, kiedy nie mają innego wyjścia. Szerzone przez kolonizatorów informacje  o lenistwie Arabów wcale nie były złośliwymi legendami, opierały się na prawdziwych obserwacjach. Muzułmanie uważają, że pracować na nich powinni niewierni. Nie łudźmy się, oni nie tylko nie zaczną się sami utrzymywać, ich żądania będą rosły tym szybciej, im więcej będą dostawać. Powstrzymać to może tylko radykalne ucięcie wszelkich świadczeń a na to przy obecnej polityce miłościwie rządzących władców Europy nie ma co liczyć.

Résumé: 1. Zaprosiliśmy do siebie ludzi uważających nasz dom za swoją własność. 2. Oddaliśmy im jego część by mieli gdzie mieszkać. 3. Przymykamy oczy na ich wybryki by nie zostać posądzonymi o najgorsze grzechy postępu – ksenofobię i rasizm. 4. Gwarantujemy im darmowy wikt i opierunek. 5. I wreszcie dajemy im pieniądze na zachcianki.

To jak oni mają nas traktować jak nie jako ciężkich frajerów, mięczaków i kretynów, którzy sami poddają się ich władzy? Jak oni mają nas szanować skoro my sami nie potrafimy uszanować naszej własnej tożsamości i głosimy, że obcy wprowadzający swoje zasady do naszego domu nas „ubogaca”? Szacunek i poważanie ze strony muzułmanów mieliśmy w czasach, kiedy stawaliśmy do walki i broniliśmy chrześcijaństwa – dziś jesteśmy dla nich zdegenerowaną hołotą, która nie zasługuje na to co przez wieki zdobyła i można, a nawet trzeba, sprowadzić ją do roli poddanych, niewolników służących islamskiemu panu.

Monika Nowak & Alexander Degrejt

Filary islamu. 1. Haradż

Stańczyki
O mnie Stańczyki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka